Isele
Pablo Novacci, Smolak – Po francusku
Usnęłam dość późno, zagłębiając się w sprawę. Odpuściłam logowanie się do sieci. Wiem, że mam się ukrywać, więc to mogłoby nas narazić, dlatego włączyłam tryb samolotowy i zajęłam się pracą.
Jestem niewyspana i markotna, a na domiar mam boleści brzucha. Możliwe, że mogę dostać miesiączkę, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wzięłam ze sobą żadnych podpasek ani tamponów. Muszę mieć coś na wszelki wypadek. Nie mam telefonu, w którym miałam zapisany cykl, a teraz nie mogę sobie przypomnieć, kiedy miałam okres ostaniem razem.
Ubieram się w strój do biegania: legginsy, top, który utrzyma moje piersi, i szeroką bluzę, nie będzie przeszkadzała moim plecom. Postanawiam odwiedzić sklep. Lasem powinnam dobiec do niego w jakieś trzydzieści minut. Sięgam do brzegu torby, gdzie zawsze mam ukryte pieniądze, i wkładam je za gumkę bielizny.
Wychodzę z pokoju i zerkam na drzwi Deckarda. Podchodzę cicho i przystawiam ucho, lecz nic nie słyszę, więc wnioskuję, że jeszcze śpi. To jest dla mnie świetna wiadomość.
Schodzę na dół i na wszelki wypadek rozglądam się, ale na szczęście tutaj również go niema. Z lekkim uśmiechem podchodzę do lodówki i ją otwieram. Muszę sobie wziąć na drogę wodę, tym bardziej że jeszcze nic dzisiaj nie jadłam, abym przypadkiem nie opadła z sił, a sądząc po tym, jak ciepło jest w domku, na zewnątrz jest jeszcze gorzej.
Może ta bluza to zły pomysł?
Rozbieram się z niej i rzucam na krzesło przy stoliku, po czym wracam do lodówki. Dostrzegam, że nasze posiłki zostały dostarczone i są podpisane. Sięgam po ten z napisem „śniadanie Isele" i uśmiecham się, widząc owsiankę.
– Jedzenie dla zwierząt. – Słyszę nagle głos Deckarda.
Spinam się. Nawet nie wiem, kiedy wszedł do kuchni.
– Nikt nie prosił cię o komentarz – odpyskowuję, zabieram posiłek i zamykam drzwi lodówki.
Rozchylam usta na jego widok. Opiera się o blat. Sunę wzrokiem w dół, na jego nogi, okryte dresami, które są skrzyżowane w kostkach. Podążam w górę i zauważam, że ma na sobie tylko podkoszulek. Jego włosy są jeszcze wilgotne po prysznicu. Rzadko widuję go w takim wydaniu, a raczej wcale. Zazwyczaj chodzi w czarnej bluzie z kapturem zarzuconym na głowie albo czapce z daszkiem.
– Zamknij usta – mruczy, zbliżając do mnie twarz. – Albo możesz otworzyć szerzej, zobaczymy, do czego jeszcze mogą się nadać.
Czar pryska, gdy tylko otwiera tę swoją niewyparzoną paszczę. Zaciskam szczękę i okładam jedzenie na blat, po czym odwracam się na pięcie i ruszam w stronę wyjścia.
– Ani jednej riposty, Rosquilla? – rzuca za mną.
Zatrzymuję się, kiedy wymawia to głupie przezwisko. Czuję jego wzrok na plecach, zimny pot oblewa moje ciało, a cała energia ulatuje. Jestem za bardzo odsłonięta. Serce wali mi jak młot, ale nie mogę tego tak zostawić. Zerkam przez ramię i rzucam najbardziej pewnym siebie głosem, jaki tylko mogę wydusić:
– Powiesz mi, czemu w ogóle się urodziłeś? Byłoby o jednego idiotę mniej na świecie i średnia IQ byłaby trochę wyższa.
Zadowolona z siebie chwytam za klamkę, ale w ułamku sekundy pojawia się obok mnie i chwyta mnie za nadgarstek. Podskakuję na ten gest.
– Gdzie się wybierasz? – niemal warczy.
– Ała! – Wyrywam rękę, ale on mnie nie puszcza. Przez ten ruch, wpadam na jego klatę.
CZYTASZ
My Secret Love Spin-off Serii Haker
RomanceKsiążka jest przeznczona dla osób powyżej 17 roku życia. Enemies to lovers Grumpy and sunahine Slown burn Cięty język Walka z pożądaniem Zakazana miłość Historia dzieci Książkę można czytać bez znajomości serii Haker, lecz jeśli chcesz przeczytać tę...