{15}Zemsta w starym dobrym stylu

675 36 117
                                    

Rosjanin obudził się obolały, niby mógł się swobodnie poruszać, ale czuł że coś mu się w tym wszystkim nie zgadza. Ilekroć próbował zrozumieć postanowienia Agathy blondynka zaskakiwała go czymś nowym. Najpierw pierścień, potem kwiat. A teraz sam nie miał pojęcia co może być dalej. Jego ciało spięło się na odgłos otwierających się drzwi, gwałtowny dreszcz przeszedł całe jego ciało, kolce dziwnych pnączy wypuszczonych przez pierścień chciały wbić się głęboko w jego wnętrzności.

- Obudziłeś się jak widzę. Wspaniale~

Fyodor próbował się podnieść, ale mimo możliwości władania kończynami tego nie mógł dokładnie zrobić, jego ciało było słabe, skóra blada jak śnieg w czystą Syberyjską, mroźną zimę, oczy miał podkrążone, a żyły stawały się bardzo widoczne pod bladą skórą, prawie tak jakby była przezroczysta. Jedyne co nie zmieniło się ani trochę to kruczo czarne włosy, nawet mocne ametystowe tęczówki straciły nieco swój blask świetności, lecz nie przez ból, nie przez melancholię... Powód tego był tak błahy, a zarazem trudny iż sam Rosjanin nie potrafił tego przyznać, to co czuł było niezrozumiałym żalem, zaślepionym jadem nienawiści. Który wypluł na osobę, która jako jedyna nie była wobec niego nastawiona "jak reszta". Wrogo, czy też trzęsła się ze strachu.. Gogol miał rację, uraził osobę mu bliską, ale to nie znaczy że ją znał. Uraził go zupełnie nic nie wiedząc o nim, a mimo to czuł się winny swojej zbrodni, ten jeden pionek strącony z szachownicy sprawił, iż jego serce zadrżało w zimnej męce rozpaczy... Lecz nie uronił łzy.

- Może i chowasz się za murem Dostoyevsky, ale ten mały kwiat zrodził się z twojego żalu.

- Zabieraj te łapy! - warknął wyrywając swoją dłoń z jej uścisku.

- Co tak ostro mój drogi? Nie mógłbyś chociaż raz okazać łez, dlaczego je tłumisz?

- Nic nie tłumię! Po pierwsze nie będe płakał! Po drugie po jaką cholerę mnie tu trzymasz!?

- A czy to nie proste? Jak myślisz dlaczego zbrodnia i kara cię opuściła? - zachichotała kobieta.

- Nawet bez mojej zdolności jestem w stanie cię zabić!

- W to nie wątpie, ale tym razem wielki król szczurów nie ma wystarczająco siły by mnie zabić~

Blondynka zbliżyła się do niego i opuszkiem palca musnęła blade wargi Fyodora.

- Narazie poczekam, aż osłabniesz jeszcze bardziej. Póżniej wdrożymy plan w życie~

- Jaki plan? Agatha!

- Pozyskania twojej zdolności słonko~

- Ale to jest fizycznie niemożliwe, jeśli nie masz zamiaru mnie zabić i bez zdolności Shibusawy! - zaprzeczył jej słowom Rosjanin.

- Wiem to. Ale dla mnie nie istnieje pojęcie "niemożliwy", dlatego właśnie opracowałam ten pierścień, a ty jesteś moim obiektem testowym. Twoja zdolności pomoże mi w wielu sprawach~.

- Suka blyat'! ( Pierdolona suka! ) - wykrzyczał, gdy kobieta wychodziła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Nikolai dobrze się czujesz? - zapytał od niechcenia Bram Stocker.

- Fantastyczne wampirku! Wręcz fenomenalnie! - Gogol znów popadł w paniczny atak śmiechu, którego nie sposób zatrzymać.

- Nie potrzebnie pytałem. - westchnął wampir.

- A teraz za pozwoleniem udam się do siebie~ - tym razem zamilkł, ale jego twarz wciąż ozdabiał szeroki uśmiech.

Osamu zrozumiał jego zachowanie, wiedział jakie uczucia skrywa, ale postanowił nie mieszać się w osobiste życie klauna. On sam nie umiał sobie pomóc, więc jemu tym bardziej nie pomoże.

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz