{19} Celny strzał~

618 29 103
                                    

Gogol był pełen determinacji, w snobach Agathy budził grozę samym spojrzeniem, nie był mafioso, ale był szalony i rządny zemsty. Kary na tych, którzy odważyli się podnieść ręke na jego Boga aka Fyodora Dostoyevsky'ego. Jednak gdyby zemsta była zbyt banalna byłoby to zbyt łatwe, jego zdolność wciąż nie działała w obrębie zegarowej wieży, chodź ilekroć spotykał pachołki Agathy zamist niej to nieźle się bawił.

- Nikolai-san! Tędy! - krzyknął Ivan.

Klaun z pozoru ufnie poszedł za towarzyszem.

- Naprawdę aż takim cymbałem to on nie jest, jak na klauna. - zaśmiał się Dazai i spojrzał w stronę klauna, gdy ten ukręcał kark obdarzonemu o wyglądzie Ivana.

- Oi Dazai!

- O racja wciąż walczymy! Wybacz chibi~

Białowłosy odrazu po wykończeniu tamtego obdarzonego ruszył w poszukiwaniu blondynki. Samo znalezienie jej zapewne zajęło mu kilka minut zważywszy na to, iż aktualnie był otoczony przez obdarzonych bez możliwości ucieczki. Nagle krąg napastników się przerwał, wampirze zombie Bram Stockera ruszyło na jednego z mężczyzn i zaczęło wysysać z niego siły życiowe. Po chwili pojawiła się cała horda takich wygłodniałych wampirów wraz z Bramem na czele, co mimowolnie wywołało uśmiech na twarzy klauna.

- Wampirku!

- Potrzebowałeś pomocy, a oni są głodni więc to tak przy okazji.

- Cudownie! Ich krzyki przyprawiają mnie o dreszcze ekscytacji~

- Doprawdy dziwna z ciebie persona Nikolai, ale nikt nie jest tu normalny więc. - wzruszył ramionami wampir.

- Prawda, prawdą przyjacielu. A teraz znikam~

- Jasne, wołaj w razie potrzeby. - Rzucił Bram w momencie, gdy klaun zniknął za rogiem.

~~~~~~~~~~~~~~

Nikolai znalazł to czego szukał i nie nie było to szczęście...Chodź tego też by w tym momencie potrzebował, zważywszy na brak możliwości użycia zdolności. Konfrontacja z Christie była niebezpieczna, ale on jako doświadczony magik miał swoje asy w rękawie.

- Cóż za nie miłe okoliczności. - zaczęła kobieta.

- Kogo to obchodzi skoro zaraz będziesz zdychać z bólu~ - zachichotał klaun.

- Nie bądź tego taki pewny.

- Bariera po jakimś czasie pęknie, a wtedy nie masz szans szmato!

- W takim wypadku należy to szybko zakończyć.

Zaczęła się walka. Agatha starała się zranić klauna czymś w rodzaju szabli do szermierki, ale nawet mimo braku aktywnej zdolności klaun unikał większości ciosów, na jego ciele zostało tylko kilka draśnięć. On natomiast wykorzystał swoje sztuczki, by jak za pomocą iluzji krzywdzić kobietę i jej zdrowy rozsądek poprzez niewinne sztuczki, niby z balonami, które z nieznanych przyczyn zmieniały się w dane rzeczy lub stworzenia. Widok krwi rywalki rozbawił złotookiego do łez.

- Tej walki nie zdołasz wygrać, tylko ze względu na niego. - zaśmiała się perfidnie kobieta.

Jej pionki wprowadziły Dostoyevsky'ego, którego krew gęstą smugą pokrywała korytarz. Zierenice klauna się zmniejszyły, w złości i szoku. Cierpienie, do tej pory było jego ulubionym widokiem, lecz teraz ta myśl zniknęła na widok ledwo żywego Rosjanina, którego wątłe ciało ledwo trzymało się jeszcze w świecie żywych.

- CIEBIE POJEBAŁO!! - Krzyknął Gogol.

- Mi na nim nie zależy, mam to czego chciałam, więc może być nawet martwy~

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz