Szybko wyprostowała się i złapała za obolały tyłek. Kaptur z jej głowy opadł, a ona wściekła odwróciła się do osoby odpowiedzialnej za to.
-Jesteś nienormalny! - warknęła w jego stronę.
-Co ty taka zła, było się nie wypinać - dłońmi sięgnął po jej kaptur i naciągnął go na jej głowę. Widziała jak wszyscy się na nich patrzą. Zrobiła niezły hałas. Zabijała go wzrokiem.
-Dobrze, że jesteś przyda mi się twoja pomoc - babcia dołączyła do nas - weź te jabłka, a ty kochaniutka chodź po kapustę.
-Ja mam kapustę! - sprzedawca zwrócił na siebie uwagę.
-Pańska jest nie świeża - Janina odpyskowała mu.
- No jak Pani może tak mówić, świeżutka jak nic innego! - oburzył się.
-Ostatnio jak kupiłam to nie wytrzymała nawet jednego dnia! - uniosła głos. Mężczyzna zawstydził się i nie odezwał się słowem. Kobieta poszła w przeciwną stronę, a pozostała dwójka podążyła za nią. Przystanęła przy jednym ze stoisk i wybrała warzywo. Włożyła je do koszyka i podała go Erice - No dobrze, możemy wracać - oznajmiła.
Erika w ciszy podążała zaraz za nią. Jej kaptur został pociągnięty bardziej do przodu, co trochę zirytowało dziewczynę. Chłopak zaczął iść obok niej.
-Czego chcesz? - mówiła patrząc w przeciwną stronę.
-Bądź milsza dla swojego wybawcy.
-Nie.
-Hyyyym..
-Brzmisz jak Villager z Minecrafta - stwierdziła.
-Może trochę.
-Znasz to?
-Ja wszystko wiem.
-Pff bądź też skromny.
-Dobrze, czerwony kapturku - szła zirytowana i obserwowała kobietę przed sobą. Była w dość dużym odstępie od nich - nie wyglądasz tak źle jak na początku.
-Nie obchodzi mnie twoja opinia, z resztą mógłbyś powiedzieć jak mam cię nazywać, chociaż hmmm może chodząca śmierć?
-Więc powinienem odebrać komuś życie, chyba mam już swoją pierwszą ofiarę.
-Kogo?
-Ciebie.
-Okej, to ja wychodzę - skręciła w bok.
-Wracaj kapturku do wilka - szybko złapał ją za przedramię i pociągnął do siebie - mam ograniczoną cierpliwość - ostrzegł.
-Ja też - warknęła.
-Nie róbcie hałasu - starsza skarciła ich.
-Przepraszam - powiedziała cicho.
-Babciu, mogę cię zjeść?
-Możesz, jeśli będziesz teraz cicho - Wilk popatrzył się na pomnik.
-Kapturku chodź tutaj - pociągnął ją i odwrócił tyłem do strażników - nie uciekaj od wilka - wyszeptał.
Erika zorientowała się w sytuacji i starała się być niezauważalna, pomimo tego, że nie czuła się komfortowo będąc tak blisko niego. Skręcili w odpowiednią uliczkę, wkrótce znaleźli się przed domem. Przepuścił je przed sobą, a będąc ostatnim upewnił się, że nie ma nikogo kto by ich widział.
Obie panie zdjęły swoje wierzchnie ubrania i patrzyły na to co robi Wilk.
-Czysto? - zapytała babcia.
CZYTASZ
||Trust Me||Taehyung||
Teen FictionKsiążę o zimnym sercu. To właśnie tak niektórzy na niego mówią. Nie posiada litości? Czy też nie chce jej mieć? Niefortunny wypadek wywraca wszystko do góry nogami. Nie tylko w twoim życiu, ale także w życiu każdego w pałacu. Co jest prawdziwe, a co...