Świeżo wypastowana podłoga mieniła się w blasku słońca. Brunet mijał służbę, która aktualnie zajmowała się sprzątaniem korytarza. Minął strażników, którzy nie próbowali go zatrzymywać i wszedł do środka.
Ciążąca cisza spowielała komnatę. Na brzegu łóżka siedział chłopak ze spuszczoną głową. Jego smutne oczy były utkwione w złączonych ze sobą dłoniach. Zdawało się, że nie zorientował się iż nie jest już sam.
Jungkook odchrząknął, żeby zwrócić mu uwagę. Hobi szybko rozejrzał się odnajdując przyjaciela. Puścił dłoń Eriki i wstał nie zapominając o ukłonie.
-Wypiła to? - patrzył na nieprzytomną dziewczynę.
-Tak, wczoraj wieczorem - przełknął ślinę.
-Dobrze - na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Podszedł do kufra i położył na nim list - Zajmij się tym - chwycił za sakwę pełną pieniędzy - a to - pomachał workiem - twoja zapłata - położył pieniądze obok listu.
-Nic jej nie będzie? - zapytał zmartwiony. Ta informacja była dla niego ważniejsza niż pieniądze, które dostał.
-Zobaczymy - ponownie jeden z kącików jego ust się uniósł.
Przeciskając się pomiędzy przyjacielem, a masą innych rzeczy dotarł do łóżka, na którym leżała nieprzytomna. Jego dłoń najpierw dotknęła jej gorącego czoła, a później rozpalonych policzków.
-Ma gorączkę, ale nie mogę zdobyć dla niej leków - odezwał się za nim zmartwiony Hobi - Nie jadła nic od wczoraj i nie mogę jej obudzić..
-Nie dawaj jej żadnych leków - zdjął dłonie z jej twarzy - Możesz zrobić jej zimny okład, ale żadnych leków - odsunął się i spojrzał na przyjaciela - Jeśli nagle gdzieś zniknie, od razu mi powiedz.
-Ona nie umrze, prawda?
Jungkook przewrócił oczami i poszedł do wyjścia.
-Nie zadawaj głupich pytań - powiedział z irytacją. Zostawił go bez odpowiedzi.
Jego kolejnym celem była komnata księcia. Ostatnim razem nie został wpuszczony, jednak teraz chciał pomówić z księciem na temat jego 'misji'. Jego oczy napotkały jego cel i szybko się do niego zbliżył.
-Otwórzcie - spojrzał ze złością na obie twarze.
-Nie możemy nikogo wpuszczać.
-Nie obchodzi mnie to, muszę z nim pomówić - ruszył do przodu, próbując wymusić przejście. Jednak został zatrzymany - powiedz mu, że przyszedłem.
Strażnicy wciąż stali w tym samym miejscu, co jeszcze bardziej działało mu na nerwy. Chciał już odejść, gdy nagle usłyszał drapanie w drzwi.
-Otwórz drzwi, ona chce wyjść - spojrzał na ich niewzruszone twarze - Już! - krzyknął.
Strażnicy popatrzyli na siebie zastanawiając się co robić.
-Sprzeciwicie się królowej? - zabijał ich wzrokiem.
Jeden ze strażników niepewnie uchylił drzwi, gdy drugi go zabezpieczał. Jungkook nie tracąc ani chwili odepchnął ich na boki i wszedł do środka.
W pomieszczeniu unosił się dym. Oczy Jungkooka poruszały się po całej komnacie poszukując księcia. Jednak nigdzie go nie widział.
-Panie Jun—
-Gdzie jest książę? - przerwał strażnikowi - wychodził gdzieś? - odwrócił się do mężczyzn.
-N-nie, od wczoraj nie wychodził - zająkał się jeden z nich.
CZYTASZ
||Trust Me||Taehyung||
Teen FictionKsiążę o zimnym sercu. To właśnie tak niektórzy na niego mówią. Nie posiada litości? Czy też nie chce jej mieć? Niefortunny wypadek wywraca wszystko do góry nogami. Nie tylko w twoim życiu, ale także w życiu każdego w pałacu. Co jest prawdziwe, a co...