15 - Rome

66 10 6
                                    

- przemoc domowa

George

Wiele się wydarzyło ostatniej nocy.

Doszedłem do wniosku, że w ciągu najbliższych dwóch lat wyjdę za mąż.

Za kobietę, której nawet nie znam, za kobietę, której nie chcę znać.

A potem zacząłem całować się z chłopcem, którego kiedyś nie lubiłem.

I to tylko pogorszyło wszystko, ponieważ, mam na myśli, że biorę ślub.

A teraz sprowadziłem siebie i Dream'a na porażkę.

Jak mogłem mu to zrobić?

Jak samolubny jestem?

Całuję go i mówię, że tak go lubię, kiedy wiem, że nie ma szans, żeby to się udało. Nie z moim ojcem próbującym wepchnąć mnie w małżeństwo.

Małżeństwo, które przyniesie korzyści tylko jemu i jego pracy. Ojciec dziewczyny ma firmę, prawie tak dużą jak nasza, jeśli nie większą. Nie zajęło mi dużo czasu, aby dodać dwa do dwóch.

Mam na myśli, kim on myśli, że jestem? Jakaś lalka do przebrania i rzucania, kiedy mu pasuje? Nie, nie będę go miał. nie będę

***

,,To jest naprawdę świetne, Audrey" - oznajmia Quackity obok mnie, kończąc to, co myślę, że jest jego trzecim jajkiem sadzonym.

Sapnap radośnie kiwa głową z grzanką w ustach.

Stopa Dreams szturcha mnie, gdy się zgadza.

,,Och, dziękuję, chłopcy, to nic takiego" -
moja mama uśmiecha się znad zlewu.

Zmywa patelnie. „Co zamierzacie dzi-"

,,Dzień dobry wszystkim."

Moja matka i Dream są jedynymi, którzy się ruszają.

Sapnap odwraca się na krześle, Quackity podnosi wzrok znad swojego talerza, a ja przestaję próbować drażnić Dream'a pod stołem, kopiąc go w kolano.

„Dzień dobry, Frank" - woła moja mama.

Zanim ktokolwiek inny zdąży się wypowiedzieć lub powiedzieć dzień dobry.

„Chciałbym zostać i zjeść, ale muszę jechać" - woła, już poza moim zasięgiem wzroku. ,,Wiem" - odpowiada moja matka, jej głos brzmi trochę zimniej niż się spodziewałem.

Więc co? Czy to naprawdę wszystko, co ma do powiedzenia?

Żadne z nas nie wymienia już słów. Oprócz tego, kiedy mój ojciec dotrze do drzwi.

,,Zobaczymy się później, chłopcy."

Cała trójka moich przyjaciół podniosła wzrok zaskoczona. Wymieniają spojrzenia.

„Pa" - Sapnap i Quackity wołają ze stołu.

Dream nadal żuje.

Słyszę trzaśnięcie drzwiami.

Odsuwam krzesło.

Matka odwraca się, patrząc na mnie ostro, jakby chciała powiedzieć „nie."

„Przepraszam" - oddycham, wstając od stołu.

Dopiero teraz Dream przestaje żuć.

Otwieram drzwi i zatrzaskuję je za sobą. Ojciec nawet nie podnosi wzroku znad bagażnika samochodu, jakby wiedział, że pójdę za nim.

sparks || tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz