{21} Introwertyk vs uczucia

679 29 44
                                    

Była noc, no może właściwie ranek zależy jak spojrzeć na godzinę pierwszą. Ale dla Rosjanina był to kolejny wyczerpujący wieczór, czuł się źle gdy Nikolai tak poprostu odszedł. Mógł go chodź przytulić, może na pożegnanie. Towarzyszyło mu utęsknienie, nie znał się na sprawach ludzkich, przynajmniej w miłości, dlatego nie potrafił odrazu zgodzić się na propozycję Ukraińca. Nie wydawało mu się to jego winą, w końcu taki miał charakter wiecznie zamknięty na ludzi, z góry świdrujący ich wzrokiem, zimny i poważny oraz rozsądny, był strategikiem... Przez co ściślej mówiąc w momencie bez planu, jak teraz był poprostu w kropce. Jak ma zacząć? Co powiedzieć? Co zrobić?

Przez zamyślenie ledwo zauważył jak jego zmęczona dłoń upada na poduszkę. Był wolny od pierścienia! Poprostu tak o zsunął się z jego sinego palca. Pozostał tylko czarny kwiat róży skrywający esencję zbrodni i kary. Cała jego zdolność mordu ukryta w czymś tak z pozoru kruchym i delikatnym. Rosjanin dość szybko odłożył kwiat na szafkę i mimo, iż nie było mu to dozwolone wyszedł z sali. Nikt mu w końcu nie będzie mówił co ma robić jeżeli to on rozkłada pionki na szachownicy.

W połowie drogi do sypialni klauna zrozumiał jak wielkim błędem był jego pośpiech, wciąż jego rana jeszcze nie była w pełni uleczona przez co mógłby się teraz zwijać z bólu. Jeżeli wykonałby niewłaściwy bądź nagły ruch, na domiar złego czuł się jakby miał nudności i przy okazji było mu słabo. Pomijając te fakty on poprostu jakoś znalazł się przy drzwiach Gogola. Jedną dłonią łapał się za brzuch czując mdłości, a natomiast drugą delikatnie zapukał. Szybko jednak tego pożałował, gdy siny palec zderzył się z drzwiami. Zaklnął, a dzwi uchyliły się jakby cały czas były otwarte.

Wszedł powoli do środka i zauważył Nikolaia siedzącego na parapecie okna, przyglądał się smutno pogodzie za oknem, z jego oczu płynęły lekkie łzy.

- Fyodor!? - Klaun odrazu przetarł łzy, jednak te powróciły do niego w zawrotnym tempie.

Rosjanin bez słowa usiadł obok białowłosego, tak by móc patrzeć na niego.

- Mógłbym wiedzieć co stało się z twoimi dłońmi? - zapytał czarnowłosy, spoglądając na podrapane i poranione dłonie klauna.

Mógł przysiąc, że rany są stosunkowo świeże, a to nie zwiastowało nic dobrego.

Klaun jedynie westchnął.

- Niko...

- Sam nie wiem dlaczego dobra! Nie mam pojęcia i już! Jestem popierdolony! - wyszlochał klaun.

- Nie powiedziałem tego i chodź może to i prawda to dla mnie nie jest to "popierdolenie" a oryginalność.

Klaun szlochł nie wiedząc co ma powiedzieć, poczuł się lekko zaskoczony, gdy Fyodor w jak najdelikatniejszy sposób chwycił jedną z jego dłoni. Właściwie położył ją na własnej, tak by jej wewnętrzna strona była obrócona ku górze.

Zaczął delikatnie palcem zostawiać na niej wzorki, przez co klaun zachichotał. Jak za pomocą czaru wokół dłoni Dostoyevsky'ego pojawiły się małe delikatnie płatki śniegu. Było to sprawką Nikolaia, który zauroczony poczynaniami ukochanego stworzył to co pierwsze przyszło mu na myśl.

- Twoje dłonie są tak delikatne jak te płatki śniegu, bardzo łatwo jest zranić coś delikatnego... Chodź nie powinno się tego robić, czasami poprostu nieświadomie w ten sposób unikamy problemu.

- Mam tak gdy jest zbyt duży natłok emocji we mnie... - wyznał szczerze klaun.

- Rozumiem, każdy przeżywa to inaczej. - Fyodor ujął delikatnie dłonie starszego i pocałował je z czułością. Następnie powoli założył na nie krwiste rękawiczki.

- Fyo-chan...

Białowłosy delikatnie odsunął pasmo włosów ukochanego za ucho, pocałował delikatnie młodszego.

- Wybacz nie wiedziałem co powiedzieć i to wydawała się najsęsowniejsza opcja... - rzucił trochę zakłopotany klaun, gdy zauważył silny rumieniec u Dostoyevsky'ego.

- Prawdę mówiąc sam miałem to zrobić... - z zawstydzeniem Fyodor spuścił wzrok.

- Fyo-chan nie powinieneś był tu przychodzić, twoje zdrowie jest ważniejsze...

- Niko wiem jak to wszystko wygląda, rozumiem te sytuację, ale już za długo byłeś z tym wszystkim sam. - Młodszy przytulił Gogola.

- A co jeśli to pogorszy twój stan?!

- Nie mam zamiaru być przykutym do łóżka aż do śmierci... Jeżeli naprawdę mam mało czasu to nie chcę widzieć cię w tym stanie. Już nigdy więcej.

Klaun mocniej zacisnął dłonie na materiale koszuli ukochanego, powstrzymując łzy.

- Wszystko będzie dobrze, będe z tobą tak długo jak to możliwe... Shhh~ już już.

Król szczurów nie do końca łatwo mógł wyrazić uczucie jakie czuł, ale wiedział czym jest miłość. To właśnie czuł, chciał z całych sił chronić klauna, być z nim, pocieszać, uspokajać... I chodźby śmierć była blisko w jego sercu pojawiła się ta jedna myśl. "Miłość nie jest czymś racjonalnym, więc irracjonalne wierzenie w wieczne życie jest celem zakochanych".

Delikatnie pocałował czubek głowy Gogola i wyszeptał coś co zawsze z wielkim trudem przechodziłoby mu przez gardło, lecz nie teraz, nie przy nim... Teraz musiał się otworzyć i zrozumieć co czuje. A szczerość ze sobą była najlepszym wyjściem.

- Kocham cię Niko~ - szepnął czym zdziwił klauna.

- Czy to znaczy, że zdecydowałeś się na rozwinięcie naszej relacji!? - podekscytował się białowłosy.

- Cóż nie chcę by to wszystko szło za szybko, ale będąc szczerym mimo, iż nie jestem raczej jeszcze w stu procentach gotów na związek to tak...

- To... To cudownie!

- Cieszę się że jesteś szczęśliwy.

- Ale w takim wypadku co z wizją śmierci i kwiatem? - zanipokoił się klaun.

- Nie martw się o kwiat... On zniknął, sam nie wiem jak, ale pierścień poprostu się zsunął.

- A co ze zbrodnią i karą?

- Za dużo się martwisz... Narazie wciąż jest w tej róży... Ale jakoś to naprawimy.

- Obyś miał rację. - klaun ponownie wtulił się w ukochanego.

Fyodor nie czuł się najlepiej, ale był szczęśliwy. Jednak nie musiał się martwić o swój stan Nikolai bardzo szybko zauważył, że coś jest nie tak. Był z nim gdy Rosjanin zaczął wymiotować, był przy nim całą noc upewniając się że wszystko w porządku, starał się dbać o to by jego problemy żywieniowe z przed operacji wywołane obecnością pierścienia zniknęły, chodź początek zawsze jest trudny. Ten szaleniec, jednak nie zamierzał się poddać i to Fyodor skrycie uważał za urocze.

Tak poczynił duże postępy, ale na pewne kroki trzeba trochę więcej przygotowań. Przynajmniej w jego przypadku... On ma świadomość o tym jak szybko wszystko może runąć, ale póki to co jest sielanką trwa żadne z nich nie musi się zastanawiać co będzie jutro.

_____________________

Wesołych świąt kochane iskierki, oto mój prezent dla was. Liczę, że się podoba. A po za tym dużo zdrowia, miłości i pogodnego uśmiechu bo bez tego żadne z nas nie jest w stanie sięgnąć gwiazd i wcielić marzeń w życie.

~ Maiko ❣

Impossible death~ / FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz