17. Seans filmowy

13 1 0
                                    

Perspektywa Lei.

Od dnia zaznaczenia minęło juz kilka dni. Mieszkam znowu z rodzicami. Niezmiernie cieszę się, że mogę przebywać normanie z tatą. Narzekał trochę na mój zapach, przez zaznaczenie, ale dodał również, iż jest do wytrzymania.

Widziałam się również z Laurą i raz z Jasperem, a tak poza tym zajęłam sie nauką. Ostatnio mam straszne zaległości z różnych przedmiotów i musiałam się dużo douczyć.

Dziś na szczęście jest sobota i nie muszę nic robić. Miałam zamiar cały dzień ogladać jakieś seriale i odpoczywać, potrzebowałam takiego dnia.

Także poszłam do pobliskiego sklepu kupiłam coś do jedzenia i wróciłam z zamierem rozpoczęcia maratonu filmowego. Oczywiście nie mogło być tak pięknie, ponieważ jak zaczęłam oglądać zadzwonił Jasper... Zastanawiałam się czy nie zignorować tego telefonu, lecz w końcu uznałam, że odbiorę.

- Hee...

- Przerywasz mi super maraton filmowy, więc się streszczaj i mów odrazu co chcesz. - Przerwałam mu, nie miałam ochoty na rozmowę.

- Okej... widzę, że dziś nie jesteś w humorze. Dobra to co ty na to, ja, ty, pizza i wspólne oglądanie? - Zapytał.

- Okej.

- Za 20 minut będę. - Powiedział i się rozłączył.

Zaczęłam oglądać dalej i przy okazji napisałam mu, żeby wszedł sam do domu, bo nie chce mi sie schodzi i mu otwierać, chce przyjść to niech sam sobie poradzi.

Evans oczywiście spóźnił się jak zawsze i był godzinę później, tłumaczył się, iż w pizzerii mu długo zeszło. W sumie nie interesowało mnie to, było mi obojętne czy jest ze mną, czy nie. Miałam dzis doła, marzyłam tylko, aby się najeść i odpocząć, a on to rozumiał.

Zdążyliśmy obejrzeć kilka filmów i zaczęło się ściemniać. Jasper wrócił do domu, a ja kontynuowałam oglądanie.

Gdzieś około północy, usłyszałam pukanie w okno. Był to Rayan. Byłam ciekawa co robi o takiej porze u mnie w domu.

- Przyszedłem sprawdzić co u ciebie. - Powiedział.

- Przerywasz mi bardzo ważną czynność. - Odpowiedziałam.

- Nie wiedziałem, iż oglądanie seriali to takie ważne zajęcie. - Odpowiedział spoglądając na telewizor.

- No widzisz ile informacji możesz się odemnie dowiedzieć. - Stwierdziłam.

- Nie wątpie. - Powiedział i skierował się w stronę mojego łóżka. Z zaciekawienie patrzyłam co robi. Chłopak podszedł, położył sie na nim i zaczął jeść chipsy które leżały z boku.

- Co ty robisz? - Zapytałam.

- Sama mówiłaś, że to bardzo ważna czynność, więc uznałem, iż ci pomogę. - Powiedział, a ja się na niego patrzałam jak na idiotę, więc dodał. - Idziesz czy sam mam oglądać?

Podeszłam i położyłam się obok, poczym zaczęliśmy oglądać serial. Było już późno i nie pamiętam kiedy zasnęłam. Rano jak się obudziłam telewizor był wyłączony, chłopaka nie było, a resztki jedzenia, które nam zostały były ułożone na stoliku obok łóżka.

Kolejny tydzień minął mi bardzo spokojnie, praktycznie w ogóle nie wychodziłam z domu, jedynie Jasper przyszedł do mnie dwa razy. Było tak normalnie... Cieszyłam się tym, że już nie musiałam się bać żadnych demonów, byłam z rodzicami i byłam szczęśliwa.

Zadzwoniłam do Laury z inicjatywą spotkania się z nią i Rayanem. Nie widziałam ich już dawno i fajnie by było wyjść gdzieś razem.

- Hejka. - Usłyszałam radosny głos dziewczyny w słuchawce.

- Hej. - Odpowiedziałam.

- Co tam? - Zapytała.

- Zastanawiałam się czy nie chciałabyś wyjść gdzieś w trójkę z Rayanem. - Powiedziałam bez ogródek.

- Em... Jasne, ale...

- Ale?

- Rayan ci chyba nie mówił, ale wyjechał w poniedziałek i wróci dopiero w nowym roku. - Odpowiedziała.

- Wyjechał? Ale gdzie? - Czemu mi o tym nie powiedział? Przecież był u mnie. Zrobiło mi się trochę smutno.

- Lepiej by było jakby sam ci to powiedział. - Powiedziała.

- Jasne rozumiem. - Odpowiedziałam. - To jak chcesz chociaż w dwie wyjść?

- Jasne, już sie ubieram i jadę do ciebie. - Odpowiedzała.

Straciłam trochę chęci do wszystkiego, lecz dawno nie widziałam się z rudowłosą. Może poprawi mi trochę humor.

Po chwili usłyszałam dźwięk przyjeżdżającego samochodu, więc wyszłam przed dom.

Dziewczyna wyszła z auta nie zgaszając go.

- Hejka. - Podeszła i przytuliła mnie mocno.

- Hej. - Odwzajemniłam uścisk.

- Tak sobie pomyślałam, może pojedziemy do kina? Wyszedł jakiś nowy romans.

- Ooo, super pomysł. - Odpowiedziałam.

- Okej, to idź się ubierz, bo jest naprawdę zimno i jedziemy. - Powiedziała dziewczyna i się wróciła do samochodu.

Na miejscu miałyśmy jeszczę troche czasu. Spędziłyśmy go na rozmawianiu, ponieważ przejść się nie miałyśmy gdzie. Jest końcówka listopada i dni są już naprawdę zimne.

Po skończonym seansie pojechałyśmy jeszcze na kawę do pobiskiej kawiarnii.

- I jak ci się podobało? - Zapytała rudowłosa.

- Naprawdę zarąbisty, kompletnie się nie spodziewałam tego zakończenia. - Powiedziałam podekscytowana.

Miasto NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz