Obudziłam się przed siódmą, od razu wstałam, poszłam do garderoby by wybrać ubrania i się przebrałam.
- Kath? - usłyszałam głos Dylana, serce szybciej mi zabiło, wyszłam z garderoby.
- Tutaj - powiedziałam.
- Przepraszam cię za wczoraj - powiedział.
- W porządku - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Jak obiecałem Matt zawiezie cię do szkoły, na dole czeka śniadanie - powiedział.
- Nie widziałeś czasem mojego telefonu? - zapytałam.
- No właśnie, wpisałem ci mój numer, Matta i Willa - powiedział i podał mi mój telefon, spojrzałam na niego zdziwiona chowając telefon do kieszeni.
- Kiedy wziąłeś mi telefon? - zapytałam.
- Przy obiedzie - powiedział, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Jak ja mogłam tego nie zauważyć - oznajmiłam.
- Nie wiem, ale lepiej się pośpiesz, bo masz jeszcze śniadanie do zjedzenia - powiedział.
- Nie muszę wcale go jeść - powiedziałam zgrywając się i szybko wyszłam z pokoju, poczułam ręce owinięte wokół swojego brzucha przez co się zatrzymałam.
- Nie denerwuj mnie - powiedział mi do ucha, odwróciłam głowę do tyłu.
- Zgrywam się tylko - powiedziałam.
- No ja mam nadzieję - oznajmił.
- Miałeś ją zawołać na śniadanie, a nie molestować - powiedział Matt, chciałam się odsunąć od Dylana, ale jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnął.
- Bardzo śmieszne - sarknął Dylan puszczając mnie, chrząknęłam i ominęłam ich schodząc na dół, weszłam do kuchni, gdzie gotowała starsza kobieta.
- Dzień dobry - powiedziałam niepewnie.
- Dzień dobry słonko, śniadanie masz na stole, smacznego - powiedziała bardzo miło z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuje - powiedziałam nieśmiało i usiadłam przy stole.
- Dzień dobry Liz - powiedział Dylan do kobiety wchodząc do kuchni.
- Dzień dobry, śniadanie masz na stole - powiedziała, a Dylan usiadł obok mnie, spojrzałam na niego niezrozumiale.
- Liz jest naszą gosposią - wyjaśnił, a ja pokiwałam głową nic nie mówiąc i zaczęłam jeść.
- Matt wczoraj powiedział, że moje rzeczy są u ciebie w gabinecie - powiedziałam.
- Tak, Matt ci je zaraz przyniesie - oznajmił.
- A gdzie Will? - zapytałam.
- Pewnie śpi, on nigdy nie wstaję tak wcześnie, zazwyczaj o dziewiątej - powiedział.
- Twoje rzeczy - powiedział Matt i położył obok mnie mój plecak.
- Dzięki - powiedziałam.
- Jest po siódmej - powiedział Matt.
- Jedź camaro - powiedział Dylan wstając z krzesła odkładając brudne naczynia do zlewu.
- Nie jedziesz nigdzie? - zapytał zdziwiony Matt.
- Muszę zająć się papierami - powiedział Dylan.
- Dobra, zaraz widzę cię w samochodzie młoda - powiedział do mnie i wyszedł. Przewróciłam oczami na to jak mnie nazwał. Wstałam z krzesła i odłożyłam brudny talerz do zlewu, ciągle czułam na sobie wzrok Dylana.
CZYTASZ
Promise
ActionI Tom Trylogii "Promise" Nigdy w życiu nie pomyślałabym że moi rodzice mogą narobić sobie długów w dodatku aż tyle długów. Odbiło się to na mojej skórze zostałam oddana w ręce pierdolonemu Dylanowi O'brienowi najniebezpiecznemu i najseksowniejszemu...