część pierwsza: bez księżyca

95 2 7
                                    

‧͙⁺˚*・༓☾  ☽༓・⁺‧͙

Niebo bez księżyca zdawało się samotne. Tak nijakie i po prostu ciemne. Puste. Niewidoczne. Niezbyt ciekawe dla ludzi patrzących na nie z dołu. Niechciane.

Można było powiedzieć, że tak i czuła się ona. Mimo, że otoczona była tak naprawdę wszystkim czego może sobie człowiek zapragnąć, zdawała się samotna. Niepotrzebna. Niezrozumiana... ale mimo to spokojna. Dlaczego?

Bowiem jedyną dobrą rzeczą w mroku było to, że nie było w nim nic widać. Żadnych prawd, żadnych kłamstw. Nic.

A owa posiadała ich w nim ukrytych naprawdę dużo.

Jednak... nawet w pustce nie ma miejsca na spokój.
Nawet jeśli owy był stuprocentowo udawany.

I może to dlatego właśnie owy został jej przez kogoś tak nagle odebrany?

‧͙⁺˚*・༓☾  ☽༓・⁺‧͙

W ramionach śmierci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz