9. Zrozmowa z rodzicami

22 1 0
                                    

Perspektywa Lei.

Resztę dnia i noc spędziłam u Laury. Nie mogłam uwierzyć, iż Jasper mógł posunąć się do czegoś takiego, cholernie byłam wdzięczna Rayanowi, że kontrolował sytuację.

Następnego ranka Laura poinformowała mnie, że rozmawiała z moją mama. Ojciec znowu wyjechał z domu i mogę się spotkać z rodzicielką oraz ustlić co dalej. Wyjaśniła również, dlaczego jestem naznaczona i nie będę musiała mamie nic tłumaczyć. Bardzo się z tego ucieszyłam, stęskniłam się już za nią, a bałam się pytań oraz całego tłumaczenia, ale na szczęście przyjaciółka załatwiła to za mnie.

Po zjedzeniu śniadania, pojechałyśmy do mojego domu. Odrobinę się stresowałam. Kiedy weszłam do środka, rozluźniłam się. Wszystko było taki znajome i bezpieczne, w końcu byłam u siebie.

Nie pamiętam kiedy tak bardzo ucieszyłam się na widok mamy. Ona również się za mną stęskniła, ponieważ jak tylko zauważyła, że jestem, mocno mnie przytuliła.

- Cześć mamo. - Powiedziałam uradowana.

- Hej córeczko. - Powiedziała i mocniej mnie przytuliła. Chwilę tak trwałyśmy, poczym poszłyśmy do salonu.

- Bardzo się za tobą stęskniłam.

- Ja też Lea, ja też. - Powiedziała to z taką ulgą. - Rozmawiałam z Laurą, wytłumaczyła mi wszystko i prosiła, aby nie męczyła cię tym, więc o nic nie pytam, ale ja chcę się chociaż wytłumaczyć.

- Okej... Więc słucham. - Powiedziałam zaciekawiona i kolejny raz dziękowałam w duchu rudowłosej.

- Kiedy miałaś około 8 lat twój tata został zmieniony. Nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, było to niebezpieczne. Kompletnie się nie kontrolował w nocy, dlatego pewnego dnia tak nagle wyjechał. Jego kolega z pracy miał urlop i wyjechał z żoną oraz dziećmi do innego miasta, więc dom zostawił pusty. Tata miał do niego klucze wrazie potrzeby, także tą noc spędził w jego domu, kilka następnych również. Musiał sprawdzić jak się zachowuje, czy będzie niebezpieczny dla mnie i dla ciebie, kiedy będzie mu się najłatwiej kontrolować i tak dalej. Wspólnie ustaliliśmy jedną wersję.

- Taką, że pracuje poza miastem i nie będzie mógł nas tak często odwiedzać. A ja przez to, iż była mała nie wyczułam niczego podejżanego. - Dopowiedziałam.

- Dokładnie. Ojciec wynajmował mieszkanie kilka kilometrów stąd, przyjeżdza tylko wtedy, gdy najłatwiej jest mu się kontrolować. Oczywiście nie przewidział, że będziesz naznaczona. Jest mu bardzo przykro, iż tak się stało i też za tobą bardzo tęskni. Prosił abyś do niego zadzwoniła.

- Oczywiście zadzwonię i dziękuję, że mi to wszystko wytłumaczyłaś. - Powiedziałam i przytuliłam kobietę. Wszystko stało się teraz trochę bardziej jasne.

- Tylko jest jeden problem. - Powiedziała mama patrząc na mnie. - Tata chciał zrobić ci niespodziankę, miał zamieszkać z nami na stałe. Jest przekonany, że opanował przemianę w nocy i nie kontroluje się tylko gdy jest demonem. Sprzedał tamto mieszkanie. I nie znajdzie tak szybko kolejnego, narazie na weekend poszedł spać do hotelu, lecz będzie musiał tu wrócić. Dla twojego bezpieczeństwa ustaliłam z Laurą, że będziesz mieszkała narazie u niej.

- Okej, rozumiem. - Trochę mnie to zasmuciło, myślałam, iż zostanę już w domu, ale możliwość spędzania większej ilości czasu z przyjaciółką mnie pocieszała.

Cały weekend spędziłam na gotowaniu, oglądaniu i rozmawianiu z mamą. Mimo, iż minął tylko tydzień to brakowało mi tego. W sobotę wieczorem zadzwoniłam do taty. Rozmawialiśmy jak zawsze, tylko na początku przeprosił mnie, że nie zapanował nad sobą.

Do Laury przeprowadziłam się w poniedziałek po lekcjach, była to szybka przeprowadzka praktycznie wszystko miałam spakowane, albo miałam już u przyjaciółki. Gdy już wszystko ogarnęłyśmy rudowłosa zaproponowała wyjście na miasto, zgodziłam się.

- Widziałam ostatnio takie piękne spodnie i chciałam je kupić. - Powiedziała i weszłyśmy do pierwszego sklepu.

- Ja również muszę kupić spodnie i do tego jakąś bluzę. - przeglądałyśmy ciuchy, lecz przerwał nam dźwięk mojego telefonu. - Poczekaj ktoś dzwoni.

- Kto to? - Zapytała przyjaciółka spoglądając na mnie. Byłam zaskoczona.

- To Jasper... - Powiedziałam. Nie wiedziałam czy odebrać, czy nie. Z jednej strony byłam ciekawa co chce, lecz z drugiej bałam się trochę. Mimo, iż mu ufam to po ostatniej sytuacji trochę straciłam to zaufanie. Nie jestem już pewna do czego jest zdolny, niby był pijany, ale to go nie usprawiedliwia.

- Daj ja odbiorę. - Wyszłyśmy ze sklepu i przekazałam dziewczynie telefon, a sama poszłam usiąść na ławkę obok wnęki między budynkami. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć niby byliśmy parą, ale jakoś tego nie czułam, a Jasper był wobec mnie trochę natrętny w niektórych sytuacjach.

- Dzień dobry, co taka piękna kobieta robi sama? - Moje rozmyślania przerwał jakiś głos, szybko skierowałam wzrok w tamtym kierunku. Był to jakiś facet ok. 30lat miał czapkę i niezbyt nowe ubrania na sobie. Przestraszyłam się trochę nie wiedziałam co odemnie chciał. Próbowałam go zignorować. - Ależ nie ignoruj mnie słońce, ja ci nie zrobię krzywdy.

- Stary z kim ty tam rozmawiasz? - Usłyszałam drugi głos

- Z przepiękną kobietą, która powinna cię zainteresować. - Gdy to powiedział wstałam.

- Ja... Muszę już iść. - Chciałam iść przed siebie, lecz panowie mi zagrodzili drogę.

- Ależ nie tak szybko. My jeszcze nie skończyliśmy. - Nie wiedziałam co mam zrobić.

- Czego odemnie chcecie?

- Nie bój się, chcemy się tylko zabawić i będziesz mogła wrócić do domu.

Zabawić?! Szybko zaczęłam się oglądać w kółko szukając pomocy. Zagonili mnie do tego zaułka, nie miałam jak uciec. Nagle, ktoś uderzył jednego faceta, potem drugiego zaczęli się bić, stałam jak wmurowana, za bardzo się bałam, nie mogłam się ruszyć. Któryś z napastników padł nieprzytomny, jego kolega wyciągnął nóż... Zakaptórzona postać, która mi pomagała chwyciła jego rękę i wygieła do tyłu, wybił mu narzędzie z ręki, i uderzył z kolana w brzuch. Mężczyzna z bólu zgiął się w pół i oberwał jeszcze w nogę, przez co się przewrócił. Mój wybawiciel uderzył go jeszcze w twarz i zwrócił się do mnie. Wtedy zobaczyłam, kto mnie uratował.

Miasto NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz