Karoca zatrzymała się pod wejściem. Zdyszana Erika stała na czerwonym dywanie, oczekując pierwszego z gości. Spieszyła się żeby się nie spóźnić dlatego teraz ciężko trzymała się na nogach.
Bogato zdobiona szata opadła na czerwony materiał gdy tylko wysiadł ze środka. Poważna mina i dostojny wygląd dawały pozory chłodnej osoby.
Jednak wszystko prysło gdy się uśmiechnął. Podszedł do dziewczyny i wystawił do niej rękę, prosząc o jej dłoń. Z pewnością było to nietypowe, co nie umknęło osobie, która im się przyglądała.
-Jestem Jisung - przedstawił się gdy podała mu dłoń. Ucałował ją jak na dżentelmena przystało.
-Erika - odpowiedziała mu.
Ręce skrzyżowały się na jego torsie. Choć nie mógł usłyszeć rozmowy owej dwójki z pełną uwagą im się przyglądał.
Był przyklejony do okna, co nie zdarzyło mu się od wielu lat. Stał na korytarzu, będąc widocznym dla strażników co również dziwiło i ich.
Ściskał ręce, a paznokcie wbijały się w jego skórę. Jeździł językiem po podniebieniu testując swoją cierpliwość. Z zirytowaniem patrzył, co chwilę przymrużając oczy.
Patrzył na każdy ruch. Na każde spojrzenie i uśmiech. Był zły z tak wielu powodów, że nie zdołałby ich nawet wymienić.
Czekał cierpliwie na osobę odpowiedzialną za ten bałagan. Wciąż nie znał dokładnego powodu jej obecności w tym pałacu i ciągle nabierał nowych podejrzeń.
Nie rozumiał dlaczego ktoś chciałby jej pomagać.
Albo na odwrót.
Dlaczego ona pomagała komuś. Na pewno coś knuła. Nie mogła się tu znaleźć bez powodu. W jego oczach była świetną aktorką, ale wciąż nie idealną.
-Wzywałeś mnie, Panie - ukłon w pół nie był zauważony przez władcę.
Odwrócił się i zmierzył go zimnym spojrzeniem. Nienawidził gdy jego służba popełniała błędy, a zwłaszcza zaufani ludzie. Był gotowy skreślić go z tej listy.
-Co robi tu Erika? - brzmiał na zirytowanego.
-Daj mi to wyjaśnić - próbował załagodzić sytuację.
-KIM JESTEŚ ŻEBY ZMIENIAĆ MOJE DECYZJE? - podniósł głos na co tamten spokorniał - Współpracujesz z nią? - podniósł brew.
-Nie, nieśmiałbym - pochylił głowę w pokorze. Wiedział, że bardzo łatwo wytrącić go z równowagi.
-ALE TO ZROBIŁEŚ - podszedł do niego - Pomogłeś jej - chwycił go za gardło.
Spojrzeli sobie w oczy. Oboje uparci, ale tylko jeden z nich był wściekły. Spojrzenie, które paliło tego drugiego. Sprawiło, że służący musiał mu ulec i uciec aż do jego stóp.
-Zdardziłeś mnie - wysyczał prosto w jego twarz.
-Nie zdradziłem - mówił spokojnym głosem - Byłeś pijany, Panie. Myślałem, że Twoja decyzja była impulsywna i że przemyślisz ją jeszcze raz na trzeźwo.
-Nie jesteś tutaj od myślenia, tylko od wykonywania moich rozkazów - warknął przywołując go do porządku.
-Wybacz mi, Panie.
Jungkook przełknął ślinę w zdenerwowaniu. Nie wiedział jakie będą jego następne słowa i czy wyjdzie z tego cało.
Jednak książę miał już swój plan. Jungkook służył mu już od dłuższego czasu. Miał odrobinę wiary w to, że nie kłamał. Jednak nie mógł puścić tego płazem.
CZYTASZ
||Trust Me||Taehyung||
Teen FictionKsiążę o zimnym sercu. To właśnie tak niektórzy na niego mówią. Nie posiada litości? Czy też nie chce jej mieć? Niefortunny wypadek wywraca wszystko do góry nogami. Nie tylko w twoim życiu, ale także w życiu każdego w pałacu. Co jest prawdziwe, a co...