{1} Pusta logika

2K 88 159
                                    

Jak bardzo bezsensowny, może być świat? Jak wiele ludzi, może pragnąć zemsty? Z przesadnie "normalnego" powodu... Miasto cienia zwane Yokohamą, gdzie nie ma miejsca na normalność w stu procętach, normalni nie mają szans z zabójcami obdarzonymi przez boską dłoń. Zdolności destrukcyjne, wspomagające, ratujące życie i łamiące serca, w tym mieście. W mieście cienia nie ma miejsca na słabych ludzi, na tych co pragną pokoju.... Miasto grzechu, które potrzebuję uleczenia. Ale czy ono wogóle było kiedykolwiek możliwe?

Ludzi nie zmienisz w jeden dzień, ale co jeśli zamiast zmiany użyjesz manipulacji? Co jeśli najzwyczajniej w świecie pozbędziesz się przysłowiowego problemu?

Ciemnowłosa kobieta zarzucając włosy za ucho spojrzała na syna. Głęboki fiolet jego tęczówek był wręcz przeszywający, tak przeszywający, iż można by było pomyśleć, że kobieta patrzy na porcelanową lalkę, nie tylko jednak spojrzenie upodabniało go do lalki. Jego skóra była blada, prawie biała jak płatki śniegu za oknem. Który teraz licznie zasypywał ulice i uliczki.
Dłonie młodej kobiety spoczęły na twarzy chłopca i delikatnie pocierały zarumienione z zimna policzki.

- Mamusiu kiedy tata wróci? - zapytał młody Fyodor.

- Nie przejmuj się skarbie, jeśli tata nie wróci przed zmrokiem to mamusia sama pójdzie po opał. - kobieta uśmiechnęła się do chłopca delikatnie.

- Mamo, a jak wygląda Bóg?

Kobieta się zaśmiała na pytanie 8-latka.

- Bóg nie ma formy kochanie.

- Formy? Czyli jest jak wiatr?

- Tak, coś takiego. Jest wszędzie i ma nad ludzką moc, która potrafi nas chronić i wskazać odpowiednią drogę.

- W takim razie grzesznicy nie widzą boga?

- Nie... Nie potrafią go sobie wyobrazić i żyją w przekonaniu, że nie istnieje.

- A czy to złe? - zapytał znów chłopiec.

- Okropne! Tacy ludzie są źli Fyodor... Nie zasługują na życie w społeczeństwie!

- Czyli tata jest zły... - Fyodor widocznie posmutniał.

- Niestety tak skarbie, ale nie przejmuj się mamusia pomoże tacie. Już niedługo~

Kobieta przytuliła chłopca, jej uśmiech był pełen chorej rządzy, lecz mały Fyodor nie był w stanie tego zauważyć, gdy przytulała go do siebie.

Młoda Rosjanka mimo tego jak zachowywali się jej rówieśnicy była przesadnie religijna i oddana Bogu. Przez co całą swoją religijność przelewała na jedynego syna. Jej mąż po tym, gdy się pobrali w krótkim czasie uznał ją za wariatkę, został z nią przez jakieś czas gdy była w ciąży. Po tym jak urodził się mały Fyodor, mężczyzna pokłócił się z nią i od tej pory zaczął chodzić do burdeli i barów. Dlatego praktycznie nie spędzał czasu z kobietą, z którą prawnie wciąż żył w związku małżeńskim.

Jak zwykle minęło wiele godzin nim ojciec Fyodora pokazał się w domu, gdy jednak to nastąpiło odrazu u wejścia przywitała go wściekła żona.

- Znów byłeś na dziwkach! Nie masz za grosz szacunku do mnie! - kobieta zabrała drewno od męża i zaczęła wkładać je do kominka w salonie.

- Miałbym szacunek gdybyś ty nie była taką wariatką!

- Wariatką ta?! Spójrz na siebie cholerny grzeszniku!

- O tym właśnie mówię Katya jesteś stuknięta!

- Ach tak stuknięta?! - Kobieta rozpaliła ogień w kominku, wciąż jednak trzymając zapalniczkę w dłoni zbliżyła się do męża.

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz