Deckard
Young Igi – Mówiłaś
Parkuję motocykl przed klubem, schodzę z niego i ściągam kask, wieszając go na kierownicy. Przeczesuję palcami włosy i wkładam na głowę kaptur. Wkraczam do Alkantary od tyłu i udaję się do gabinetu ojca. Wchodzę do środka, a tata unosi na mnie wzrok, rozmawiając przez telefon. Siadam wygodnie na krześle przed biurkiem i opieram kostkę jednej nogi o kolano. Wyciągam smartfon z kieszeni i piszę do kumpla czy dotarł na miejsce.
– W Miami są problemy z Kolumbijczykami. – Ojciec kieruje już te słowa do mnie.
– I co? – Czytam odpowiedź i chowam telefon.
– Muszę tam lecieć. Będziesz pilnował matki i Lil – mówi stanowczo.
– Przecież jest Connor, Miles, Greg i wiele...
– Deckard – przerywa mi.
Przecieram ręką twarz.
– Wkurwia mnie robienie za niańkę. Kiedy lecisz?
– Za dwa dni. Mamy jeszcze kilka rzeczy z Liamem do załatwienia. Ostatnio było włamanie do jednego z magazynów. Ktoś ukradł kilka kilo koki, zapewne jakieś małolaty.
– Zapytam Randy'ego. Ma tutaj dzisiaj przyjść. – Podnoszę dupę i wyciągam z kieszeni skręta.
– Skończysz z tym? – Ojciec kiwa na moją dłoń.
Patrzę na niego spod byka, wkładam jointa do ust i po chwili go odpalam, zaciągając się mocno.
– Lepiej mi się po tym myśli – odpowiadam, wypuszczając dym.
– A nad czym tak dumasz? – Opiera łokcie na biurku i łączy palce przed swoimi ustami.
– Nad ostatnimi wydarzeniami. Napad na nasze magazyny, atak na restaurację. Przecież dobrze wiemy, że nie chodziło o ciebie. – Unoszę lekko kącik ust, po następnym machu.
– Nie, dlatego trzeba mieć oczy szeroko otwarte, bo nie wiem jeszcze, o co tu chodzi.
– Mówię ci, że Degeršola znowu próbuje zaatakować. Miał kilka lat na stworzenie swojej nowej armii. Na pewno ma dzieci, których nie znasz.
– Yvonne jest na bieżąco w tych sprawach i ty też powinieneś. – Ojciec mruży oczy. – Miałeś mieć oko na naszych wrogów.
– Mam. Cały czas mam wszystko pod kontrolą.
– Ja myślę. A teraz wypad. Mam jeszcze kilka spraw na głowie.
Uśmiecham się przebiegle.
– Dam znać.
– Nie inaczej.
Wychodzę na górę na balkon, gdzie uwielbiam spędzać czas z moim przyjacielem. On jako jedyny się mnie nie boi, gdyż jego rodzice mają niezłe układy z moją. Jego siostra została mi obiecana na żonę, czego on sam nawet nie rozumie, ale jego ojciec nalegał, twierdząc, że to przypieczętuje ich umowę. Mnie to niewiele obchodzi, jednak Randy trochę obawia się tego, co będzie się z nią działo. Nie dziwię się. Gdyby byli mądrzy, nie podjęliby takiej decyzji.
– Siemasz. – Wyciągam dłoń i przybijamy sobie sztamę, a następnie siadam obok niego.
– Jak tam?
Zerkam na stół, gdzie stoją whisky, szklanki, lód, a dodatkowo koka.
– Skąd to masz? – Wskazuję na biały proszek.
– Od ziomka. – Przysuwa się bliżej stołu, pochyla się i wciąga kreskę. – Chcesz?
– Nie. Nie biorę tego gówna. – Drapie się po brodzie. – Skąd ten ziomal bierze towar?
CZYTASZ
My Secret Love Spin-off Serii Haker
RomansaKsiążka jest przeznczona dla osób powyżej 17 roku życia. Enemies to lovers Grumpy and sunahine Slown burn Cięty język Walka z pożądaniem Zakazana miłość Historia dzieci Książkę można czytać bez znajomości serii Haker, lecz jeśli chcesz przeczytać tę...