15. Spacer wstydu?

1.4K 44 2
                                    

Wychodząc ze szkoły nie zobaczyłam samochodu Dylana, co mnie trochę zdziwiło, wzięłam telefon do ręki chcąc zadzwonić do Dylana, ale w tym momencie wyświetlił mi się dzwoniący do mnie nieznany numer, niepewnie odebrałam.

- Halo? - zapytałam niepewnie.

- Kathrine Wilson, królewna naszego króla mafii - usłyszałam, słysząc ten głos na moim ciele pojawiły się ciarki.

- Kim jesteś? - zapytałam, zaśmiał się.

- Niedługo się dowiesz, powiedz swojemu narzeczonemu, że ma pozdrowienia od H i, że niedługo się zobaczymy, na razie królewno - rozłączył się, byłam w szoku i to bardzo ciężkim szoku, moje ręce trochę się trzęsły. Wybrałam numer do Dylana mimo naszej kłótni, naprawdę go potrzebowałam.

- Zaraz będę - usłyszałam, słysząc jego głos odetchnęłam z ulgą.

- Kathrine? Wszystko w porządku? - zapytał z troską.

- Porozmawiamy jak przyjedziesz - powiedziałam i się rozłączyłam, po chwili zobaczyłam wjeżdżającego Dylana na parking, zaparkował i wyszedł z samochodu, podeszłam do niego i przytuliłam.

- Hej, maleńka co jest? - zapytał, podniosłam głowę i musnęłam jego usta.

- Muszę ci coś powiedzieć - oznajmiłam.

- Wejdźmy do samochodu - powiedział rozglądając się, skinęłam głową, odsunęłam się od niego i weszliśmy do samochodu.

- Co chcesz mi powiedzieć? - zapytał kładąc swoją rękę na moim udzie.

- Kiedy wychodziłam ze szkoły i chciałam do ciebie zadzwonić, zadzwonił do mnie nieznany numer, odebrałam go i ta osoba powiedziała mi, że masz pozdrowienia od H i, że niedługo się zobaczymy - wyjaśniłam.

- Kurwa - powiedział Dylan uderzając w kierownicę.

- Dylan, kto to był? - zapytałam.

- Nie martw się tym - oznajmił.

- Dylan proszę cię - ścisnął boleśnie moje udo tak, że aż się skrzywiłam.

- Nie powinno cię to teraz obchodzić, rozumiesz? - warknął, strzepnęłam jego dłoń i obróciłam głowę w stronę szyby, łza spłynęła mi po policzku.

- Kath ja ni... - przerwałam mu.

- Jedź już - oznajmiłam oschle, usłyszałam jego westchnięcie i po chwili odjechaliśmy.

***

Kiedy dojechaliśmy do domu od razu wysiadłam z samochodu, weszłam do domu chciałam iść na górę do swojego pokoju, ale Dylan złapał mnie za rękę.

- Kathrine - zaczął.

- Zostaw mnie - powiedziałam nawet na niego nie patrząc. Objął mnie od tyłu muskając ustami moją szyję.

- Nie chciałem cię wystraszyć, przepraszam - wyszeptał  mi do ucha.

- Chciałam po prostu wiedzieć - szepnęłam.

- Wiem i masz do tego prawo, ale chce żebyś była bezpieczna - wyplątałam się z jego uścisku i odwróciłam się do niego.

- Czyli jestem w niebezpieczeństwie? - zapytałam.

- Nie martw się tym - powiedział.

- Nie zaprzeczyłeś - powiedziałam.

- Mieliśmy załatwić sprawy z przygotowaniami do ślubu - zmienił temat więc po prostu postanowiłam odpuścić.

PromiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz