16

199 22 1
                                    

-Zabrać i ukarać - powiedział od razu, gdy się zatrzymali. Erika ledwo żywa, została ściągnięta i postawiona - Jungkook nadzoruj to - rozkazał.

Popychając ją do przodu, zaprowadzili ją na dziedziniec, na którym odbywają się egzekucje.

-Co by ci tu wybrać - stanął naprzeciwko niej i rozmyślał - powiesić ją - parsknął śmiechem.

Erika zaczęła głośno krzyczeć. Nie chciała umierać, nie tutaj, nie w taki sposób. Nie rozumiała dlaczego ci ludzie jej to robią. Przecież nie zrobiła nic złego. Nawet nie wie jak się tu znalazła, a musi ponosić konsekwencje?

Na chwilę rozwiązali jej ręce, a ona szybko to wykorzystała. Wyrwała im i zaczęła uciekać.

-Nie uciekniesz stąd - zanim zdążyła oddalić się wystarczająco daleko, Jungkook złapał ją. Krzyczała pomimo zatkanych ust i próbowała się wyrwać, ale była o wiele słabsza od niego. Zaprowadził ją pod sznur i samodzielnie przywiązał jej ręce - możecie zaczynać - oznajmił.

Zanim zdążył się odsunąć, Erika z całej siły kopnęła go. Jungkook nie był dłużny i uderzył ją z otwartej dłoni w twarz. W oczach Eriki pojawiły się łzy.

-No już zaczynajcie - odsunął się.

Głośny krzyk można było usłyszeć nawet w pałacu. Erika zalewała się łzami z każdym kolejnym uderzeniem. Jej plecy i sukienka zalewały się krwią, a ona mogła jedynie krzyczeć w ciszy. Z nienawiścią patrzyła na mężczyznę przed sobą. To on nie chciał przerwać jej cierpienia.

-Zrób sobie przerwę - rozkazał. Podszedł do Eriki i złapał ją za twarz - boli? - ścisnął jej żuchwę. Nie mogła powstrzymać łez. Odsunął się od niej i zniknął z jej pola widzenia. Po paru sekundach poczuła uderzenie na nogach.

~*~

Jęki spowodowane bólem nie miały końca. Czekała, aż te piekło się skończy. Wolałaby umrzeć od razu niż być bitą w ten sposób. Była zmęczona i wszystko ją bolało.

-Wystarczy na dziś - oznajmił - zostawcie ją tak, niech sobie wisi - zaśmiał jej się w twarz i odszedł. 

Jej ręce, nogi, ciało były obolałe i we krwi. Nie miała już siły nawet na krzyk. Było już ciemno, a pochodnie paliły się obok niej i dawały ciepło, miłe chwilowo, a z czasem palące. Część strażników stała przy niej i pilnowała. Erika patrzyła się w dół nie mając nic lepszego do roboty.

Poczuła jak coś koło niej się porusza i o nią ociera. Po momencie zobaczyła białego kota, który chodził dookoła niej i się przytulał.

Próbowała coś powiedzieć, ale zamiast słów z jej ust wydobywały się dźwięki. Kot wydał charakterystyczny dźwięk i położył się obok niej. Patrzyła niego w przeciwieństwie do strażników, którzy odwrócili wzrok. Nie sądziła, że jakiekolwiek zwierzę będzie jej kiedyś współczuć. Jej łzy wyschły, a ciało zrobiło się ciepłe w przeciwieństwie do zimnej nocy.

Mijały godziny, a Erika wisiała z głową w dół. Słuchała odgłosów palącego się ognia i powoli zasypiała. Kot przez cały ten czas leżał obok niej i wydawał się spać. Po paru minutach spokoju również ona zasnęła.

~*~

Głośne uderzenie od razu sprawiło, że otworzyła oczy. Czuła się okropnie, a ból nie przestawał znikać. Głośne miałczenie przykuło jej uwagę. Kot nadal tutaj był i głośno miałczał. Erika rozpłakała się. Była bezsilna.

-Powinniśmy mu powiedzieć? - odezwał się jeden z nich.

-No chyba powinniśmy. Ten kot się wściekł. 

-Ale będzie zły jeśli będziemy mu przeszkadzać.

-Ale przecież nie dotkniesz jej.

-Ona ma wściekliznę, idź po niego.

Strażnik pobiegł truchtając. Erika nie mogła się skupić na rozmowie. Miała wrażenie, że jej czaszka zaraz pęknie. Jej ciało było o wiele bardziej rozgrzane niż normalnie. Kręciło jej się w głowie, a wszystkie głosy mieszały się ze sobą.

-Pani, co tutaj robisz? - próbował wziąć kota na ręce. Kot zaczął warczeć na niego - nie denerwuj się - wziął go na ręce, pomimo że go drapał - wracamy do domu - oznajmił. Spojrzał jeszcze raz na Erikę - zdejmijcie ją i przyprowadźcie do mnie - zarządził.  

Strażnik podszedł i obciął sznur, na którym wisiała Erika. Dziewczyna od razu upadła na ziemię. Była bezsilna. Strażnicy podnieśli ją i poprowadzili do pałacu.

Nie wyrywała się, bo nie miała siły. Wyglądała jak trup. Jej włosy były w nie ładzie, a usta wysuszone. Dwa puknięcia i znowu zobaczyła jego twarz.

-Posadźcie ją tutaj - wskazał na jedno z krzeseł. Pociągnęli ją i pozwolili usiąść - możecie wyjść - rozkazał.

Patrzyli się na siebie w ciszy. Jungkook okrążył swoje biurko i usiadł na nim, wprost na przeciwko niej.

-Hmm.. - sięgnął pod nóż, który leżał na biurku i przyłożył go do jej twarzy - nigdy nie miałem okazji ściągać skóry ze zdrowego człowieka. To byłoby ciekawe do opisania - przejechał ostrzem w okolicach jej żuchwy i spowodował na niej pieczenie - no ale już niedługo nie będziesz zdrowa.

Otwieranie drzwi przerwało jego monolog.

-Ooo mamy gościa? Przynajmniej dotarła bezpiecznie - Erika poczuła jak kładzie dłoń na jej głowie - Dzień dobry - pochylił się w jej stronę i uśmiechnął pokazując dołeczki.

-Czego chcesz?

-Ostatnie raporty, coś było z nimi nie tak. Chcę je jeszcze raz przejrzeć - jego dłoń nadal pozostawała na jej głowie.

Jungkook podszedł do jednej z szuflad i wyciągnął stos papierów.

-Proszę - podał mu go.

-Chcę jeszcze ten od Hoseoka - Erika od razu podniosła głowę słysząc jego imię, Soobin zauważył to - niedługo go zobaczysz - znowu się uśmiechnął.

Jungkook przyniósł to o co prosił, Soobin zostawił ich samych.

Wyjął z jej ust materiał, który przeszkadzał jej w mówieniu.

-Gdzie się ukrywałaś - zadał pierwsze pytanie.

Erika siedziała cicho i nie chciała nawet na niego spojrzeć. Nie chciała wydawać Janiny, nie po tym jak jej pomogła i okazała troskę.

-Mów, gdzie jest jego kryjówka - stawał się coraz bardziej agresywny.

Dziewczyna nie odzywała się. Spuściła głowę, żeby uniknąć jego wściekłego wyrazu twarzy. Szybko pożałowała tego. Chwycił ją za włosy i pociągnął w tył.

-Gdzie jest jego kryjówka - powtórzył pytanie.

Erika przygryzła wargę, żeby znieść ból. Nie był to taki sam ból, którego zaznała wczoraj. Wiedziała, że go wytrzyma.

-Mów - przyłożył nóż do jej gardła.

-Nic nie powiem - powiedziała pewna siebie. Obserwował jej oczy.

-Straże - drzwi otworzyły się - zabrać ją i pilnujcie - zostawił ją. Strażnicy zabrali ją ze sobą.

||Trust Me||Taehyung||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz