Pov. Bloom...
Ten dom...od pierwszej chwili, w której go zobaczyłam wiedziałam, że jest wyjątkowy. Wiedziałam, że skrywa w sobie jakąś tajemnicę, którą ja nie wiedząc czemu tak bardzo chciałam odkryć. Teraz,gdy stoję w jego pobliżu i patrzę na niego wciąż czuję jakąś dziwną energię.
Coś co mnie do niego przyciąga.
Może to przez to, że mieszkała w nim Kornelia?- Czy to ten dom? - zapytał mój mąż obejmując mnie od tyłu.
- Mhm. Wiesz... długo myślałam nad tym wszystkim i zastanawiałam się czy powinniśmy odwiedzić tę starszą panią, która mieszka w tym domu?
Myślisz, że powinniśmy powiedzieć jej o Kornelii czy nie powinniśmy się wtrącać? Kiedy byłam tam po raz pierwszy widziałam, że bardzo tęskni za nią. Może i nie jest jej biologiczną matką,ale kocha ją jak własną córkę.- Myślę, że powinna o tym wiedzieć,ale nim zrobimy co kolwiek musimy najpierw porozmawiać o tym z Kornelią.
- Masz rację - przyznałam,a mój wzrok po raz kolejny spoczął na tym domu.
- Czy ty też czujesz to dziwne uczucie,kiedy patrzysz na ten dom?- Sam nie wiem co czuje,gdy na niego patrzę,ale muszę przyznać, że rzeczywiście ma w sobie coś... tajemniczego.
Staliśmy tak jeszcze przez chwilę, aż w końcu zapukaliśmy do drzwi domu Mike'a i Vanessy,a drzwi otworzyły się błyskawicznie.
- Emily,chodź! Mamusia i tatuś wreszcie przylecieli! - zawołała Lily i przytuliła mnie i Valtora. Już po chwili z domu wybiegła Emily i przytuliła się do nas.
- Cieszę się, że znowu widzę was razem - powiedziała moja mama stając w drzwiach,a ja uśmiechnęłam się.
- Dzień dobry.
- Witaj, Valtorze. Wejdźcie do środka - powiedziała moja mama.
Valtor wziął Lily na ręce,a Emily złapała mnie za rękę.Kiedy weszliśmy do środka nie mogłam uwierzyć w to co...a może raczej kogo zobaczyłam. Staliśmy tak chwilę w osłupieniu, aż w końcu moja mama przerwała ciszę panującą między nami.
- Myślę, że macie kilka spraw do wyjaśnienia, więc usiądźcie,a ja pójdę zrobić herbatę - dodała Vanessa,wychodząc z salonu.
- Cześć,Bloom. Nie przywitasz się ze swoją najlepszą przyjaciółką? - zapytała Stella,wstając z kanapy.
- Jesteś pewna tego co mówisz?
Czy nasza przyjaźń nie była tylko kłamstwem? Czy Klub Winx od samego początku nie był czymś co miało sprawić,żeby na zawsze chciała pozostać w Magicznym Wymiarze...w Alfeii?- Nie wiem o czym mówisz,Bloom - odparła,ale widziałam,że po tych słowach od razu się spięła,choć starała się to ukryć.
- Nie kłam,Stello.
Wiem o wszystkim. Myślę,że już dawno wiedziałam,ale wolałam wmawiać sobie,że jest inaczej,bo nie chciałam stracić tego,co miałam. Zawsze byłam sama,nigdy nie miałam przyjaciół,a Alfea, Czarodziejki,magia...przyjaciółki to wszystko było jak spełnienie moich marzeń i myślę,że Pani Faragonda dobrze wiedziała jak to wykorzystać - Stella przez cały czas milczała.- Może pójdę zagrać w jakąś grę z dziewczynkami w Twoim pokoju - odparł Valtor,wchodząc na górę po schodach.
Zapadła cisza. Miałam jeszcze wiele do powiedzenia,ale tym razem postanowiłam poczekać,aż Ona odezwie się pierwsza.
- Przyznaje,że na początku zrobiłyśmy to,co kazała nam Pani Faragonda.
Powiedziała,że jesteś wyjątkowa i nie może pozwolić by taki talent jak Twój się zmarnował.
Pani Faragonda znalazła Cię już dawno na Ziemi,czekała tylko na odpowiedni moment.
Wtedy...w parku miałyśmy się spotkać przypadkiem,ale niestety nie przewidziałam tego,że zostanę zaatakowana. Kiedy mnie uratowałaś zrozumiałam,że naprawdę jesteś wyjątkowa. Nie chodzi mi tylko o Twoją moc,ale o to co zrobiłaś. Żaden człowiek nie stanąłby w obronie obcej dziewczyny,walczącej z potworami z innej planety i ogromnym ogrem. Nasza przyjaźń miała być udawana,ale późnej naprawdę wszystkie Cię polubiłyśmy. Do dziś wszystkie żałujemy,że nie powiedzisłyśmy Ci prawdy na samym początku. Chciałyśmy to zrobić wiele razy,ale bałyśmy się, że gdy dowiesz się jak było naprawdę to nas znienawidzisz. Nie chciałyśmy Cię stracić,Bloom. Pani Faragonda chciała dla Ciebie jak najlepiej.
Chciała,żebyś rozwijała swój talent.
Chciała,żebyś miała wszystko na co zasługujesz.
Chciała,żebyś była najlepsza.- Tak... chciała,żebym była najlepsza...idealna i przez to nie potrafiła zrozumieć,że ja czasem też nie dawałam już rady.
Zawsze starałam się dawać z siebie wszystko,ale Ona chciała jeszcze więcej,a ja zawsze starałam się sprostać jej oczekiwaniom,choć wiedziałam,że jest to niemożliwe.- Bloom,my...ja...nie miałam pojęcia,że tak się czułaś.
- Nie? Przecież uważasz się za moją najlepszą przyjaciółkę,więc czy nie powinnaś wiedzieć tego co naprawdę czułam?
Stella milczała przez bardzo długi czas.
Widziałam,że chciała coś powiedzieć,ale sama nie była dokładnie tego pewna. W końcu po długim milczeniu odezwała się.- Bloom,przepraszam Cię... Przepraszam Cię w imieniu nas wszystkich.
Czy kiedyś nam wybaczysz? - zapytała z lekkim wahaniem.- Nie wiem,Stello,ale wiem,że... nawet jeśli kiedyś to zrobię,to między nami już nigdy nie będzie tak samo.
Nawet jeśli bardzo chciałabym to...nie potrafię Was znienawidzić po tym wszystkim co razem przeżyłyśmy,ale kiedy ktoś okłamie mnie raz,trudno mi jest zaufać mu ponownie.
Mimo tego...Dziękuję Ci za wszystko. Może to jest też moja wina,że nasza przyjaźń już nie jest taka sama. W moim życiu dużo się zmienia w ostatnim czasie...ja też się zmieniłam i wiem,że nie jestem i nigdy nie będę już taka sama jak kiedyś - widziałam łzy w jej oczach i przez te jedną,krótką chwilę miałam ochotę powiedzieć jej,że wybaczam wszystko,ale nie mogłam tego zrobić,bo wiedziałam,że byłoby to kłamstwo. Potrafię wybaczyć,ale nie potrafię wymazać tego co się stało z pamięci.
Jak to możliwe,że zawsze bardziej zapamiętuje te złe rzeczy niż te dobre?- Rozumiem i...przepraszam.
Chcę żebyś wiedziała,że zawsze możesz na mnie liczyć...na nas.
Jeśli kiedyś będziesz mnie potrzebować... pomogę Ci i będę parzy Tobie,jeśli mi pozwolisz.
Ja też dziękuję Ci za wszystko.- Ty i Winx też zawsze możecie liczyć na moją pomoc.
Dziękuję,ale po tym co się stało zrozumiałam,że w razie potrzeby muszę nauczyć się liczyć tylko na siebie - Stella w odpowiedzi tylko skinęła głową.
Otworzyła portal i spojrzała na mnie po raz ostatni.- Spotkamy się jeszcze kiedyś?- zapytała.
- Jeśli Los tego będzie chciał.
- Do zobaczenia,Bloom - powiedziała wchodząc do portalu...
CZYTASZ
Kiedy skończy się mój czas 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓
أدب الهواةSTRAŻNICY SMOCZEGO PŁOMIENIA cz.V : Kiedy skończy się mój czas. BloomxValtor. To miało być ich szczęśliwe zakończenie. Zakończenie,na które tak długo czekali. Teraz już wszystko miało być dobrze,bo to co złe już za nimi. Teraz Bloom miała żyć jak...