{5} Zaginiony owoc~

993 55 74
                                    

Minęło kilka, no może kilkanaście lat. Fyodor i Nikolai stali się praktycznie nie rozłączni, chodź było to tylko spowodowane uporem klauna. Dostoyevsky nie przepadał za obecnością ludzi, których określał mianem grzeszników. Chcąc nie chcąc jednak musiał znosić Nikolaia, co z początku do łatwych nie należało, ale z czasem przyzwyczaił się do temperamentu klauna i każdej z jego osobowości w mniejszym lub większym stopniu. Poniekąd Gogol miał rację syndrom Boga, który jak twierdził pojawi się u Rosjanina w przyszłości, był teraz dość dostrzegalny. Już szczególnie, gdy Fyodor walczył z kimś i rzucał tekstami typu " nie można sprzeciwić się silę Bożej ręki".

Przez dłuższy czas byli tylko we dwoje, tworzyli zgrany duet, który terroryzował Yokohamę, ale na tamten czas ich zbrodnie nie były na tak wielką skalę jak by chcieli. Postanowili wstąpić do jednego z japońskich kasyn, tam przez przypadek poznali obdarzonego, którego dołączyli do swojej grupy po tym jak poznali jego zdolność. Oboje bardzo dobrze pamiętają dzień w którym Sigma dołączył do szczurów.

~~~~~~~~~~~~~~~

Sigma młody chłopak, o włosach koloru białego i jasnego fioletu zajmował się właśnie czyszczeniem szklanek przy barze. Jego kasyno dobrze prosperowało, w samym lokalu znajdowały się mniejsze grupy gości niż zazwyczaj. Ale było to spowodowane tylko i wyłącznie wczesną godziną.

- W czym mogę pomóc? - zapytał właściciel lokalu, gdy zauważył nowo przybyłych gości.

Spotykał wiele obdarzonych, ale nigdy kogoś o tak ekstrawaganckim wyglądzie jak ci dwoje. Odrazu zauważył, że białowłosy klaun znika i pojawia się w różnych miejscach lokalu i z ekscytacją ogląda wszystkie możliwe przedmioty. Blady, czarnowłosy, szczupły mężczyzna jednak stał nie wzruszony zachowaniem klauna.

- Stój! To się Po-potłuczę! - wyjąkał przesztraszony Sigma i pobiegł w stronę Gogola, gdy ten żąglował jakimiś wazonami.

Fyodor dalej stał nie wzruszony, jego wzrok utkwił na półce za barem, przeglądał wszystkie alkohole w poszukiwaniu czegoś co byłoby dla niego odpowiednie.

- Nie zamierzasz nic z nim zrobić!? - zwrócił się załamany Sigma do Fyodora, widząc jak Nikolai roześmiany teleportuje się żąglując.

- Nie, nie zamierzam.

- On zniszczy moje kasyno!

- Zniszczy? Nie sądze, jest jak dziecko wszystko go ciekawi. - ujął Rosjanin nawet nie patrząc na Sigmę.

W końcu czarnowłosego zaczęły wkurzać przerażone krzyki właściciela lokalu i zepsuł Gogolowi jego świetną zabawę.

- Kolai! Иди сюда. ( Chodź tu)

Klaun błyskawicznie pojawił się obok partnera chichocząc przy tym.

- Tak Dosiu?~

- Będziemy grać z grzesznikami w pokera.

- Cudownie~

- Dwie butelki najlepszej wódki jaką masz dzieciaku. - powiedział oschle Rosjanin do Sigmy.

- Ale że czystej?! - Sigma wyglądał na zmieszanego i zaskoczonego.

- A jakiej? Co wy Japończycy wiecie o piciu. - westchnął Fyodor i udał się do wolnego stolika.

Młody Sigma miał się zająć ich zamówieniem i przy okazji przekazać im talię kart do pokera, oraz rzetony, ale wtedy nieoczekiwane ktoś rzucił mu wyzwanie. A w sprawie gier hazardowych niepozorny, nieśmiały biało-fioletowo włosy nie szukał wymówek. Odrazu zasiadł do stołu z czwórką graczy, po rozdaniu im kart Sigma wystawił na stół rzetony wartości 5 tysięcy jen. Pozostała czwórka wystawiła podobną ilość rzetonów, stawka nie mogła być mniejsza, więc każdy musiał postawić przynajmniej rzetony, które razem były warte 5 tysięcy jen. Takie ultimatum postawił graczą Sigma.

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz