7.Heinrich

57 3 0
                                    

Kilka dni po poznaniu Gudrum, znowu chciałam iść i jak zwykle dać papiery dla SS. Znowu- odwróciłam uwagę szpiega, zwędziłam dokumenty, zauważył mnie i musiałam go pobić jak zwykle tym kamieniem. Teraz zawsze ten głaz trzymałam. Dzisiaj się nie poplamiłam więc raczej było dobrze. I stało się to. Szłam sobie do siedziby, bo znałam tą drogę na pamięć i wtedy mi się przypomniała Gudrum i jej słowa . Kiedy dotarłam na miejsce, trochę się czaiłam i zobaczyłam właśnie ją. Miałam do niej podejść, ale coś mi powiedziało,żebym tego nie robiła. Przyjrzałam się dokładniej i zobaczyłam jak rozmawia z pewną osobą. To był....Heinrich. Heinrich Himmler. Jak tylko go ujrzałam, schowałam się za ścianą i czułam jak serce mi wali. Czułam strach. Ogromny strach. Nie wiem czemu. To był ten sam,który czułam kilka dni temu. Nie miałam pomysłu jak się zachować, więc po prostu odeszłam. Wróciłam przed mój blok i usiadłam na ławce. Postanowiłam pójść później do SS. Czekałam. Ale już po 10 minutach zdecydowałam się tam wrócić. Na szczęście już go tam nie było. Oddałam te papiery i dopiero potem poszłam do Gudrum.
-Hej!
-Oh, cześć!-Przywitała się.
-Co u ciebie?
-A nic ciekawego. Tata na chwilę przyjechał, ale teraz znowu ma sprawy do załatwienia.
-Rozumiem.
-Dobrze się czujesz?-zapytała, patrząc na mnie uważniej.
-Tak. Czemu pytasz?
-Bo taka blada się zrobiłaś....
-Przestraszyłam się.
-Czego? Aaa no tak-Gudrum najwyraźniej zrozumiała o co mi chodzi.-Zapomniałam Ci powiedzieć, że-
-...Twój tata rządzi SS, a na nazwisko masz Himmler...
-Dokładnie. Wybacz,że nie mówiłam.
-To nic takiego.- powiedziałam.
-A chcesz się przejść?-zapytała.
-Jasne.-zgodziłam się.
Po chwili już chodziłyśmy ulicami, ale niedaleko siedziby SS, żeby się nie zgubić. Rozmawiałyśmy o różnych rzeczach,gdy znowu nagle zapytała:
-A wiesz co?
-Tak?
-Bo ty jesteś Azjatką, prawda? Chodzi o to,że gdzieś słyszałam,że Azjaci są jak Żydzi. W sensie...jest podobne zdanie na ich temat. To jakim cudem ty jeszcze żyjesz?
-Szczerze to nie wiem. To pytanie bardziej do mojej siostry. Ale ona mi mówiła, że coś tam mamy pozałatwiane z Niemcami czy coś takiego i nas nie dali do więzienia. Nie wiem o co dokładnie chodzi. Mówiła,że mi wyjaśni jak ,,Dorosnę" czyli pewnie nigdy. Masz jakieś jeszcze pytania?
-Ile masz lat?
-Dwanaście.
-Dziewięć.
-A co chodzi?
-To trochę, młody wiek na szpiega, nie uważasz?
-Dla mnie im młodszy, tym lepszy. Takiego dziecka nikt nie podejrzewa. Po za tym...ja jakby...jestem nieco starsza.
-W jakim sensie?
-Ciało mam dwunastolatki, ale mózg co najmniej piętnastolatki lub czternastolatki.
-Dla mnie nawet szesnastolatki!-Powiedziała Gudrum.
Po tej rozmowie, odprowadziłam ją do domu i wróciłam do swojego.

Nietypowa SS-mankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz