Skubała rękaw swetra i wpatrywała się nerwowo w talerz. Nie była w stanie przełknąć choćby kęsa. Śniadanie w Wielkiej Sali powoli dobiegało końca, a ona myślała tylko o tym, że już niedługo wyruszy z zamku na rozprawę w Ministerstwie Magii. Ponieważ miał jej towarzyszyć dyrektor, który również został wezwany na świadka, pierwsze kroki po wyjściu z Wielkiej Sali skierowała prosto do jego gabinetu.
Zanim wrzucił proszek Fiuu do kominka, spojrzał na nią pytająco, a ona zebrała się w sobie, kiwnęła głową i po chwili oboje znaleźli się w Ministerstwie Magii.
***
Trzy godziny później wyszli na ulicę przed Ministerstwem, a Hermiona zatrzęsła się z zimna. Dyrektor zaproponował jej wejście do jednej z mugolskich kawiarni i po chwili usiedli w środku, zamawiając dwie kawy.
To, że była w tym miejscu razem z Severusem Snapem, wydawało jej się nierealistycznym snem, dlatego musiała ukradkiem uszczypnąć się w ramię, żeby uwierzyć, że on faktycznie tu siedzi. Jednak był tam. Jak zwykle posępny, milczący i wpatrujący się w nią swoimi czarnymi, przenikliwymi oczami.
Ona również milczała i chociaż wyrok, który jeszcze przed chwilą usłyszała zapadł na jej korzyść, nie potrafiła czuć satysfakcji ani zadowolenia. Upiła łyk kawy i zapatrzyła się na swoje dłonie.
Ostatnie dni bardzo zbliżyły ich do siebie. Domyślała się, że dyrektor czuje się winny za sytuację, która ją spotkała, dlatego starała się uzmysłowić mu, że nie powinien mieć sobie nic do zarzucenia. Wiedziała, że chciał pomóc jej bezboleśnie przejść przez przesłuchania, zasugerował także, żeby zrobiła sobie kilkudniową przerwę od prowadzenia zajęć, podczas której zaszyła się w swoim pokoju i zatopiła w ukochanych książkach.
Jego reakcja na wspomnienie, które mu przekazała, utwierdziła ją tylko w tym, że zachowanie Theodora było dla niego takim samym szokiem, jak dla niej. Przypuszczała też, obserwując jego twarz, gdy zobaczył jej wspomnienie, że wysłannicy Ministerstwa, którzy zabrali tamtej nocy Smitha, uchronili go przed bolesną śmiercią z rąk dyrektora Hogwartu.
Dzięki jego obecności, dzisiejsze przesłuchanie nie było dla niej tak przerażające i niekomfortowe. Dodatkowo przez to, że to Severus sam przekazał jej wspomnienie Ministerstwu, Hermiona jedynie potwierdziła jego wiarygodność i zaczekała na wynik obrad, które zakończyły się ukaraniem Smitha przez sąd.
Z zamyślenia wyrwał ją głos profesora.
- Potrzebuję uzupełnić zapasy na Pokątnej i dokupić kilka książek, zechcesz mi towarzyszyć? - zapytał poważnie, a ona podniosła szybko głowę i spojrzała na niego okrągłymi oczami.
Dokończyli kawę i zapłacili za nią mugolskimi pieniędzmi, które dyrektor miał przy sobie. Gdy wyszli na ulicę, Hermiona przez moment zawahała się. Pomyślała, że skoro jest w Londynie, to mogłaby zahaczyć o Grimmauld Place 12. Jednak po chwili zrezygnowała z tego pomysłu, tłumacząc sobie, że o tej porze, pewnie i tak nie zastanie Harry'ego w domu. Czuła również, że nie ma ochoty rozmawiać o tym, co się ostatnio stało, a udawać, że wszystko jest w porządku po prostu nie potrafiła. Najchętniej udałaby się na jakieś pustkowie, z daleka od ludzi, ich spojrzeń i pytań.
Z zaskoczeniem odkryła, że jedyny człowiek, na towarzystwo którego miała ochotę, stoi teraz przed nią i ze spokojem wpatruje się w jej twarz, czarnymi, błyszczącymi oczami. Chwyciła jego dłoń i pociągnęła do najbliższej bramy, gdzie teleportowali prosto w okolice "Esów i Floresów".
**
W księgarni zatonęła w ulubionych działach naukowych, ale zahaczyła również o beletrystykę.Głęboko wdychała ukochany zapach świeżego atramentu na nowych kartkach. Zaopatrzyłasię w kilka pozycji, inne postanowiła zamówić pocztą, a gdy przeglądała bruliony i arkusze pergaminu, dostrzegła Snape'a, który również zatopił się w regałach z najnowszymi tytułami.
CZYTASZ
Po zakończeniu
FanfictionRok po bitwie o Hogwart Hermiona Granger spotyka swojego byłego nauczyciela eliksirów i rozpoczyna nową pracę. Harry Potter mierzy się z powojenną rzeczywistością i własnymi demonami. Zapraszam na Sevmione z elementami Drarry. Postacie, niektóre wyd...