6. Randka

24 3 1
                                    

Perspektywa Lei.

Obudził mnie budzik do szkoły. Rozejrzałam się po pokoju, Rayana już nie było. Ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni czekał na mnie Jasper z przygotowanymi goframi na śniadanie. Nie powiem, mile mnie zaskoczył. Po zjedzeniu posiłku podwiózł mnie na zajęcia, ponieważ on sam zaczynał dziś późniejszą godziną.

Podczas wypakowywania książek na lekcję angielskiego, zauważyłam jakąś karteczkę w plecaku. Nie wiedziałam jak mogła się tam znaleźć, wyciągnęłam ją i przeczytała.

"Dziś czeka Cię mała niespodzianka, ubierz się ładnie. Miłych lekcji."

Nie rozpoznawałam charakteru pisma, nie miałam pojęcia od kogo to może być. Nie mogłam się skupić na kolejnych lekcjach, za bradzo mnie ciekawiło, kto mógł dać mi tą karteczkę i jaka niespodzianka mnie czeka.

Do domu wróciłam na pieszo, nie chciałam, żeby Jasper robił sobie kłopot odwożąc mnie w środku lekcji. Niby zaczynał później, lecz wcale prędzej nie kończył.

Przed domem leżał bukiet tulipanów, przy kwiatach również przypieta była karteczka.

"Zapraszam Cię do kawiarni, w centrum miasta. Widzimy się o godzinie 16.30."

W naszym mieście było dużo tego typu miejsc, ale domyślilam się o które może chodzić. Na rynku jest mała kawiarenka, jej motywem przewodnim są tulipany.

Do spotkania miałam jeszcze dwie godziny. Nie wiedziałam, co osoba zapraszająca mnie tam, miała zamiar robic, więc zjadłam lekki obiad i przygotowałam się do wyjścia. Ubrałam pomarańczową sukienkę z delikatnymi zdobieniami. Będzie ona idealnie pasowała do wystroju lokalu.

Do kawiarni nie miałam za daleko, przeszłam się spacerkiem podziwiając piękno wiosny. Kiedy weszłam do środka napotkałam wzrokiem, elegancko ubranego Jaspera Evansa. Nie spodziewałam się, iż to będzie on. Ucieszyłam się z możliwości wspólnego spędzania czasu, jednak nie wiedziałam co o tym wszytskim sądzić. Czy to była randka?

- Wiatam piękną Panią. - Chłopak podszedł do mnie i ucałował moją rękę.

- Emmm. - zamurowało mnie, nie wiedziałam jak zareagować. - Witam. - odpowiedziałam tym samym. Jasper zaprowadził mnie do stolika i wręczył mi kolejny, bukiet tulipanów tym razem w innych kolorach.

- Chciałabyś wypić kawę czy wolisz się gdzieś przejść? - spytał.

- Możemy się przejść. - Nie chciałam, żeby znowu wydawał na mnie pieniądze.

Wyszliśmy i skierowaliśmy się do parku. Po drodze zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Resztę dnia spędziliśmy na chodzeniu przepięknymi alejkami, było to bardzo przyjemne. Później pojechaliśmy samochodem Evansa do domu, gdzie chłopak przyżądził kolację. Jedliśmy spaghetti i popijaliśmy je winem. Nagle Jasper zaczął mówic dość poważnym tonem.

- Posłuchaj Lea, mam ci coś bardzo ważnego do przekazania. - Niby domyslałam się co powie, ale i tak mnie zszokował. - Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem, nie wyobrażasz sobie życia bez ciebie. Kocham Cię. Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?

- Ojejjj Jasper to bardzo miłe, ale bardzo mnie zaskoczyłeś tą propozycją. - Nie wiedziałam co innego mam powiedzieć, kompletnie nie byłam na to przygotowana.

- Oczywiście rozumiem, potrzebujesz czasu. - Powiedział bardzo wyrozumiale.

- Dziękuję, że to rozumiesz. - Miło, iż nie nalegał, ani mnie nie pośpieszał.

Chłopak posprzątał po kolacji, ja w między czasie się przebrałam i zaczęłam szukać jakiegoś filmu na wieczór. Podczas oglądania chłopak przybliżał sie do mnie, co było dosyć krępujące po jego dzisiejszym wyznaniu.

Kiedy Jasper poszedł się wykąpać, a ja zostałam sama, zadzwoniłam do Laury, aby mi trochę doradziła.

- Hejka. - Gdy usłyszałam jej głos w telefonie, odrazu się uśmiechnęłam, zawsze była taka wesoła.

- Hej Laura, mogłabyś mi doradzić? - Zapytałam.

- Jasne, mów o co chodzi.

- Jasper zaprosił mnie dziś, w nietypowy sposób na randkę, a podczas kolacji zapytał się czy nie chciałabym być jego dziewczyną. - Czekałam chwilę, aż coś powie, nic nie mówiła więc dodałam. - Nie wiem co o tym sądzić. Nie jestem pewna czy coś do niego czuję. Znamy się tyle lat, przebywanie razem jest takie naturalne.

- Hmm powiem ci ciężka sprawa, ty sama musisz wiedzieć, czy go kochasz. - Próbowała mi doradzić, lecz ja sama musiałam podjąć decyzję. - Może narazie mu powiedz, że jeszcze nie wiesz co do niego czujesz.

- W sumie to nie taki zły pomyśł. - Powiedziałam, podziękowałam dziewczynie i się rozłączyłam.

Kiedy chłopak wyszedł z łazienki, ja również poszłam się umyć. Gdy wyszłam chłopak zapytał się czy już coś zdecydowałam.

- Jeszcze nie wiem co do ciebie czuję. Przebywanie w twoim towarzystwie jest takie normalne. Nie jestem pewna czy cię kocham. - Powiedziałam, bałam się trochę jak zareaguje.

- Możemy chociaż spróbować? - Nalegał. - Jak jednak odkryjesz, że to nie to, powiesz mi i będzie jak dawniej.

- No nie wiem... - Nie byłam pewna czy to dobry pomysł.

- Proszę, nic ci to nie zaszkodzi. - Czemu ja nie umiem być asertywna.

- Okej. - Powiedziałam, lecz dalej nie byłam tego taka pewna. Chłopak przytulił mnie z radości i zaprowadził do sypialni, abyśmy mogli wspólnie zasnąć.

Miasto NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz