11. Złe wieści

18 1 0
                                    

Perspekrywa Lei.

Od naszej nocnej wycieczki minęło trochę czasu. Bardziej skupiłam się na nauce, ponieważ to ostatni rok i muszę dobrze napisać maturę. Z Rayanem rozmawiałam sporadycznie, przez to, że mieszkałam u Laury, chłopacy nie musieli już pilnowac domu. Jednak ani ja, ani Rayan nie wspomnialiśmy o naszym poniedziałkowym wyjściu. Udawaliśmy jakby to nie miało miejsca. Natomiast Jacob został uniewinniony, tylko mnie bronił, nic na niego nie mieli.

- Dziś nie siedzisz w książkach. - Powiedziała Laura. - O 18 idziemy wraz z Rayanem, Jacobem, Drakiem i Colem do klubu. Jest piątek więc możesz sobie dziś odpuścić.

- Dobra, w sumie przyda mi się chwila odpoczynku. - Powiedziałam.

- A i nie będziemy nocowali w hotelu. - Poinformowała mnie dziewczyna. Zważając na zasadę nie wychodzenia w nocy na dwór, nasze kluby są połączone z hotelami i mają swoje ogrody, aby można było zabawić się wieczorem oraz nie ryzykować powrotem do domu. - Wrócimy do domu. Rayan powiedział, że nie będzie pił i nas podwiezie.

- Okej, tylko jest mały problem, ja nie mam nic co mogę ubrać. - Poinformowałam przyjaciółkę. W końcu większość moich ciuchów jest w domu rodzinnym.

- Odemnie coś pożyczysz. - Powiedziała, a ja jej podziękowałam.

Półtora godziny przed wyjściem zaczęłyśmy się ubierać. Laura ubrała przepiękną, żółtą sukienkę i zakręciła sobie włosy. Notomiast mi pożyczyła czarną z odkrytymi plecami. Z włosami nie musiałam za dużo robić, są proste i dosyć ciężkie więc tylko je delikatnie rozczesałam. Obydwie postawiłyśmy na zwykłe, wygodne buty. Czekałyśmy tylko, aż chłopacy po nas przyjadą.

- Są już, chodź. - Powiedziała Laura i pociągnęla mnie za rękę.

Wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się do samochodu, gdzie czekali na nas Rayan i Jacob.

- Witam piękne panie. - Powiedział Jacob.

- Hejka. - Przywitałam się.

- Hej! - Powiedziała uradowana Laura również wsiadając do auta.

- Na miejscu spotkamy się z Colem, Drakem i Natalie. - Poinformował nas Rayan.

- Natalie to dziewczyna Drakea. - Wyjaśniła mi przyjaciółka.

Jechaliśmy 15 minut i rozmawialiśmy o praktycznie wszystkim. Gdy weszliśmy do klubu, poszliśmy poszukać reszty naszych znajomych i przywitaliśmy się ze wszystkimi.

- Hej jestem Lea. - Przywitałam się z Natalie.

- Hejka, jestem Natalie. - Przywitała się również.

Miała na sobie czarny dosyć odważny top i tego samego koloru spódniczkę. Brązowe włosy miała związane w kucyka, na nogach czarne szpilki.

Wspólnie poszliśmy zamówić sobie po jakimś drinku i usiedliśmy w loży. Rozmawialiśmy chwilę, gdy podszedł do nas jakiś chłopak. Był mniej więcej w naszym wieku.

- Siemka. - Powiedział i zbił pionę z chłopakami. - Zauważyliśmy was i mamy pytanie.

- No mów. - Zachęcił go Drake.

- Nie chcielibyście zagrać w grę gdzie siadamy w kółko, jedna osoba przykłada kartę do ust i zasysa powietrze tak żeby karta się trzymała i podaje osobie obok. Gdy karta upadnie para musi się pocałować. - Wytłumaczył.

Drake spojrzał na pozostałych, większość osób kiwała głową na tak.

- Zgoda, to idziemy grać. - powiedział za resztę.

Miasto NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz