20

46 7 9
                                    

Dream

„Jak miło być w domu" - uśmiecha się Sapnap, zwijając się w kłębek na swoim łóżku w akademiku.

Zawsze wydawało mi się dziwne wracać tu wcześniej z wakacji. To miejsce jest zawsze opuszczone, co sprawia, że ​​czuję się obco, biorąc pod uwagę, że wszystkie korytarze są zwykle co najmniej w połowie pełne ludzi przez cały czas.

Jest bardzo ciemno na dworze. Wróciliśmy późno.

George i ja prawie w ogóle nie rozmawialiśmy w drodze powrotnej, i mam na myśli w ogóle. Wiem, że Sap chce zapytać, dlaczego, ale się powstrzymuje.

Nawet się do mnie nie zbliżył. Usiadł obok Q i chyba ani razu nie spojrzał w moją stronę.

Czy tak właśnie chce, żeby teraz było?

Tak jak było wcześniej?

Kiedy prawie ze sobą nie rozmawialiśmy?

Trochę boli, nie będę kłamać.

Dobra, to bardzo boli, nawet jeśli nie przyznam się do tego przed samym sobą.

Jedyną rzeczą, o której ciągle sobie przypominam, jest to, że robi to dla mnie, dla mojego dobra, aby chronić moje zdrowie psychiczne.

Jeśli tego chce, to pozwolę mu to robić.

Ale nie rozumiem, dlaczego robi dla mnie coś, czego nawet ja nie chcę.

Mam mętlik w głowie i jestem na butelce wódki i czterech godzinach snu przez cały dzień.

„Tak" - zgadzam się, zdając sobie sprawę, jak długo zostawiłem Sapnap'a bez odpowiedzi. ,,To miłe."

Rzucam torby na końcu łóżka i zsuwam sweter, wyciągając starą koszulę z dna szafy.

Sapnaps gapi się.

,,Na co patrzysz?" - zerkam, wciąż trzymając w ręku koszulę, którą zaraz ściągnę przez głowę.

,,Po prostu podziwiam widok" - uśmiecha się w odpowiedzi, mrugając do mnie.

Zakładam koszulę i rzucam w niego swetrem.

„Jesteś taki głupi" - mamroczę, ciągnąc dalej

„Kochasz mnie za to" - odpowiada, przekręcając się na bok tak, że jest twarzą do mojego łóżka.

Upewniam się, że okna w sypialni są zamknięte, biorąc pod uwagę, że wiatr i deszcz nigdy nie opuszczały nas podczas naszej nieobecności, i upewniam się, że nasz kaloryfer jest włączony.

„Światło włączone czy wyłączone?" - pytam Sapa, zatrzymując się przy przełączniku.

Rzadko kiedy musimy o to pytać, ale światła pozostają włączone przez całą dobę, kiedy jesteśmy na wakacjach.

„Wyłączone" - odpowiada, podciągając kołdrę.

Gaszę światło, zasuwam ostatnią szparę w firance przy oknie i kładę się do łóżka.

Po szuraniu przez minutę, starając się ułożyć wygodnie, w końcu leżałam nieruchomo.

Deszcz na zewnątrz zdaje się zatapiać cichą sypialnię, ale zarówno Sap, jak i ja wiemy, że żadne z nas nie śpi i nie będzie spać.

Po prostu cierpliwie czekam na jego pytania, bo znam Sapa i wiem, o co zapyta.

,,Wiedziałeś?" - jest jego pierwszym.

O małżeństwie.

Nadal leży twarzą do mnie, ale ja leżę na plecach i wpatruję się w sufit.

sparks || tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz