Kilka dni po przyjęciu mnie do SS,Lee coraz czujniej mi się przyglądała. Byłam coraz bardziej ostrożna. Często więc rano kradłam dokumenty i natychmiast je zanosiłam lub robiłam to wieczorem. W któreś popołudnie jak zwykle wykradłam ważne papiery od Brytyjczyków, ale tym razem czułam,że coś jest wyraźnie nie tak. Z dwóch powodów. Po pierwsze: o ile poprzedni Anglicy nieświadomie, się zdradzali to ten zdradzał się niezwykle mocno. Mundurem,akcentem...po prostu wszystkim. Zupełnie tak jakby on właśnie chciał, aby ktoś mu zabrał ważne dokumenty i zorientował się,że jest szpiegiem. Po drugie: zachowywał się...nerwowo. Agresywnie. Przynajmniej tak mi się wydawało. Miałam wrażenie jakby chciał rozwalić całą ulicę, lub zniszczyć torbę z dokumentami. Spacerował przy tym samym miejscu co kilka dni temu Ci Amerykanie. Znowu schowałam się za murem i się zaśmiałam. Poszedł to sprawdzić.
-Uff,nareszcie!- myślałam opróżniając torbę. Wkrótce wszystko było w mojej. Jednak popełniłam fatalny błąd. Kiedy wrócił,okazała się,że niedomknęłam torbę i jeden z dokumentów wypadł. Kiedy go podniosłam i wsadziłam do torby on...zobaczył mnie. Zaczął krzyczeć coś po angielsku,ale tak szybko,że nie mogłam nic zrozumieć. Zaczęłam uciekać,a on za mną.
Bałam się. Uciekłam do jakiegoś załuku a on za mną. Jednak był powolny. Wtedy coś zauważyłam. Był to duży kamień leżący gdzieś w kącie. Po jakiego grzyba ktoś tu dał kamień? Wpadłam na plan. Schowałam się za śmietnikiem z tym kamieniem i czekałam na niego. Przyszedł. Rozglądał się,ale nie mógł mnie znaleść. Podeszłam do niego i z ukrycia uderzyłam kamieniem w głowę. Odwrócił się, a na twarzy miał złość. Kopnęła go w piszczel i znowu. Znowu go uderzyłam w głowę. Raz...dwa...chyba tyle. Kiedy upadł na ziemię upewniłam się,że nie żyje. Jednak żył, tylko stracił przytomność. Może to i lepiej. Był jednak pewien problem. Torba z dokumentami się otworzyła i kilka kartek miało na sobie ślady krwi. Tak samo mój różowy sweterek z zieloną kokardą, który miałam tego dnia. Nie wiedziałam co robić, więc po prostu zaciągnęłam jego ciało do śmietnika i przykryłam. Potem poszłam do SS jak gdyby nigdy nic. Tym razem tylko zostawiłam dokumenty pod drzwiami i poszłam do domu. Lee na szczęście nie było. Mai też. Była tylko Akane. Kiedy mnie zobaczyła zapytała:
-Pi...Cheang czemu masz krew na mundurku? Zraniłaś się?
-Nie. Po prostu wpadłam na puszki z farbą i trochę się rozchlapało.
-Och ok..
Dałam jej sweter do prania i kiedy go zdjęłam zobaczyłam,że miałam rękawiczki na sobie. No tak! Jak mogłam zapomnieć? Dzisiaj je ubrałam bo chciałam zobaczyć jak będą wyglądać i sobie o tym zapomniałam,bo były koloru mojej skóry. Ucieszyłam się,bo to znaczyło,że nawet jeśli znajdą ten kamień z krwią to nie znajdą żadnych odcisków palców. Jednak tego samego dnia ktoś do mnie zadzwonił. W życiu bym nie zgadła kto to. To był Schellenberg.
-Halo? Piper?
-Dzień dobry.
-Oh. Wybacz,że dzwonię,ale chciałem się o coś zapytać.
-Co takiego?
-Dostaliśmy dokumenty, ale na paru było coś czerwonego. I kilku ssmanów znaleźli ciało Brytyjczyka. Był żywy,ale miał coś z głową. Jakieś rany i dziwnie się zachowywał. Wiesz coś o tym?
-Wykradałam od niego dokumenty-zaczęłam bo czułam,że kłamstwo będzie miało fatalne konsekwencje.-Zauważył mnie. Gonił mnie do jakiegoś załuku i musiałam się bronić...
-A jak go zraniłaś?-zapytał a w jego głosie słyszałam zadowolenie, jakby byłby dumny,że jego szpieg zrobił coś takiego.
-Kamieniem. Kopnęłam go i uderzyłam kilka razy.
-Znaleziono go,ale nie było odcisków palców.
-Miałam rękawiczki.
-Aha. No cóż...co mogę powiedzieć? Dobra robota!
-Dziękuję.
-Do widzenia!
-Do widzenia.- zakończyłam rozmowę rozłączając się. Już po kilku godzinach okazało się, że dobrze zrobiłam. Ten człowiek był rzeczywiście Anglikiem,ale miał na koncie straszne rzeczy. Kilka razy spustoszył oficerów z SS i Descapo, a nawet anglików. Był po prostu chory psychicznie. Teraz jest w psychiatryku. Przynajmniej tak słyszałam w radiu,z którego się o tym dowiedziałam.
CZYTASZ
Nietypowa SS-manka
Fiction HistoriqueCheang Gunshu, Koreanka przeprowadza się do Niemiec rok przed 2 wojną światową pod przybranym imieniem i nazwiskiem- Piper Himmelreich. W tym czasie całkiem przypadkowo pomaga SS i staje się ich małym szpiegiem. Nie ma lekko w domu z powodu swojej...