Rozdział dziewiętnasty

287 34 8
                                    

Isele

Nie zdziwiło mnie, że tuż po wylądowaniu na lotnisku czekała na nas rodzina. Zerkam na Decka, którego twarz znów jest obojętna. Kiwając głową, daje mi znak, bym zaczęła schodzić. Zawiedziona i wpatrzona w swoje buty, podchodzę do ojca i natychmiast się do niego przytulam.

– Wszystko w porządku? – pyta od razu.

Przytakuję, bo nie jestem w stanie nic powiedzieć. Jestem smutna i przygnębiona. Mam ochotę się rozpłakać, bo jeszcze kilka chwil temu leżałam z nim w łóżku, całując się jak para. A teraz? On po prostu podchodzi do Drexela i zaczyna z nim rozmawiać, idąc w stronę samochodów, nawet nie racząc mnie już spojrzeniem. Moje serce krwawi po raz kolejny. Co ja sobie myślałam? Że wyjdzie ze mną za rękę, poprowadzi do auta i pojedziemy, jak gdyby nigdy nic? Tak! Zaciskam gardło, powstrzymując szloch. Ojciec kładzie dłonie na moich ramionach i lekko mnie odsuwa.

– Gotowa wrócić?

– A mam wybór?

Tata uśmiecha się w swoim specyficznym stylu.

– Nie.

– W takim razie jestem. – Wzruszam ramionami.

– Będzie dobrze – odzywa się, kiedy kierujemy się w stronę jego SUV-a. – Mam dla ciebie niespodziankę.

Łypię na niego.

– Odzyskałeś mojego laptopa? – pytam z nadzieją w głosie.

– Mamy wasze rzeczy z domku, więc mam go. Sprawcy nie zdążyli niczego zabrać, bo was ścigali, lecz nie o tym mówiłem.

Szczęka ląduje mi na betonie.

– Skąd to wszystko wiesz?

Marszczy śmiesznie twarz. Przecież przed wujkiem się nic nie ukryje. Zerkam kątem oka na ich samochód, który właśnie rusza.

– Czyli dostanę go?

– Nie chcesz wiedzieć, jaką niespodziankę mam dla ciebie? – pyta, otwierając drzwi od strony pasażera.

– W tym momencie liczy się dla mnie tylko komputer i czy wszystko działa, abym mogła kontynuować pisanie pracy – odpowiadam, siadając na miejscu i zamykając za sobą drzwi. – Nic innego mnie nie obchodzi. – Zapinam pas i wzdycham przeciągle, śledząc wzrokiem auto, w którym siedzi on.

Gdy ruszamy, milczę przez kilka minut, wpatrując się w mijane krajobrazy. Tata wydaje się być skupiony na drodze, więc korzystam z chwili spokoju, żeby zebrać myśli. W końcu przełamuję ciszę.

– Kim był ten człowiek, który mnie porwał? – pytam, starając się zachować spokój w głosie.

Zerka na mnie, a jego wyraz twarzy staje się poważny.

– Jeśli mam być z tobą szczery, to nie mamy pojęcia. Ale wygląda na to, że to ktoś z przeszłości.

Czuję, jak mój żołądek się zaciska. Wiedziałam, że nasza rodzina ma wrogów, ale nigdy nie myślałam, że będę wciągnięta w coś takiego. Tyle lat był spokój, na co czekali? Czemu nie atakowali wcześniej, tylko teraz?

– Czy to znaczy, że teraz będę musiała być bardziej ostrożna? Że nie mogę normalnie żyć? – pytam z niepokojem. – Nie chcę znowu wyjeżdżać.

Tata twarz łagodnieje.

– Zrobimy wszystko, żebyś była bezpieczna – mówi z determinacją. – W Tucson będziesz pod naszą ochroną, a my zadbamy o to, żebyś mogła żyć jak najbardziej normalnie. Ale musisz zrozumieć, że teraz musimy być bardziej czujni. Więc przez jakiś czas zamieszkamy tutaj.

My Secret Love Spin-off Serii HakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz