8 cz 2. Idealne przedstawienie i jego jakże tragiczne skutki.

67 6 17
                                    

Kiedyś ktoś wywróżył mi z kart tarota, że wydam swoją książkę. Czy w to wierze? Niebyt. Czy tak się stanie? Definitywnie nie.

Ps. nie, nie był to TikTok'owy „profesjonalista".

Miłego czytania. Trochę się podzieję hehe...!

~

I'm under water but I feel like I'm on top of it
I'm at the bottom and I don't know what the problem is
I'm in a box
But I'm the one who locked me in
Suffocating and I'm running out of oxygen. - Paralyzed (NF)

(Jestem pod wodą, ale czuję się jakbym był na powierzchni. Jestem na dnie i nie wiem, na czym polega problem. Jestem w pudełku. Ale to ja jestem jedyną osobą, która mnie w nim zamknęła. Duszę się i brakuje mi tlenu)

⋆⋅☆⋅⋆

W naszym życiu często zdążają się sytuacje, których - choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli - w żaden sposób nie możemy przewidzieć lub co gorsza uniknąć. Powstrzymać. Zrobić coś byleby to nigdy się nie stało. Byleby to nigdy nie miało miejsca. Bylebyśmy byli od tego wszystkiego co i tak się wkrótce stanie, jako tako bezpieczni.

Zrobić dosłownie wszystko. Wszystko, aby to odeszło od nas szybciej niż faktycznie przyszło. Aby to co się stało było jedynie krótkim i niedoszłym do skutku złudzeniem. Czymś nieprawdziwym.

To uczucie było bowiem niczym rozpędzony nad morzem sztorm. Dlaczego? Ponieważ dokładnie jak on, owe sytuacje dopadają nas wtedy gdy najmniej się tego spodziewamy. Owe dopadają nas dokładnie tak samo jak ciemne chmury dopadają samotnie dryfującego po morzu marynarza, który widząc to, marzy jedynie o tym by bezchmurne, dotychczas niebo z powrotem do niego wróciło.

Jednak... jak to już często w codzienności bywa, im bardziej czegoś chcemy tym bardziej się to od nas oddala. Oddala się tym samym powodując to, że my sami gubimy się w naszej prostej dotychczas drodze, która ot tak stała się dla nas kręta. Pełna przeszkód i przeciwieństw w stosunku co do tego, co było przedtem.

A gdy to wszystko już się dzieje, jedyne co nam wtedy pozostaje to ten paraliżujący każdą komórkę w naszym ciele strach. Strach o samego siebie i strach przed tym co się stanie.

Zresztą. Kto by się spodziewał? Tu zawsze chodziło o niego. Tu zawsze chodziło o strach. O ten cholerny strach, który powodował same złe rzeczy.

Dla Harper - stojącej tuż przed rozciągającym się od podłogi w wzwyż lustrem, znajdującym się w garderobie jej matki - tym czymś było coś co stało się na pozór tak dawno, a zarazem ledwie chwile temu.

I z barku laku dla nieświadomej niczego dziewczyny był to dopiero początek. Początek nieszczęść, które prześladować miały ją już do samego jej końca.

Ponieważ jak to do siebie sztormy mają - mimo, że niezbyt często nas dopadają - to i tak po sobie same problemy pozostawiają. I kto wie? Może owy koniec miał zdarzyć się szybciej niż ktokolwiek (a tym bardziej ona sama) się tego spodziewał?

Chcąc nie chcąc nastolatka po raz już kolejny stała się ofiarą własnych demonów, które jako jedyne z wszystkich tych innych uczuć, potrafiły prześladować ją w tak okropny w odczuciu sposób. Przed jej oczami niemalże od razu stanęły obrazy, słowa, czyny, których dokonała się ona i których dokonał się na niej ojciec... po prostu to wszystko co było jednocześnie jej już tak odległe, a z drugiej strony tak okropnie bliskie. A wymęczoną już tym wszystkim dziewczynę to aż bolało.

W ramionach śmierci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz