Smutna prawda

85 11 0
                                    

Stałam w miejscu,bez przerwy wpatrując się w czarne drzwi. Wiedziałam, że to co znajduję się za nimi jest kolejną z mrocznych tajemnic należących do mojej przeszłości. Wiedziałam też, że jeśli teraz je otworze już nie będzie odwrotu.
To co zobaczę za nimi zmieni wszystko to w co wierzyłam.

W panującej ciszy można było usłyszeć ciche szepty,znajome głosy dobiegające z wnętrza czarnych drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W panującej ciszy można było usłyszeć ciche szepty,znajome głosy dobiegające z wnętrza czarnych drzwi.
Wziąłem głęboki oddech i bojąc się, że w każdej chwili mogę zrezygnować i uciec, szybko weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi.
Za drzwiami było ciemno,ale czułam unoszącą się w powietrzu mgłę. Słyszałam dziwne szepty, dobiegające z każdej możliwej strony,ale zignorowałam je i szłam dalej przed siebie. Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się w znajomym pomieszczeniu. Tym pomieszczeniem był gabinet Pani Faragondy. Nie zdążyłam nawet rozejrzeć się dokoła,bo nagle drzwi gabinetu otworzyły się. Do środka weszła Pani Faragonda,a zaraz za nią wszedł Hagen.
To,że mnie nie widzieli,nie było dla mnie zaskoczeniem... spodziewałam się tego.

- Po tylu latach wreszcie udało mi się ją odnaleźć.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Valtor myślał, że oddając ją Daphne może nas powstrzymać,ale się mylił - odpowiedział Hagen.

O czym oni mówią?

- Smoczy płomień od teraz będzie należeć tylko do nas. Musimy jeszcze trochę poczekać. Już niedługo jedna z moich uczennic sprowadzi ją do Alfeii. Kiedy wreszcie się tu zjawi dopilnuję by już nigdy nie opuściła mojej szkoły. Nie pozwolę jej odejść, zostanie tu na zawsze.

- Co jeśli inni zaczną coś podejrzewać? Wszyscy myślą, że córka Oritela i Marion nie żyje,a teraz tak nagle,po tylu latach pojawi się w Magix?

- Bez obaw. Zadbałam o to by wszyscy myśleli, że zjawiła się tu przypadkiem. Wszyscy będą tak myśleć, nawet ona.

Po tych słowach oboje zniknęli.
Nie miałam nawet czasu na to,aby zastanowić się nad tym co właśnie usłyszałam, ponieważ wszystko co mnie otaczało zaczęło się zmieniać.
Nie stałam już w gabinecie Pani Faragondy,teraz stałam na bardzo znajomej polanie. Do moich uszu zaczęły dobiegać odgłosy walki.
Szybko pobiegłam w tamtą stronę i to co zobaczyłam sprawiło, że świat, który mnie otaczał zatrzymał się na chwilę.

Widziałam jak Trzy Prastare Wiedźmy próbują wciągnąć moich rodziców do portalu, prowadzącego do Obsydianu.
Mojemu ojcu prawie udało się uwolnić i zamknąć portal,gdy nagle zobaczyłam jak jakaś kobieta zbliża się w jego stronę.
Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam, że tą kobietą była...Pani Faragonda,ale wyglądała dużo młodziej.

- Faragondo,pomóż nam! - powiedział mój ojciec.

- Przykro mi Oritelu,ale nie mogę tego zrobić. Ty i twoja żona zostaniecie zapamiętani jako potężni i odważni władycy,najpiękniejszej planety w całym Magicznym Wymiarze,jaką jest Domino,ale niestety zostaną po was jedynie lodowe posągi i wielka bryła lodu zamiast waszej planety. Taki sam los czeka nie tylko was i waszą planetę,ale również jej wszystkich mieszkańców. Dzisiejsza walka zapisuje się na kartach historii,ale ja dopilnuję,aby zapisało się na nich tylko to co powinno.

- Faragondo...jak możesz? Ja i moja żona ufaliśmy ci,a ty nas zadradziłaś! - wykrzyczał mój ojciec, ostatkiem sił próbując zamknąć portal.

- Mylisz się,Oritelu. Ja tylko zrobiłam kolejny krok do swojego celu - powiedziała i w tej samej chwili wepchnęła moją mamę, która straciła przytomność, do wnętrza portalu. Mój ojciec nie zawahał się nawet na chwilę, od razu wskoczył za nią,a wtedy Faragonda zamknęła portal i tak po prostu... odeszła.

Nie mogłam w to uwierzyć.
Jak mogła?! Jak mogła to zrobić?!
Okłamała mnie! Zdradziła moich rodziców! Zostawiła ich w wnętrzu Obsydianu na pewną śmierć!
To, że w dniu moich szesnastych urodziny, spotkałam Stellę w parku nie było przypadkiem! To wszystko od samego początku było zaplanowane! Być może Winx nawet mnie nie lubią... może nawet nie chciały mnie lubić,ale nie miały wyboru i musiały udawać.
Może Winx nie wiedziały o wszystkim,ale wiem że Stella na pewno wiedziała! Udawała moją najlepszą przyjaciółkę,tylko dlatego, że Faragonda jej kazała!
Teraz okazuje się, że całe moje życie było jednym wielkim kłamstwem! Czy naprawdę musiałam cofnąć się do przeszłości,żeby się o tym dowiedzieć?
To wszystko co mówiła Pani Faragonda było kłamstwem,a ja naiwna wierzyłam w każde jej słowo! Teraz już wiem, dlaczego mój mąż nienawidził jej tak bardzo. Teraz już wiem, że Valtor wiedział o wszystkim,ale nie powiedział mi,bo wiedział, że jeśli poznam prawdę będę cierpieć. Wiedział, że to zmieni wszystko to w co wierzyłam, dlatego wolał żebym myślała, że to on jest tym złym. Mój mąż chciał, żebym myślała, że to przez niego straciłam rodziców i swój dom.
Wiedział, że będę cierpieć jeszcze bardziej,gdy dowiem się, że moja przyjaźń z Winx,zaufanie do Faragondy i ten piękny "Magiczny świat", który tak wtedy nazywałam okażą się kłamstwem i zwykłą iluzją...

Nagle wszystko zniknęło tak szybko jak się pojawiło.
Nawet nie wiem kiedy ponownie znalazłam się na korytarzu,stojąc przed gabinetem Valtora.

Teraz wiedziałam, że chcę tylko jednego...zemsty. Chcę, żeby prawdziwy potwór został ukarany za to co zrobił...

 Chcę, żeby prawdziwy potwór został ukarany za to co zrobił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedy skończy się mój czas      𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz