Rozdział czternasty

260 39 2
                                    

Deckard

Kiedy wracam, jej już nie ma. Bardzo dobrze. Właśnie skończyłem rozstawiać czujniki. Pobiegłem zamontować jeszcze jedną kamerę przy wjeździe i upewniłem się, że nie ma innej drogi. Na tę chwilę wszystko jest czyste. Wchodzę na górę i zaglądam do pierwszego pokoju, który ma uchylone drzwi. To ona. Leży skulona na łóżku, dłonie ma ułożone pod policzkiem i lekko rozchylone usta. Usnęła. Chrapie. Aż kącik ust mi drga. Wygląda tak niewinnie, a jednak skrywa w sobie małego diabła. Dlatego tak ją prowokuję – chcę widzieć tego diabła cały czas.

Wycofuję się i idę do pokoju naprzeciwko. Jest w nim łazienka, więc tam wchodzę najpierw. Kiedy upewniam się, że leci ciepła woda, wchodzę pod prysznic. Przymykam oczy i znowu widzę jej twarz, gdy dyszała po naszym pocałunku. Jestem pewny, że gdybym się nie odsunął, pozwoliłaby mi się wypieprzyć pod tym drzewem. Wiem, że nie dała mu, co jeszcze bardziej mnie nakręca, bo po mnie nikogo nie ma miała. Słyszałem coś przed wyjazdem, gdy matka rozmawiała ze Stephanie przez telefon. Podobno się rozstali na ten czas.

Namydlam dłonie i zaczynam się myć, zaczynając od klaty, a kończąc na kutasie. Zaciskam na nim dłoń i poruszam. Opieram drugą rękę o płytki, zamykam powieki. Oczami wyobraźni, widzę nas w samochodzie, podczas ostatniej kłótni. Isele coś mówi, ale ja nie mogę jej już dłużej słuchać, zamykam jej usta pocałunkiem. Zamiera. Muskam delikatnie jej wargę, czując, jaka jest pulchna. Następnie odpinam jej pas i kładę dłonie na biodrach. Przejeżdżam językiem po wargach, aby je dla mnie otworzyła. Moja samokontrola znika, kiedy z łatwością unoszę ją i sadzam na swoich kolanach. Chce zaprotestować, zrobić cokolwiek, bym przerwał, próbuje ze mną walczyć. W końcu poddaje się. Muskam ją ustami, a wtedy ona otwiera swoje i smakuję ją w najwolniejszy i najgłębszy sposób, póki nie wydobywa się z jej gardła jęk. Nie mogę się pohamować. Wkładam palce pod gumkę jej spodni, a kiedy dotykam jej ciepłego wzgórka i sunę w dół, by poczuć, jaka jest mokra... Dochodzę z głośnym krzykiem.

Oddycham głęboko, gdy pulsowanie ustępuje. Przecieram twarz i płuczę ciało. Wychodzę i owijam ręcznik wokół bioder. Przechodzę do pokoju, a kiedy grzebię w szafie, moja komórka zaczyna wibrować. Szybko do niej podchodzę i włączam program. Czujka coś wykryła, ale na nagraniu nikogo nie widać. Pewnie to jakieś zwierzę uciekające przed ulewą. Przed snem rozejrzę się jeszcze po całym domu, aby upewnić się, że ona jest bezpieczna. Wyciągam czarny podkoszulek i dresy. Jebać bieliznę. Ubieram się, kiedy nagle rozlega się głośny grzmot. Przecieram oczy i idę się rozejrzeć. Zmęczenie daje już o sobie znać, dlatego kiedy wszystko jest w porządku, kładę się z telefonem obok i próbuję odpocząć.

W pokoju jest ciemno. Co jakiś czas oświetlają go błyskawice. Kiedy kolejny grzmot lekko mnie wybudza, słyszę kroki. Otwieram jedno oko i dostrzegam ją. Stoi w drzwiach, masując się po ramionach. Zapewne jest jej zimno i zastanawia się, czy może do mnie wejść. Kiedy jednak burza po raz kolejny daje o sobie znać, Isele szybko biegnie do mojego łóżka i wskakuje pod kołdrę. Nawet nie zauważa, że nie śpię. Gorąco bije od jej ciała. Ja jebię. Teraz na pewno nie usnę, wiedząc, że mam ją na wyciągnięcie ręki. Nie mogę nic zrobić. Tak kurewsko tego pragnę, lecz nie mogę. Mamy zakład, to ona musi wykonać pierwszy rok.

Miałem się trzymać od niej z dala. To miała być tylko misja, aby udowodnić ojcu, że się nadaję. Odsunął w terminie mój ślub, który wiem, że już się nie odbędzie. Teraz wszystko jest inaczej. Zmieniło się dnia, kiedy podłączyłem się do jej komputera. Kiedy czytałem jej wszystkie maile. Kiedy zachowywałem się jak stalker i obserwowałem ją na basenie. Kiedy pisałem do niej wiadomości, jako jej chłopak. Podobało mi się to, aż za bardzo. Chciałem by wiedziała, że to ja i kurwa, pierwszy raz wypowiedziałem imię Boga, by nie pozwolił jej się jemu oddać. Chociaż nie mogę ściągnąć do końca swojej maski, to przy niej czuję, że nie muszę udawać. Odprężam się, gdy do moich uszu dochodzi jej cichy szept. Gada przez sen. To jest jak melodia dla moich uszu.

My Secret Love Spin-off Serii HakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz