6.Nowy sprzymierzeńca?

62 4 0
                                    

-Ty chyba do reszty powariowałaś!- narzekała Charlie kiedy o 8 szłyśmy do stajni Michała Sosnowitza, gdzieś przy łące.To tutaj powinien być z Blochem. Tak przynajmniej wywnioskowałam.- Zabierasz MNIE, laskę która nie ma pojęcia o szpiegach do jakiegoś koniarza, bo w kasynie usłyszałaś jak gada z zadłużonym idiotą???
-Po pierwsze to był generał,ale rzeczywiście idiota. Po drugie, on może zagrażać Niemcom!
-No i?
-I tak nie zrozumiesz.-ucięłam krótko,kiedy byłyśmy już na miejscu.-Kurde, chyba jesteśmy za wcześnie. Zwracamy uwagę jeszcze bardziej. A to niedobrze.
-No dziwne. Bardzo dziwn- O.MÓJ.BOŻE.-powiedziała nagle
-Co takiego?
-JAKI ŚLICZNY KOTEK!!
-Co takiego?-spojrzałam w stronę Charlie. Trzymała małego białego kota w łatki, z różniącymi się kolorami oczu.- No i?
-Jak to ,,No i"?? Nie widzisz jaki jest słodki??
-No ja nie mogę po prostu z nią. Ja tu próbuję robić coś co odmieni losy całej wojny, a ona się zachwyca kociakiem! Chociaż w sumie wygląda mniej podejrzanie.-pomyślałam
Miałam jeszcze dużo czasu więc udawałam,że bawię się stokrotką siedząc przy płocie. Czekałam z chyba godzinę. W krótce Bloch i Michał przyszli i zaczęli gadać o tym całym wekselu i o długu. Cicho wszystko notowałam i obserwowałam. Ale czułam,że robię to źle. I to chyba bardzo źle, bo z innej strony uslyszałam ciche:
-Ty też ich szpiegujesz?
Odwróciłam się przerażona, ale zamiast zobaczyć dorosłego czy kogoś takiego, dostrzegłam dziewczynkę w jasnych warkoczykach i sukience, na oko jakieś dziewięć lat.
-Ty też ich szpiegujesz?-powtórzyła pytanie równie cichutko i do mnie podeszła bliżej.
-Ja?
-Tak,ty.
Kucnęłam z nią i cicho jak ona powiedziałam:
-Szpieguję. Skąd o tym wiesz?
-Widzę to jasno.
-A czemu to robisz?
-Słyszał-am,że jest tu jeden szpieg. Zagraża SS!
-Michał Sosnowitz...-powiedziałam zachowując taki sam ton głosu
-Słucham?
-Tak się nazywa.
-Aha.-mruknęła i razem zaczęłyśmy się przyglądać Michałowi. Nagle znowu Charlie chciała abym ja i nieznajoma spojrzały na kitka, bo tak go nazwała.
-Nio ktio jest takim słodkim kotkiem? Nio ktio???-bawiła się
-Tak,Tak kitek a dla mojej siostry to jest walony sierściuch. No już. Miau,miau,miau kotek. Mmm.- powiedziałam, bo już miałam ich dość.
-Masz siostrę?-zapytała nieznajoma
-Właściwie to trzy. Mai, Lee i Akane.
-Azjatki?
-Tak.
-To jak ty i twoja znajoma macie na imię?
-Ja Piper. Ona-Charlie.-wyjaśniłam krótko
-Gudrum.
-Ciekawe imię.
-Ciekawe? Mi się wydaje nieco dziwne.-zdziwiła się Gudrum.
Nie miała jednak zbyt dużo czasu na dziwienie się, bo Michał zaczął mówić o tym co mnie najbardziej interesowało. Szczerze to trochę jednak przegapiłyśmy.
-Tak. – Powiedział Michael.-Chcę dostać plan „Otto".
–Plan naszej operacji w Czechosłowacji? – Generał zapytał ze zdziwieniem.
–Tak, chcę go mieć. Wtedy zniszczę umowę, która czyni mnie właścicielem domu.
Bloch przez chwilę milczał a ja z Gudrum czekałyśmy jak na szpilkach.
-Jak pan śmie..-odezwał się w końcu.-Jestem niemieckim oficerem. Pochodzę z wojskowej rodziny, która nigdy nie splamiła się zdradą. Mój dziadek-
-Poległ za jakiegoś tam cesarza..!- przerwała mu dość brutalnie ,Gudrum cała zadowolona.
-Pańska rodzina pewnie też nie przegrywała tylu marek w kasynie!-dorzuciłam.
Generał spojrzał na nas z oburzeniem i potem na Michała. Moja nowa znajoma wciąż miała entuzjazm, ja trochę mniej.
-A jeśli zawiadomię kontrwywiad na Ciebie i tą dwójkę śmieszków?-powiedział mówiąc o nas.
Już miałam coś powiedzieć gdy Gudrum nagle zaśmiała się:
-Naprawdę? Pan, cały zadłużony oskarży dwie dziewczynki,które sobie żartują o szpiegostwo?
Jak pan myśli: uwierzą panu?
-W dodatku jak odkryją,że to były wojskowe pieniądze to będzie pan oskarżony o kradzież.-rzuciłam aby generał uświadomił sobie,że to było bezsensu. I chyba sobie uświadomił.
Potem gadali o tym całym planie bardzo ostrożnie i o próbce dokumentu. Ciekawe jak robi się coś takiego? Kiedy poszli, a ja z Charlie miałam wracać ( oczywiście z kitku, bo bez niego ani rusz ) Gudrum wyszeptała coś pod nosem do Blocha.
-Odprowadzić Cię?-zapytałam udając,że nic nie słyszałam.
-Nie,dziękuję. Sama wrócę.-powiedziała,ale jeszcze podeszła do mnie i szepnęła mi:
-Często jestem przy siedzibie SS. Tam mnie znajdziesz.
Pożegnała się z nami i ruszyła do domu. Nie wiedziała, ale zapamiętałam zdanie, które powiedziała do Blocha i kilka godzin rozszyfrowywałam co powiedziała. Kiedy skończyłam byłam cała blada ze strachu i zastanawiałam się czy lepiej było jej nie odpowiadać. Zadanie brzmiało: ,, Pan nie wie kim jest ta dziewczynka. Ja już wiem. Tatuś rządzi całym SS i mi już o niej powiedział." Nie chciałam czytać dalej. Wiedziałam kto rządzi SS. Heinrich Himmler. Schelenberg mi powiedział. Tylko czemu nie wspomniał, że ma córkę?

Nietypowa SS-mankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz