Rozdział piąty

322 35 9
                                    

Isele

Ponad tydzień później

Green Day – Wake Me up When September Ends

Leżę na brzuchu na szpitalnym łóżku, słuchając, jak Lilith rozpływa się w zachwytach nad moim chłopakiem. To zaczyna mnie irytować, z powodu jego nadopiekuńczości przez ostatni tydzień, czym właśnie podnieca się moja przyjaciółka.

Ash nie pozwalał mi nawet wstać z łóżka, robiąc dosłownie wszystko, co chcę wykonać sama. Choć z jednej strony jestem zaskoczona, że nadal przy mnie trwa, z drugiej zastanawia mnie fakt, kiedy mnie zostawi.

Nie jestem kretynką i dostrzegłam jego ukradkowe spojrzenia w stronę Venenówny. Nie da się ukryć, że Lil jest olśniewająca: owalna twarz, niewysokie czoło, kocie prawie czarne oczy, prosty zadarty nos, pełne usta z dominującą dolną wargą i wyraziste policzki. Jest młodszą kopią swojej matki, lecz oczy odziedziczyła po ojcu. Wielu chce ją poznać, ze względu na to z jakiej rodziny pochodzi.

– I jeszcze gra w futbol?! – ekscytuje się, przeglądając telefon, siedząc przy mnie na fotelu.

– Tak – odpowiadam znużona. – Może powinnaś rozważyć studia ze mną, wtedy będziesz mogła na własne oczy podziwiać go i jego kolegów każdego dnia.

Zastanawia się przez moment.

– Chyba tak zrobię – mówi, wyciągając smartfon, by pokazać mi jego zdjęcie z Instagrama. Bez koszulki, w obcisłych spodenkach, eksponujący imponującą muskulaturę, w tym wyraźny sześciopak i tak zwane mięśnie "V". – Na jakim kierunku są takie ciacha? Zapiszę się na ten sam. – Szczerzy się.

– Psychologię – mówię, przecierając oczy.

– Wręcz, to idealny kierunek dla mnie – odpowiada z entuzjazmem, nie zwracając na mnie uwagi. – Szczerze? To miałabym go tylko dla siebie. Jest przystojny, wysoki, a do tego niesamowicie opiekuńczy. Idealny mężczyzna. I te jego hipnotyzujące szare oczy... – rozmarza się, a ja tylko potrafię przewrócić oczami na jej zachwyt.

Wiem, że Ash jest bardzo przystojny. Od kiedy do mnie zagadał, nie mogłam zrozumieć, dlaczego ja. Przecież mógł mieć każdą. Wszystkie laski na naszym uniwerku leciały na sportowców. A jakimś dziwnym cudem on spojrzał na mnie. Właściwie to nie wiem, dlaczego wciąż jest przy mnie. Po pożarze moje ciało odbiega od ideału, choć nigdy nim nie było, to teraz jestem paskudą. Powinien już dawno zniknąć w nieznane lub zbliżyć się do kogoś takiego jak Lilith.

– Pewnie mnie rzuci, kiedy tylko zobaczy, jak wyglądam. To wtedy go sobie możesz wziąć. Nie będę miała nic przeciwko, tego kwiatu jest pół światu – burczę.

– Co ty w ogóle gadasz, Isi?! – oburza się, wstając z fotela i układając dłonie na biodrach. – To twój chłopak! Kocha cię! Nie może cię zostawić, dlatego, że masz bliznę. – Krzywi się.

– Mówię prawdę – oznajmiam, wzruszając nonszalancko ramionami.

– Jesteś nadal tak samo piękna, jak byłaś. Jeżeli tego nie widzi, nie jest ciebie wart i tyle. I żadnej innej kobiety – zaznacza dobitnie.

– Możesz mieć rację, lecz nie jestem pewna swoich uczuć. Podoba mi się i w ogóle, fajnie spędza mi się z nim czas, lecz brakuje mi czegoś więcej. – Spuszczam wzrok na materac.

– Nie kochasz go?

– Nie, nie kocham.

– Ciężko mi coś doradzić w tej kwestii, bo sama nigdy nie doświadczyłam miłości, ale być może uczucie to przyjdzie z czasem? – Siada obok mnie, uśmiechając się ciepło. – Na przykład Connora znam od dawna, a dopiero ostatnio zaczęłam go inaczej postrzegać. Nie mówię o miłości, ale jest pewien pociąg fizyczny. Rozumiesz, o czym mówię? – Lekko szturcha mnie w bok.

My Secret Love Spin-off Serii HakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz