George
Jeśli Sapnap nie przestanie żuć końcówki ołówka, odwrócę się i wypchnę go przez jedno z wielkich fantazyjnych okien.
Za godzinę i trochę trwa jeden z naszych ostatnich egzaminów z angielskiego, a ostatnio mam taki mętlik w głowie, że ledwo mogę skupić się na drobnych rzeczach, nie wspominając o egzaminach świątecznych.
Powiedzieć, że wciąż pada gęsty śnieg, byłoby niedopowiedzeniem. Nie mogę wymyślić słów, aby opisać, jak zrobiło się zimno lub jak wysoko zaczął rosnąć śnieg.
Jest mroźno, mam na myśli bardzo mroźno. Inni mówią, że dramatyzuję, ale tak naprawdę nie. Jest tak zimno.
Można by pomyśleć, że główną rzeczą, na którą czekam w tej chwili, będzie ciepło w naszej nadchodzącej podróży do Rzymu, ale szokująco, tak nie jest.
To impreza w ten weekend, o której Sapnap nie przestaje mówić.
Mówił o tym tak dużo, że teraz nawet nie mogę się doczekać wyjazdu.
W moich oczach każdy pretekst, by się wkurwić, jest dobrym pretekstem. Widzę, że Sapnap myśli w ten sam sposób co ja.
Quackity i Dream wydają się być bardziej po cywilizowanej stronie rzeczy.
Ostatni raz rozmawiałem z Dream'em jeden na jeden tego dnia w lesie. Kiedy rozmawialiśmy o tym, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Pocałunek.
To wszystko wydaje mi się teraz bardzo zabawne, fakt, że się pocałowaliśmy.
To znaczy, to na pewno nic nie znaczyło?
Dlaczego? Jesteśmy kumplami, dobrze się dogadujemy i to było po prostu zabawne, jak sądzę.
Wydaje mi się, że teraz lepiej się dogadujemy
Nie jesteśmy dla siebie niemili, po prostu... neutralni.
„W porządku” – głos pana Doherty'ego brzęczy z czołówki klasy – „koniec czasu panowie, ołówki na dół.”
Szybko piszę niechlujnie zaznaczonymi literami a, b i c, aby odpowiedzieć na kilka ostatnich pytań, zanim upuszczam ołówek.
Sapnap, który siedzi obok mnie, odchyla się na krześle i głośno ziewa.
Wydaje się, że to przerywa ciszę w pokoju, ponieważ ludzie szybko zwracają się do swoich przyjaciół, aby porozmawiać o odpowiedziach, które otrzymali na dowolne pytania.
Pan Doherty zbiera nasze papiery, zanim nas odprawi.
Quackity czeka na mnie na zewnątrz. Dołączam do niego, gdy czekamy na pozostałą dwójkę.
,,Jak myślisz, jak ci poszło?” – pytam.
„Całkiem dobrze” – uśmiecha się – „cóż, zrobiłem, co w mojej mocy. A ty?”
Wzruszam ramionami. ,,Chujowo, prawdopodobnie.”
Quackity uderza mnie w ramię. „Nie wątp w siebie tak bardzo” – instruuje.
W zamian daję mu uśmiech. Niedługo potem Dream i Sapnap wypadli z klasy i wtedy wyruszyliśmy do naszych dormitoriów.
Sapnap idzie obok mnie. ,,Jak ci poszło?” – pytam go.
Wzrusza ramionami. ,,Mogłem to zrobić lepiej.”
Uśmiecham się, czując się pewniej. ,,Tak, ja też.”
On też się uśmiecha. ,,Cieszę się, kiedy musisz go znosić...” – wskazuje na Dream'a – ,,zastanawiasz się, czy naprawdę jesteś tylko idiotą.”

CZYTASZ
sparks || tłumaczenie
Fanfiction༄ Jak długo może zająć wypalenie się iskry? Jest rok 1984 i George właśnie rozpoczął szkołę z internatem w Ameryce. Dość łatwo nawiązuje przyjaźnie, ale jest jeden chłopak, z którym po prostu nie może się dogadać. Dream. Kiedy im dwojgu udaje się pr...