23. O mój boże

1.2K 35 4
                                    

Dwa dni później

Dzisiaj był ten dzień, akcja z Hunterem. Stresowałam się bardzo i próbowałam to ukryć.

- Jak będziecie wiedzieć, żeby wejść? - zapytałam Dylana.

- Spokojnie, będziemy wiedzieli - powiedział.

- A jak będzie sprawdzał czy mam broń? - zapytałam.

- Kochanie spokojnie, Hunter nie jest tak uważny - oznajmił.

- A jeśli? - zapytałam.

- Ja też się stresuje i to bardzo, ale zaufaj mi - powiedział.

- Dobrze - powiedziałam.

- Umiesz prowadzić samochód? Najlepiej jakbyś pojechała tam sama na początek bo może obserwować wejście - oznajmił Matt.

- Tak, mam prawo jazdy - powiedziałam.

- Świetnie to nam ułatwia - powiedział Will.

- Dochodzi północ - powiedział Thomas.

- O mój boże - szepnęłam.

- Jeśli poczujesz zagrożenie, wycofaj się - rozkazał Dylan.

- Wiem - oznajmiłam, a Dylan pocałował mnie w czoło.

- Kocham cię - powiedział.

- Ja ciebie też - powiedziałam.

- Zbierajcie się - powiedział Thomas, wyszliśmy na zewnątrz, podeszliśmy do samochodu, a Dylan dał mi kluczyki.

- Uważaj na siebie i pamiętaj, że tam będziemy - oznajmiłam.

- Wiem - posłałam mu słaby uśmiech i wsiadłam do samochodu i odjechałam.

***

Wyszłam z samochodu i podeszłam do budynku do którego weszłam.

- No proszę, na czas - usłyszałam, z ukrycia wyszedł Hunter i kilka jego ludzi.

- Gdzie rodzice? - zapytałam.

- Żadnego przywitania? - zapytał ze smutną miną.

- Pocałuj mnie w dupę - wyraz jego twarzy spoważniał.

- Trzymaj język za zębami suko bo inaczej nie zobaczysz rodziców - warknął.

- To mi ich pokaż - dwóch gości wprowadziło rodziców, byli pobijani, ale nie widziałam u nich poważniejszych ran.

- Kathrine córeczko - odezwała się mama z płaczem, nie chciałam tego słuchać.

- Zamknij się - powiedział Hunter.

- Czego ode mnie chcesz? Wypuść ich - powiedziałam.

- Rozwiąż ich - rozkazał Hunter do dwóch mężczyzn, spojrzałam na niego zdziwiona.

- Masz w tym jakiś interes - stwierdziłam, a on się uśmiechnął.

- Oczywiście, że mam, zapłacili mi żebym ich wypuścił - oznajmił.

- To po co ci ja? - zapytałam.

- Zapłacili mi tobą - powiedział, a ja spojrzałam na rodziców zszokowana.

- Sprzedaliście mnie, znowu? - zapytałam, ale wiedziałam jaka jest odpowiedź, nie odezwali się.

- Nie no pierdole to - odwróciłam się do wyjścia, usłyszałam głos odbezpieczania broni.

- Nigdzie nie pójdziesz - powiedział. Gwałtownie otworzyły się drzwi, do budynku wparowali ludzie Dylana.

- Suka - powiedział Hunter.

PromiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz