{17} Angielskie snoby spod zegarowej wieży

603 33 73
                                    

- No dalej Sigma nic w tym trudnego! - dopingował go Ivan.

- I wy myślicie, że on da radę kogoś zabić? Przecież on nawet pistoletu nie podniesie, nie mówiąc już o naciśnięciu spustu. - zakpił Dazai.

- Jest młody, to by było jego pierwsze morderstwo. - rzucił obojętnie Bram.

- Myślisz, że komukolwiek robi to jakąś różnicę? - zaśmiał się pod nosem Chuuya.

Brunet stanął naprzeciw Sigmy i wyciągnął pistolet z płaszcza. Odrazu zaczął celować w młodszego, przez co młody właściciel Sky Casino czuł jak ogarnia go słabość, trząsł się niemiłosiernie. A zagrożenie bycia postrzelonym jedyne co w nim wywołało to chęć do ucieczki.

- Podnieś broń. - rozkazał oschle klaun, czując wielką ekscytację gdy tych dwoje stało naprzeciw siebie.

Padł pierwszy strzał i Sigma znieruchomiał, gdy kula przeleciała obok niego. Osamu pozostał nie wzruszony i strzelał dalej, przez co Sigma cały w nerwach i w panice był zmuszony uciekać i chować się przed kulami. Czuł się jakby jego życie powoli przelatywało mu przed oczami, jakby to były jego ostatnie chwilę. Co niezmiernie bawiło Nikolaia.

- Sigma-kun nie możesz się wiecznie chować~ - zachichotał klaun.

- Jesteście chorzy! - wrzasnął młodszy próbując nie spanikować w ostateczności, przyciskał do swojej piersi pistolet. Ale nie miał zamiaru go użyć.

- Nie zachowuj się jak przerażony szczeniak Sigma! - rzucił wesoło klaun.

- Makrelo mogłeś go trafić już z dziesięć razy! - stwierdził wkurzony Chuuya, dla którego stawało się to zwykłą stratą czasu.

- Nie byłoby zabawy gdybym tak poprostu nie pozwolił mu na nawet najmniejszy ruch.

Kolejne strzały padły, a Sigma niespodziewanie został wypchnięty przed Dazaia za pośrednictwem Gogola i jego zdolności. Sigma zamarł w miejscu i pobladł widząc jak kule zbliżają się do niego, automatycznie zamknął oczy ze strachu i cudem było to, że jeszcze był w tamtym momencie przytomny... Sądził że umrze, ale nie umarł.

Za sprawą Nakahary, a właściwie jego zdolności kule zatrzymały się wprost przed twarzą biało-fioletowowłosego chłopaka i opadły na ziemię.

- W mafii już byłbyś martwy dzieciaku. - prychnął Chuuya.

- Ależ to było ekscytujące, ten balans pomiędzy życiem, a śmiercią cudowne~! - podsumował Nikolai.

Sigma jednak nic nie odpowiedział, przez ten cały strach i stres zemdlał.

- Um..Sigma-kun? - klaun spojrzał na nieprzytomnego chłopaka niepewnie.

- Wiedziałem że tak będzie, ale nie sądziłem że aż tak szybko się złamie. - ujął krótko Bram.

- Biedactwo, nigdy nie zabijał... - Ivan spojrzał na przyjaciela ze współczuciem i chwycił jego dłoń.

- E tam nic mu nie będzie. - machnął ręką detektyw z obojętnością wypisaną na twarzy.

- Zgadzam się! Jak tylko się ocknie kontynuujemy trening, ale wtedy ja go po uczę~ - zachichotał klaun.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Sytuacja w zegarowej wieży nie była taka wesoła, Rosjanin nawet nie domyślił się w którym momencie został przewieziony do Anglii, do siedziby Agathy. Jego stan z dnia na dzień był coraz bardziej kiepski, nie jadł i nie pił nie przez samo przeczucie, że może to być zatrute. Nie ufał Christie i jej sługusą, dla niego snoby z zegarowej wieży były niczym żart, nie zależnie od tego jaki rosyjski król szczurów był słaby nie potrafił okazać skruch. Twierdził, że bogowie tacy jak on nie mają takich odczuć, względem żałosnych grzeszników.

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz