Pov. Bloom...
Obraz przed moimi oczami zaczął powoli znikać.
Nie musiałam długo czekać by znów zostać sama.
Teraz byłam w całkiem innym miejscu.
Tym miejscem była...ciemność. Dookoła mnie nie było nic poza ciemnością.Byłam sama,ale nie bałam się. Ciemność stała się moją przyjaciółką, która uczyniła mnie silniejszą.
Ruszyłam przed siebie wchodząc coraz głębiej i głębiej w niekończącą się otchłań ciemności. Dobrze widziałam, że nie znalazłam się tu bez powodu.
W moim życiu nigdy nic nie działo się bez powodu. Miałam przeczucie, że zaraz coś się wydarzy. Moje przeczucie nie myliło się i tym razem.
Niedaleko mnie w powietrzu unosiło się małe, pomarańczowe światło. Krążyło przez chwilę wokół mnie,a później powoli poleciało gdzieś przed siebie dając mi znak bym zanim poszła.
Szłam za światłem, które już po chwili doprowadziło mnie do dziwniej postaci ukrytej w ciemności. Nie mogłam dokładnie zobaczyć kim lub czym była owa postać,ale z pewnością było to coś...znajomego. Podeszłam bliżej,a jasny ogień zapłonął w mojej dłoni.
Czułam znajomą energię zbliżając się do postaci skrytej w mroku. Ognisty płomień mocnej zapłonął w mojej dłoni, dzięki czemu mogłam lepiej się przyjrzeć i wreszcie mogłam zobaczyć...chłopca.
Ten chłopiec...to Valtor.Chłopiec zbliżył się do mnie.
Patrzył na mnie w nieodgadniony sposób. Jego zimne,lodowate oczy przeszywały mnie na wylot.
Wyciągnął dłoń przed siebie i złapał małe światło,które do tej pory krążyło wokół mnie.
Zacisnął obie dłonie w pięści i po chwili otworzył je,a moim oczom pokazało się coś niezwykłego...
Dwa pomarańczowe,świecące w ciemności niczym płomień świecy,motyle.
CZYTASZ
Kiedy skończy się mój czas 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓
FanficSTRAŻNICY SMOCZEGO PŁOMIENIA cz.V : Kiedy skończy się mój czas. BloomxValtor. To miało być ich szczęśliwe zakończenie. Zakończenie,na które tak długo czekali. Teraz już wszystko miało być dobrze,bo to co złe już za nimi. Teraz Bloom miała żyć jak...