14. Też cię kocham

1.4K 44 1
                                    

Kathrine

Usłyszałam otwieranie drzwi, obróciłam się i zobaczyłam Dylana.

- Śpisz już? - zapytał.

- Próbuje, położysz się obok mnie? - zapytałam.

- Tak - powiedział, ściągnął koszulkę razem ze spodniami, przygryzłam wargę widząc jego umięśniony brzuch.

- Mogę się już położyć czy dalej chcesz mnie molestować wzrokiem? - zapytał, poczułam gorąc na policzkach, wzięłam poduszkę i rzuciłam w jego stronę, zaśmiał się cicho.

- Zamknij się - pokręcił rozbawiony głową i położył się obok mnie przykrywając się kołdrą, odwróciłam się do niego plecami zamykając oczy.

- Dobranoc - mruknęłam.

- Dobranoc - powiedział, a ja próbowałam zasnąć.

***

Od kilku godzin próbowałam zasnąć, ale było mi zimno i ciągle się kręciłam nie mogąc znaleźć sobie wygodnej pozycji do spania.

- Nie możesz spać? - mruknął zaspany Dylan.

- Obudziłam cię? - zapytałam.

- Nie, chodź do mnie - przysunęłam się do niego bliżej, Dylan złapał mnie tak, że leżałam na nim. Wtuliłam się w jego szyję, a Dylan jeździł swoją dłonią po moich plecach.

- Śpij, jestem przy tobie - szepnął, uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy zasypiając.

***

- Nie - powiedział stanowczo Dylan.

- Dlaczego? - zapytałam.

- Bo nie, jeszcze ten stary zbok coś ci zrobi - powiedział.

- Przez ciebie opuszczam szkołę - oznajmiłam.

- Nie jest mi z tego powodu źle, przynajmniej jesteś przy mnie - prychnęłam, rzuciłam plecak na podłogę i usiadłam obrażona na łóżku.

- Kathrine - powiedział kucając przede mną kładąc swoje dłonie na moje nagie kolana. Nie odezwałam się i patrzyłam przed siebie bez żadnego wyrazu.

- Kochanie - powiedział przesuwając swoje dłonie na moje uda, dalej nie reagowałam.

- Maleńka proszę chcę byś była bezpieczna - spojrzałam na niego.

- Nic mi nie będzie, proszę pozwól mi pójść, chce się zobaczyć z Nickiem, tęsknie za moim bratem - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.

- Dobrze, zawiozę cię do szkoły, mam jedno ale - powiedział.

- Jakie? - zapytałam.

- Musimy ustalić rzeczy związane ze ślubem - oznajmił.

- Dobrze, po szkole - powiedziałam.

- Może tak być, chodź bo się spóźnisz - wzięłam porzucony plecak i zeszliśmy na dół, Dylan wziął klucze do samochodu, wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do samochodu i w ciszy odjechaliśmy. Kiedy dojechaliśmy do szkoły, pocałowałam Dylana w policzek i wysiadłam z samochodu, zdziwiłam się kiedy Dylan zrobił to samo.

- Czemu wyszedłeś z samochodu? - zapytałam, czułam, że stanie się coś złego.

- Hmm, by zapalić - powiedział wyciągając papierosa.

- Nie wiedziałam, że palisz - powiedziałam.

- Nie spóźnisz się czasami? - zapytał, spojrzałam na niego zdziwiona.

PromiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz