{24} Szaleństwo nie zna słowa "stop"

555 36 50
                                    

Ile razy słysząc słowo "stop " raczyłeś naprawdę się zatrzymać... Znając kruchość i marność ludzi nawet o tym nie myślałeś prawda? Bo i niby dlaczego miałoby ci zależeć na przystopowaniu? Właśnie szaleństwo także nie zna tego słowa... W ten sposób mógłbyś nazwać się szaleńcem, lecz ta kwestia także jest dość bardziej rozbudowana.... Nikolai Gogol, szaleniec i klaun z sadystycznymi zapędami i nieco innym podejściem do słowa wolność Nikolai jest wyjątkowy i oryginalny, ale każdy szaleniec ma coś co napędza go do działania... Ta zasada nie ma wyjątków....

~~~~~~~~~~~~~~~

- Ta trucizna pozostawiona przez pierścień tej suki, cię zabija!

- To już zdążyłem zauważyć!

- Proszę cię Dosiu zrób coś z tym w końcu.

- Niby jak? We wszystkich opcjach mam ryzyko śmierci, a naprawdę nie widzi mi się eutanazja... - westchnął czarnowłosy.

- Jeżeli umrzesz to ja umrę z tobą~ - zachichotał podekscytowany klaun łapiąc młodszego za dłonie.

- Chyba za dużo czasu spędziłeś z Dazaiem pod moją nieobecność.

- Chcą nie chcą był istotną częścią planu. - stwierdził Nikolai nic nie robiąc sobie z wcześniejszej uwagi ukochanego.

- Za nim coś powiesz nie, nie przekażemy ci części trucizny. - powiedział chłodnym i surowym tonem Dostoyevsky.

- Ale Dosiuuuuuu~ dlatego? Przecież wtedy to by nas razem powoli zabijało i-

Klaun przerwał widząc zagubienie i jakby strach w fioletowych oczach, który jego partner widocznie starał się ukryć skupiając swój wzrok na podłodze.

- Fyo-

- Nic mi nie jest. - warknął przerywając jego odpowiedź i tym samym sprawiając, iż jego dłoń zatrzymała się w powietrzu i ostatecznie nie położył jej na ramieniu anemika.

Nikolai wiedział, że Fyodor jest pełen obaw, może i powód nie był mu znany, ale to nie miało wielkiego znaczenia dla klauna. On troszczyłby się o jego los, nawet gdyby martwiło go coś zupełnie nie istotnego. Dlatego odrazu z początku bez słowa objął go i delikatnie przytulił.

- Nie musisz dokładnie nic mi mówić, ale chcę pomóc jeśli to możliwe.

Po swoich słowach klaun poczuł jak Rosjanin mocniej się w niego wtula, a uścisk jego dłoni na białym płaszczu wzrasta.

- Shhh~ co się dzieje Dosiu?

- To nic tylko... Nie chcę stracić nikogo więcej i dlatego nie waż mi się nalegać na te truciznę. - wytłumaczył Fyodor.

- Dobrze, niech ci będzie. W takim razie zgódź się na operację, która oczyści twoje ciało z trucizny, tak będzie najlepiej.

- Może w takim razie powinienem powiedzieć żegnaj? - zapytał rusek z niby nie pewnym uśmiechem.

- Nawet tak nie żartuj fiołku. Jestem pewny, że zobaczymy się ponownie i nie mogę się już doczekać tego momentu~ - prawie pisnął ze szczęściem w głosie klaun.

Na pożegnanie obdarował ukochanego szybkim cmoknięciem w policzek i chcąc nie chcąc w podskokach udał się do sobie. Z pozoru mógł wyglądać na szczęśliwego, gdy Fyodor zgodził się na jego propozycję i udał się do medyków do podziemi, ale pozory często mylą...

Może i klaun znósł godziny bez towarzystwa króla szczurów, otaczał się wtedy swoimi innymi znajomymi. Sigmą, Ivanem, Bramem. Każdy z nich po dłuższej chwili przebywania z nim czyli kilku godzinach ( maks czterech) mógł zauważyć, iż klaun zaczyna rozmawiać ze sobą lub żali się przedmiotą, które znajdują się lub nie znajdują koło niego... Mogli nawet przypuszczać, że widzi duchy, nawet to by ich nie zdziwiło... Mogli też zauważyć jak szybko białowłosy zmienia swoje emocje, a konkretniej osobowości. Kontrolowało go załamanie, więc jego stan co kilka minut wyglądał jak chwilowa amnezja. Co było jeszcze bardziej przerażające, tym razem nie tylko dla Sigmy.

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz