47

68 8 1
                                    

Dwójka przyjaciół siedziała razem przy stole. Ich głośna rozmowa odbijała się po pustym pomieszczeniu. Oboje spotkali się po pracy, żeby poplotkować, a pusta kuchnia była do tego idealnym miejscem.

Kieliszki były puste, gotowe do następnej kolejki. Duża ręka starszego mężczyzny sięgnęła do butelki i nalała każdemu z nich do pełna.

-On naprawdę tu był? - chichotał Hoseok zapijając swój dobry humor słodkim smakiem alkoholu.

-Mówię ci, że jak stałem tak nagle wszedł tu, a wszyscy od razu na podłogę - machnął ręką prawie zahaczając o głowę przyjaciela.

-A ty co zrobiłeś? - zakrywał usta ręką bo nie mógł przestać się śmiać.

-Poszedłem do niego. Gdybym się chował to bym tego nie przeżył. Modliłem się w duchu żeby dożyć do kolacji - zapił złe wspomnienia trunkiem.

-I czego chciał? - dopytywał będąc wciągniętym w historię.

-Powiedział, że przyszedł zrobić inspekcję żywności - użył poważnego tonu głosu, rozbawiając przyjaciela jeszcze bardziej.

-Co?! - wybuchł śmiechem prawie przy tym spadając z krzesła.

-Przysięgam, że nigdy w życiu nie słyszałem głupszej wymówki - powtórował mu i polał kolejny raz do pełna.

Skrzypnięcie drzwi przykuło ich uwagę. Nieznajomy mężczyzna zajrzał do środka jakby był zagubiony.

-Już zamknąłem, przyjdź jutro - machnął ręką Jin w kierunku nieznajomego.

Jednak Hoseok zdawał się kojarzyć tą twarz. Głowa zaczęła pracować, aż w końcu rozpoznał mężczyznę.

-Co ty pleciesz, przecież to książę Jisung! - szturchnął przyjaciela, żeby jak najszybciej zaprzestał.

-Ks-książę?! - krzyknął w zaskoczeniu. Jego uszy zrobiły się czerwone ze zdenerwowania.

Zerwał się z krzesła przestraszony jego osobą. Mężczyzna wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Od razu otrzymał ukłon od szefa kuchni.

-Co cię tu sprowadza, książę? - był roztrzęsiony i pijany w jednym.

-Oszczędźmy sobie ukłonów, jestem Jisung - wystawił do niego rękę w geście przywitania się.

Jin bez zastanowienia chwycił obiema rękami za tą jego. Starał się mu oddać jak największy szacunek bo nikt z wyższej klasy nigdy nie przedstawił mu się w ten sposób.

-Jestem Jin, książę - przedstawił się nie ośmielając się spojrzeć na niego.

-Mów mi po imieniu - położył drugą dłoń na tych, które obejmowały jego. Dopiero wtedy starszy podniósł głowę i się wyprostował - Szukałem Hoseoka - spotkał się ze wzrokiem tego, o którym mówił.

-Mnie? - zapytał w niedowierzaniu - Do czego jestem Ci potrzebny? - siedział będąc niewzruszonym na swoim miejscu.

Książę zabrał krzesło od pobliskiego stolika i ustawił je tam gdzie siedziała owa dwójka. Usiadł naprzeciwko Hoseoka, gotowy do rozmowy.

-Powiedz mi coś o Erice, o Księciu V i ich relacji. Chcę wiedzieć wszystko - spojrzał na niego poważnie.

Na początku trochę zmieszany Hoseok skinął do Jina żeby przyniósł jeszcze jeden kieliszek. Zastanawiał się o czym miałby mu powiedzieć. Jednak na końcu ten pomysł zadawał mu się spodobać.

-Więc przyszedłeś na ploteczki - powiedział zadowolonym głosem - Pojawiłeś się w idealnym momencie bo właśnie go obgadywaliśmy.

Trzeci kieliszek stanął na stole. Jin od razu wlał do niego alkoholu i usiadł na krześle.

||Trust Me||Taehyung||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz