Perspektywa Lei.
Podczas drogi do szkoły zauważyłam ogłoszenie na jednym z bloków. Dotyczyło ono wynajmu mieszkania, spisałam numer i po powrocie do domu zadzwoniłam. Dowiedziałam się wszystkiego co potrzebowałam oraz umówiłam się na obejrzenie go od środka. Pójdę tam w czwartek, teraz będę musiała powiedzieć to Laurze. Może pójdzie ze mną.
Kiedy dziewczyna wróciła z pracy odrazu poszłam jej to przekazać.
- Hejka.
- Hej. - Odpowiedziałam. - Wiesz co, jak wracałam dziś ze szkoły zauważyłam dosyć tanie mieszkanie do wynajęcia. I pomyślałam, że może to dobry pomyśł, abym w końcu zamieszkała na swoim.
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł... - Zdziwiłam się, myślałam, iż będzie mnie w tym popierać.
- Dlaczego? - Zapytałam.
- Nie jest łatwo spłacać samemu mieszkanie. Do tego będziesz tam mieszkała sama. - Argumentowała.
- Mogę sobie dorabiać po lekcjach. - Powiedziałam.
- Jak już wolisz. - Odpowiedziała.
- Rozmawiłam z właścicielem, mogę zobaczyć to mieszkanie w czwartek. Pójdziesz ze mną? - Spytałam.
- Jasne. - Odżekła.
W czwartek po lekcjach, jak wróciłam do domu czekała na mnie Laura wraz z Rayanem.
- Ooo hej. - Powiedziałam, bo nie spodziewałam się chłopaka tutaj.
- Hej Lea, Rayan pójdzie z nami, ma dobre doświadczenie co do najmu mieszkań, może nam pomóc. - Wyjaśniła.
- Okej.
Po chwili byliśmy już na miejscu. Mieszkanie nie było za duże, jedna sypialnia, kuchnia połączona z małym salonem i łazienka. Jak na jedną osobę było idealne.
Wszystko się zgadzało, także mieliśmy przejść do podpisywania umowy.
- Dobrze więc na kogo ma być to mieszkanie wynajęte? - Zapytała właścicielka.
Już miałam mowić, że wszystko będzie na mnie, lecz Rayan nie dał mi dojść do głosu.
- Wszystko będzie na mnie. - Wraz z Laurą popatrzałyśmy na niego zdziwione.
Chłopak wypisał wszystko z wlaścicielką, będę mogła się wprowadzić już w weekend. Kiedy próbowalam zapytać dlaczego on wszystko mi opłacił i w ogóle, to zmieniał temat. Nie mam pojęcia czemu tak uczynił, lecz byłam mu wdzięczna.
W piątek już wszystko spakowałam, aby na następny dzień rano już się wprowadzić. Laura mi we wszystkim pomogła, po wniesieniu wszystkiego, usiadłyśmy w skromnym salonie i wypiłyśmy kawę.
- Wiedziała o tym, że Rayan wynajmnie to mieszkanie na siebie? - Zapytałam, nie dawało mi to spokoju.
- Nie miałam pojęcia. Jak w ogóle twoja relacja z Jasperem, spotkałaś się z nim ostatnio co nie? - Racja mówiłam Laurze, że Jasper prosił o spotkanie i się zgodziłam, lecz nie mówiłam jak przebiegło.
- No mówił, iż ostatnie wydarzenia trochę mu dały do myślenia, i że chce mnie wspierać jako przyjaciel. - Powiedziałam pokrótce.
- I co zamierzasz z tym zrobić? Wierzysz mu? - Zapytała upijając łyk kawy.
- Wydawało się jakby mówił to szczerze. Nie wiem co jeszcze z tym zrobię, chyba poczekam i zobaczę jak to samo się potoczy. - Odpowiedziałam.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez chwilę i Laura musiała wracać do domu. Notomiast ja zaczęłam się rozpakowywać i układać już jakieś rzeczy na półkach. Pod wieczór zadzwonił do mnie Jasper. Chwilę się zastanawiałam czy odebrać, w końcu to uczyniłam.
- Już myślałem, że nie odbierzesz. - Powiedział z ulgą w głosie.
- No widzisz. - Powidziałam.
- Co u ciebie? Gdzie teraz mieszkasz? - Zapytał.
- Dziś wprowadziłam się do swojego mieszkania. - Wolałam nie mówić mu, iż Rayan je wynajął.
- Ooo to świetnie.
- No haha, a tak w ogóle kiedy twoi rodzice wrócą? - Uznałam, że to będzie idealny moment na zadanie tego pytania.
- Znaleźli pracę i blisko niej fajny skromny dom, więc się tam wprowadzili, a to mieszkanie zostawili mi. - Odpowiedział.
- Ooo, byłeś już u nich? - Spytałam.
- Taa, przytulnie tam mają, lecz to strasznie daleko od nas. - Powidział trochę przygnębiony.
- Rozumiem... - Nie wiedziałam co powiedzieć.
- No trudno, a tak w ogóle jak się trzymasz po pogrzebie? Kiepsko na nim wyglądałaś. - W pierwszej chwili zdziwiłam się, iż Jasper tam był, lecz po chwili zdałam sobie sprawę, że coś wspominał. W sumie to byli też jego przyjaciele.
- Wolę o tym nie rozmawiać. - Nie czułam się na siłach, aby normalnie o tym mówić, wolałam omijać ten temat jak tylko się dało.
- Jasne rozumiem. Będę mógł jakoś w tygodniu przyjść cię odwiedzić? - Chwilę musiałam się zastawnowić zanim udzieliłam mu odpowiedzi.
- Jasne, to może we wtorek? - Zapytałam
- Mi pasuje, to do zobaczenia we wtorek. - Powiedział i się rozłączył.
Niedziele i poniedziałek poświęciłam jeszcze na układaniu ubrań i rzeczy w szafach. I we wtorek spotkałam się z Jasperem. Spotaknie przebiegło dosyć przyjemnie, śmialiśmy się przy oglądaniu i jedzeniu pizzy. Gdy przyjaciel wrócił już do domu. Zadzwoniłam do mamy, dawno z nią nie rozmawiałam.- Hej mamo. - Powiedziałam kiedy kobieta odebrała telefon.
- Cześć córciu. - Gdy usłyszałam jej ciepły głos zrobiłam się momentalnie weselsza. - Co tam u ciebie?
- Dobrze, Rayan z Laurą pomogli mi wynająć mieszkanie. - Opowiedziałam rodzicielce.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez chwilę i mama musiała kończyć. Jakoś po rozmowie z nią poczułam, że wszystko zaczyna się ukladać.
CZYTASZ
Miasto Nocy
Teen FictionGdy Lea odkrywa prawdę jej świat wywraca się do góry nogami, a chłopak o złotych oczach komplikuje to jeszcze bardziej. Czy uda jej się to wszystko ułożyć i czy wyjdzie z tego żywa? Książka zawiera wulgaryzmy i treści nieodpowiednie dla niektórych u...