6 cz 1. Nowo poznany zatraceniec oraz ten dziwnie znajomy samochód.

103 7 4
                                    

„Poczucie winy jest jak księżyc. Wszystkiego nie przysłania, ale gdzieś jest. Najgorsze są noce". - Ingar Johnsrud.

⋆⋅☆⋅⋆

Nigel.

Nigel, Nigel, Nigel.

I jeszcze raz... Nigel.

Imię to było pierwszą po przebudzeniu myślą, która zawitała w jej głowie.

Harper otworzyła sklejone zmęczeniem oczy, a pierwszym co po owej czynności zobaczyła był tak doskonale jej znany, biały sufit z poprzyklejanymi na jego powierzchni gwiazdkami.

Czy to co stało się wczoraj jedynie mi się śniło? Zastanawiała się, aczkolwiek na poduszce obok, zauważając leżący na niej telefon, dziewczyna zdała sobie sprawę, że to co miało miejsce nad ranem, stało się naprawdę... naprawdę z nim rozmawiała i to, że zasnęła z jego kojącym głosem przy sobie wcale nie było wymysłem jej głowy.

Nastolatka nie potrafiła przypomnieć sobie tego kiedy ostatnio aż tak dobrze jej się spało. Zero koszmarów, zero pobudek - po prostu zwyczajny niezakłócony niczym sen. I było to zarazem piękne i niepokojące jednocześnie.

No bo... dlaczego czuła się tak tylko dlatego, że zasnęła przy głosie nieznanego jej chłopaka? Szczerze mówiąc... tak naprawdę nie była w stanie przypomnieć sobie nawet tego, jak owy brzmiał, zważając na to w jak okropnym stanie w tamtym czasie była.

A pamiętać to jak brzmiał naprawdę chciała.

To było chore, naprawdę chore. Dlaczego do niego zadzwoniła? Czy zrobiła lub powiedziała coś głupiego? Cholera, dlaczego nic nie pamiętała? Uczucie to było naprawdę frustrujace, ale Harper jednego była pewna, może nie w stu procentach, ale napewno w dość sporej ich ilości. Nie żałowała tego co się stało. Może miała delikatne wyrzuty sumienia - to fakt, ale mimo wszystko, nie żałowała.

Ponieważ... zwracając uwagę na to co mogło się stać gdyby do gwiazdeczki nie zadzwoniła, wizja tego, że to zrobiła nie była już aż tak straszna, jak wydawała się dziewczynie wcześniej.

I w tamtym momencie gdy Harper zrozumiała to, że poznając swoje imiona zrobili dość spory krok do przodu w ich relacji, do jej głowy nagle wpadło wspomnienie tego jak to wszystko się zaczęło.

Pamiętała to bardzo dokładnie, ba! Ich „zapoznanie" mogła opowiedzieć, prawie że z każdym możliwym szczegółem zważając na to, że czuła się tak jakby zdażyło się ono dopiero co wczoraj. Przez to wszystko aż dziwna była świadomości tego, że od owego minęło już trzysta dziewięćdziesiąt jeden dni...

Dwudziesty trzeci grudnia, dwa tysiące piętnasty rok.

Zaczęło się to właśnie tego dnia. To właśnie wtedy  dostała od niego pierwszą wiadomość i to właśnie wtedy nieświadomie razem zaczęli tworzyć coś co ciągnęło się już od ponad roku. A stało się to tak naprawdę przypadkiem.

Harper nie pamietała już dokładnie tego co wtedy robiła, może paliła papierosa, a może po prostu siedziała zamknięta w pokoju oglądając jakiś film, lub leżąc i czytając książkę w łóżku? Naprawdę nie potrafiła sobie tego przypomnieć, ale jak najbardziej pamiętała to jak niespodziewanie do jej uszu dotarł dźwięk informujący ją o nowej wiadomości z  WhatsApp'a od nieznanego jej dotąd numeru.

W ramionach śmierci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz