19 cz 1. Motyle nie widzą swoich skrzydeł.

41 4 6
                                    

~„Motyle nie widzą swoich skrzydeł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~
„Motyle nie widzą swoich skrzydeł. Nie mogą zobaczyć jak bardzo piękne są.
Podobnie jest z ludźmi". - Autor nieznany.

⋆⋅☆⋅⋆

12/03/2017 / 23:55 / Środa
  Co czuje? Złość? Smutek? Ulgę? Niedowierzanie? A może radość? Przecież to właśnie ją powinnam czuć. Przecież to właśnie to chciałam czuć.
Dzisiaj po raz kolejny skończyłam wszystko z Wayne'am. Nie wiem, który to już raz, ale wiem, że wciąż mam wrażenie, że nasza historia wcale nie dobiegła końca.
Boję się, że coś kombinuje. Jego zachowanie było dziwne. Wykrzyczałam mu w twarz wszystkie złe rzeczy, które w naszej dawnej relacji przez wiadomości zrobił... a on nawet nie podniósł głosu.
Zarzuciłam mu, że to on blokuje mi drogę do przodu, a ten dureń zamiast mnie wyśmiać czy na mnie nakrzyczeć... powiedział, abym w takim razie zastawiła go z tyłu. Abym żyła tak jak chce żyć.
Tylko czego ja tak naprawdę chce? Jestem zmęczona tym, że część mnie wciąż pozostaje w mroku. Jestem zmęczona tym co siedzi w mojej głowie.
Boję się kolejnych dni. Co przyniosą? Czy kiedykolwiek wyzdrowieje?

13/03/2017 / 01:01 / Czwartek

   Znowu o tym myślę.
Will powiedział mi, że Wayne wygonił ich ze swojego mieszkania bo chciał, abym to z nim pojechała do knajpki. Powiedział, że Wayne... że Wayne chciał ze mną wszystko wyjaśnić.
Ale po co chciał to zrobić? Przecież przed dwoma tygodniami wszytko pomiędzy sobą zakończyliśmy.
A może to ja to wszystko znowu zepsułam? Nie wiem. Przecież zrobiłam dobrze, prawda? Przecież to nasza historia i to co mieliśmy jako jedyna z wszystkich pozostałych demonów się za mną dzień w dzień ciągnie.
Już nawet wspomnienia o ojcu nie nękają mnie tak często jak on.
Wayne Kramer... chyba stał się moim nowym koszmarem. Nie podoba mi się to.
Chciałbym zostawić go za sobą, ale nie potrafię.
Dlaczego?

Zegar wskazywał czwartą w nocy. Harper znowu nie zmrużyła oka tym samym w całości pozwalając pożreć się wspomnieniom i słowom, które od bliska godziny na pustych dotychczas kartkach, drżącą dłonią zapisywała. 

Obecnie przed sobą miała ciemnoszare pudełko, które niekiedyś trzymała głęboko skryte pod łóżkiem. Teraz jednak nie skrywało w sobie aż tak dużych sekretów by gdziekolwiek je chować... znaczy, prócz jednego.

Prócz czarnego zeszytu, który od ledwie tygodnia znowu regularnie prowadziła. 

Wróciła do starych nawyków.

⋆⋅☆⋅⋆

Ostatni tydzień szkoły przed wyczekiwaną przez każdego ucznia w butlerowskim liceum przerwą zimową, minął szybciej niż z bicza. Mimo to jednak przez ostatnie dni Harper chodziła tam dość niechętnie. A mówiąc dość w głowie rzecz jasna miała  b a r d z o...

W ramionach śmierci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz