Po zakończeniu

881 45 6
                                    

- Jesteś pewny, że chcesz go sprzedać?

- Potter, spójrz na niego, to grobowiec... nigdy nie czułem się tu dobrze i nawet, jak wrócę do czasów dzieciństwa, ciężko mi przywołać chociaż jedno naprawdę szczęśliwe wspomnienie związane z tym domem – Draco zamyślił się, a Harry, który właśnie zaklejał duże pudło, odłożył różdżkę i pogładził go po plecach.

Od śmierci Narcyzy minęło już trochę czasu, a jego chłopak dopiero niedawno zaczął się uśmiechać.

- Wiesz co, zróbmy na razie przerwę i chodźmy się przewietrzyć – zaproponował Harry i razem z Draco wyszedł do bajecznego ogrodu, który przez porę roku wydawał się jeszcze bardziej imponujący niż zwykle. Usiedli w altanie przed domem, a Harry zaciągnął się papierosem i wystawił twarz w stronę promieni słonecznych. Draco, któremu nagle coś się przypomniało, poderwał się i pociągnął go w stronę niedużego budynku, położonego nieopodal wejścia do posiadłości.

- Co to? – zapytał Harry, ale Malfoy nic nie odpowiedział, tylko zaklęciem odblokował zamek i wprowadził go do prawdziwego sanktuarium quidditcha.

Były tu różne rodzaje mioteł, niektóre okazały się prawdziwymi zabytkami. Znajdowały się tu też archiwalne stroje do quidditacha i autografy najsłynniejszych na świecie graczy.

- To zdjęcie z Mistrzostw w Albanii! Ma podpisy całej drużyny! Jak je zdobyliście? - zapytał podekscytowany Harry, wskazując na jedną z fotografii, zawieszonych na ścianie.

- Pewnie ojciec kogoś przekupił – powiedział Draco uśmiechając się kącikiem ust, widząc reakcję Harry'ego.

Harry z ekscytacją kontynuował studiowanie kolekcji, aż wreszcie z okrzykiem niedowierzania, wziął do ręki szatę legendarnego szukającego z Puddlemere.

- Może przymierzysz? – zapytał Draco z błyskiem w oku.

Harry szybko rozpiął koszulę i pasek od spodni, a Malfoy pomógł mu założyć szatę.

- Dosyć stara i zakurzona – parsknął śmiechem, przeglądając się w lustrze – ale to prawdziwy zabytek, boję się, że coś uszkodzę.

- Też uważam, że powinieneś natychmiast ją zdjąć – powiedział z kamienną twarzą Draco i podszedł do niego, wolno odpinając guziki jego szaty.

Jedno spojrzenie w jego stalowe oczy wystarczyło, by Harry zaczął energiczniej pozbywać się szaty, aż wreszcie stanął przed nim w samych bokserkach i podkoszulku.

- Tak lepiej – mruknął Malfoy – ale jeszcze pozbyłbym się kilku niepotrzebnych rzeczy.

Harry przyciągnął go do siebie i zaczął mocować się z jego eleganckim paskiem do spodni, a Draco prychnął i jednym ruchem odpiął sprzączkę.

- Potter – westchnął, gdy Harry uklęknął przed nim i przejechał językiem po jego podbrzuszu, schodząc powoli coraz niżej.

- Mam przestać? – zapytał go przekornie Harry, zatrzymując się i zerkając mu w oczy.

- Nie, błagam...– jęknął Malfoy i zanurzył palce w jego włosach, by po chwili zacisnąć je mocniej i oprzeć się całym ciałem o stojak, na którym znajdowały się miotły.

- Potter...

Gdy po jakimś czasie obaj odpoczywali na przykurzonej sofie i zdyszani próbowali opanować oddechy, Harry zaśmiał się i powiedział:

- Nigdy bym nie pomyślał, że Draco Malfoy będzie się ze mną rżnąć w rodzinnym sanktuarium...

- Ja tez nie sądziłem, że kiedyś zyskam tak zajebiste wspomnienie związane z tym domem - mruknął Draco z kpiącym uśmiechem na ustach. Po czym przeciągnął się leniwie i przejechał dłonią po nagich plecach chłopaka.

Po zakończeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz