18. Prezent

19 1 0
                                    

Perspektywa Lei.

Jechałam właśnie do galerii w centrum miasta, ponieważ za dwa tygodnie święta, a ja nie mam żadnych prezentów.

Chodząc alejkami różnych sklepów wpadłam na pomysł, aby kupić rodzicą ekspres do kawy, piją ją kilka razy dziennie i są praktycznie od niej uzależnieni.

Kupiłam już prezent dla rodzicieli, lecz jeszcze muszę coś wymyślić dla Jaspera oraz Laury. Nie widziałyśmy się już dawno, ale mały upominek się przyda.

Koniec w końcu kupiłam rudowłosej złotą bransoletkę z łapą, która miała symbolizować łapkę lisa. Natomiast Evansowi kupiłam srebrny zegarek. Często mi mówił, że podobają mu się takie, więc to wykorzystałam.
Kupiłam jeszcze papier do prezentów i jakąś wstążkę.

Będąc już w domu spakowałam prezenty i schowałam je do szafy, żeby nikt ich nie znalazł.

Zajęło mi to trochę, więc po skończeniu poszłam sie wykąpać. Gdy wyszłam spod prysznica, włączyłam muzykę na słuchawkach i przeglądałam instagrama. Pojawiłam mi się reklama fify przez co przypomniałam sobię jak byłam u Rayana i wspólnie graliśmy na konsoli.

Zaczęłam wspominać wszystkie chwile, które przeżyłam odkąd go poznałam. Po policzku spłynęłam mi pojedyńcza łza. Bez namysły wybrałam jego numer i zadzwoniłam.

- Dzwonisz zatruć mi życie? - Usłyszałam jego cyniczny głos w telefonie i mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Oczywiście, a co ty myślisz, to moje hobby - zaśmiałam się. Sprawiało mi satysfakcję drażnienie go.

- Wiesz co, chyba zostawiłem zamrażarke w piekarniku - powiedział przez co zaczęliśmy się śmiać.

- Miły jesteś - powiedziałam próbując się opanować.

- Wiem, nie musisz mi przypominać - powiedział pewnym głosem.

- Kretyn - czy on może kiedyś nie być taki pewny siebie i arogancki?

- No wiesz ty co? Jak można być tak niemiłą - droczył się dalej.

- I kto to mówi - wkurzał mnie jak nie wiem co, ale i tak się cieszyłam jak głupia z tej rozmowy. - Tak w ogóle gdzie wyjechałeś?

- Laura ci nie powiedziała? Wyjechałem do matki za miasto - oznajmił.

- Nie, nie mówiła. A kiedy wrócisz? - Zapytałam. Nie wiem w sumie, dlaczego o to powiedziałam, pewnie z czystej ciekawości. W sumie lepszym pytaniem jest to po co do niego zadzwoniłam? Czego tak naprawdę oczekiwałam? Znajac życie to się tego nie dowiem.

- A co już sie stęskniłaś? - Zaśmiał się.

- Chciałbyś.

- Po nowym roku jakoś - odpowiedział na poprzednio zadane pytaniem

- Kurde, czemu tak szybko? - mógłby tam dłużej posiedzieć.

- Jeszcze zatęsknisz za mną - stwierdził.

- Za tobą? W życiu - nie dawałam za wygraną, choć w głebi duszy czułam, iż to już się wydarzyło, lecz jeszcze się do tego nie przyznawałam.

- Dobra mała muszę kończyć - powiedział i się rozłączył.

***

Dziś dzień świąt. Od rana w moim domu wszyscy są na nogach. Mama przygotowuje jeszcze ostatnie posiłki, tata i ja stroimy choinkę oraz męczymy się z lampkami. Co roku ta sama bajka. Brakuje jakiegoś dania lub czegoś jest za mało, a lampki jakimś cudem znowu się poplatały i nie chcą się zapalić.

Miasto NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz