Pov.Bloom...
W całym pomieszczeniu panował półmrok.
W oddali można było usłyszeć dźwięk oddalających się kroków.
W panującej ciszy nawet najlżejszy dźwięk rozlegał się echem.
Nagle ogień w kominku zaczął płonąć,przez co pomieszczenie,w którym się znajdowałam zostało lekko oświetlone.
Cienie rozpięły się na ścianach niczym pajęczyny.
Przede mną pojawiły się duże drzwi.
Niewiele myśląc chwyciłam za klamkę jednak nie udało mi się ich otworzyć.
Rozejrzałam się po pokoju,ale nie zauważyłam żadnej rzeczy,która pomogłaby mi się stąd wydostać.
Podeszłam do dużego okna i odsunęłam zasłony.
Jedyne co widziałam to niebo,pokryte tysiącami ciemnych, burzowych chmur.
Widziałam tylko czubki drzew,co oznaczało,że znajduję się bardzo wysoko nad ziemią.Jasny,oślepiający błysk na chwilę rozświetlił pokój.
W tej chwili mroczne cienie przypominające pajęczyny otoczyły mnie.
Poczułam się jak motyl złapany w jedną z nich.
Im bardziej próbowałam się z nich wydostać,tym mocniej zaciskały się wokół mnie.W tej samej chwili ogień w kominku zgasł. Jedyne światło w pomieszczeniu zniknęło,a razem z tym światłem zniknęły mroczne cienie.
Małe okno w pokoju otworzyło się.
Podmuch wiatru,który wpadł do środka brzmiał jak ciche szepty...Szepty duchów,znajdujący się w tym mrocznym i zimnym pomieszczeniu.
Wydawało mi się,że rozmawiają o tajemniczych wydarzeniach z przeszłości. Szeptały nie tylko o przeszłości,ale też o przyszłości.
Jedyne słowo,które zrozumiałam z ich cichego szeptu to...uciekaj.
W tej samej chwili usłyszałam odgłos tłuczonego szkła.
Ten dźwięk dochodził z góry. Zbliżyłam się do wąskich i stromych schodów,których wcześniej nie zauważyłam.
Powoli zaczęłam wchodzić na górę. Po krótkiej chwili zatrzymałam się,tylko po to by zapalić mały płomień,który pomoże mi choć trochę oświetlić dalszą drogę.
Gdy weszłam na górę stanęłam przed żółtymi drzwiami,drzwi były ozdobione wzorem...cierni?
Myślałam,że będą zamknięte,więc nawet nie próbowałam ich otworzyć.
Odwróciłam się i już miałam zejść na dół,gdy nagle drzwi same się otworzyły.
Szepty duchów znajdujący się w tym pokoju zapraszały mnie do środka.
Zdawało mi się,że duchy,będąc zamknięte w tym pokoju,czekają na swój czas.
Czas,który może nigdy nie nadejść.*
Weszłam do środka,a żółte drzwi od razu zamknęły się za mną.
Pierwsze co poczułam to chłód. Powietrze było tu ciężkie i miało specyficzny odór stęchlizny.
Wszędzie unosił się kurz.
Ruszyłam powoli,krok po kroku podziwiając to miejsce.
Na pierwszy rzut oka wydawało się,że to tylko zwykłe poddasze,ale ja czułam,że to poddasze nie jest tak zwykłe jak się wydaje.
Czułam,że skrywa jakąś tajemnicę, którą bardzo chciałam poznać.Wszędzie stały kartony i skórzane kufry.
Na brudnych ścianach wisiały stare obrazy i portrety przedstawiające jakąś rodzinę.
Być może kiedyś ta rodzina mieszkała w tym domu?
Przyjrzałam się uważnie jednemu z obrazów,zbliżając w jego stronę dłoń,w której płonął płomień,aby lepiej widzieć.
Przedstawiał dziewczynkę ubraną w kremową sukienkę w żółte kwiaty.
Miała długie blond włosy,upięte w dwa kucyki.
Za nią było widać przepiękny ogród,pełen drzew i kolorowych kwiatów.
Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak cudowny byłby ich zapach.
W oczach dziewczynki też było coś... tajemniczego i niezwykłego,ale nie potrafiłam wyjaśnić co,więc po krótkiej chwili ruszyłam dalej.Zatrzymałam się przy jednej z ścian,pod którą stała gigantyczna szafa.
Po jej otwarciu odkryłam,że w środku znajduję się mnóstwo starych strojów.
Patrząc na te wszystkie piękne suknie,ozdobione koronkami i aksamitnymi kokardami,nie miałam wątpliwości,że ludzie żyjący w dawnych czasach naprawdę potrafili się ubierać.
Przez chwilę wyobrażałam sobie jak zakładałam jedną z tych cudownych sukni i tańczę w pięknym ogrodzie,otoczona kolorowymi kwiatami.
Po raz kolejny odgłos tłuczonego szkła przywrócił mnie do rzeczywistości,przypominając o tym,gdzie się znajduje i po co tu przyszłam.
Porzucając fascynację starymi sukniami,poszłam w głąb poddasza,które z pewnością kryło jeszcze wiele ciekawych rzeczy.
CZYTASZ
Kiedy skończy się mój czas 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓
FanficSTRAŻNICY SMOCZEGO PŁOMIENIA cz.V : Kiedy skończy się mój czas. BloomxValtor. To miało być ich szczęśliwe zakończenie. Zakończenie,na które tak długo czekali. Teraz już wszystko miało być dobrze,bo to co złe już za nimi. Teraz Bloom miała żyć jak...