Willy Wonka ponowił swoją propozycję, a osiemnastolatka postanowiła przyjąć ofertę. Tym razem jednak mężczyzna zgodził się, by rodzina dziewczyny zamieszkała w fabryce razem z nimi. Dom Bucket'ów został przeniesiony do fabryki, tam mieszkał Charlie z ich rodzicami i dziadkami, a Klaudia natomiast dostała własny pokój niedaleko szatyna. Od ich przeprowadzki minęło kilka dni, przez ten cały czas starsza Bucket przyzwyczajała się do pracy w fabryce, jednak przyszedł czas by dziewczyna wróciła do szkoły, za decyzją rodziców. Pan i Pani Bucket chcieli, by ich córka najpierw zdała liceum, a wtedy mogła poświęcić się w całości pracy.
- Charlie już jest gotowy? - wbiegła do domu zdyszana nastolatka. Poprawiła kucyka na głowie, po czym skończyła wiązać buty.
- Tak, jestem gotowy. - brunet stanął przed siostrą ze zdenerwowaną miną.
- Coś nie tak Charlie? - złapała brata za ramię, a ten przytulił ją niepewnie.
- Denerwuję się. Boję się co zrobią osoby w mojej szkole jak przyjdę, wiesz, że nigdy nie byłem przez nich zbyt dobrze traktowany. - nastolatka oddała uścisk myśląc co ma odpowiedzieć bratu.
- Pamiętaj, że nie ważne co powiedzą. Jeśli coś ci się stanie masz mi od razu o tym powiedzieć, a ta osoba pożałuje. - chłopiec skinął głową, po czym oboje spojrzeli na zegarek. - Kurwa, trzeba iść! - chwyciła brata za nadgarstek biegnąc do drzwi.
- Język młoda damo! - usłyszała za sobą, jednak nie przejęła się tym.
Rodzeństwo rozstało się na skrzyżowaniu, Klaudia poszła w lewo, a Charlie w prawo.
- Klaudia! - usłyszała po czym została powalona na ziemię przez Dylana, który w nią przez przypadek wbiegł. - Wybacz. - pomógł jej wstać, a nastolatka uśmiechnęła się do niego.
- Cześć.
- Hej Ringo. - podeszła do nich Charlott z uśmiechem.
- Tęskniłam za wami. - szatynka przytuliła swoich przyjaciół.
- Stałaś się sensacją w szkole. Jak tylko wejdziemy, jestem pewna, że zostaniesz zaatakowana przez wszystkich uczniów. - zdała relację rudowłosa.
- To ja chyba podziękuję. - zielononiebieskooka już chciała uciec, ale Harrison złapał ją za nadgarstek.
- Nie ma bata, musisz chodzić do szkoły. - białowłosy przysunął przyjaciółkę do siebie oplatając ją ręką w talii. - Będzie dobrze. - uśmiechnął się pogodnie.
Tak jak powiedziała Charlott, uczniowie ciągle chodzili za dziewczyną, pytali jak wygląda fabryka, prosili o załatwienie im autografu Willy'ego itp. Pod koniec dnia walkman grał jej na najwyższej głośności, tak, że bała się, że może stracić słuch. Jak najszybciej wyszła ze szkoły.
- Co to za zbiegowisko? - zapytała Diany, koleżanki z klasy.
- Nie mam pojęcia. - szatynka poszła w kierunku tłumu zgromadzonego przed wejściem do szkoły. Jakie wielkie było jej zaskoczenie, gdy ponad głowami wszystkich zauważyła szklaną windę.
- Willy? - popatrzyła na szatyna z szokiem, a wszelkie rozmowy i krzyki ucichły, czekając na rozwój wydarzeń.
- Witaj moja droga. - mina fioletowookiego z zniesmaczonej zmieniła się na szczęśliwą i spokojną.
- Co ty tu robisz? - zapytała szeptem stając tuż przed właścicielem fabryki.
- Przyszedłem po ciebie. - podrzucił do góry laskę, po czym złapał ją spowrotem w dłoń nie patrząc na towarzyszkę. - A teraz do windy. - weszli do środka, a wszyscy uczniowie i nauczyciele obserwowali ich z uwagą. - Nie możesz się spóźnić na wizytę. - kliknął przycisk, winda uniosła się i zaczęli lecieć w nieznaną nastolatce stronę.
CZYTASZ
Miłość do czekolady
Fiksi Penggemar"Zawsze powtarzasz, że gdy bardzo czegoś pragniesz, to w końcu marzenie się spełni." Czasami by marzenie się spełniło trzeba temu marzeniu pomóc. Jednak czasem potrzeba mieć wiele, naprawdę wiele szczęścia.