Bajka

199 18 2
                                    

- Mamo?
- Tak, robaczku?
- Opowiesz mi bajke? Prawdziwa. - wywarlam duzy nacisk na to ostatnie slowo. Odszaknela.
- Dobrze..., wiec...

Wiedzialam, ze sie denerwuje, wiec zanim zaczela przytulilam sie do niej. Mocno. Dajac jej wsparcie.

- Wiec... Mialam dwadziescia lat. Bylam mala, glupia dziewczyna, ktora wyobrazala sobie nie wiem co. Bylam romantyczka. Slowa " I zyli dlugo i szczesliwie " byly dla mnie swietoscia. Z Andrew poznalam sie latem. Mowil, ze pochodzi z miasteczka niedaleko mojego. Wierzylam mu, wiec zaczelismy sie spotykac kilka razy w tygodniu. Nie dopuszczalam do swiadomosci tego, ze jest on kobieciazem. Kilka tygodni pozniej bylam w nim zakochana. Zrobilam dla niego wszystko..., wiec zrobilismy TO. Bylam taka szczesliwa, az nie moglam w to uwiezyc. Niedlugo po tym powiedzialam mu, ze go kocham... i... juz go wiecej nie ujzalam. Przez kilka dobrych tygodni siedzialam w swoim pokoju. Do nikogo sie nie odzywalam. Twoi dziadkowie niewiedzieli co sie ze mna dzieje. Pewnego dnia zemdlalam. W szpitalu lekarz mi powiedzial, ze ma dla mnie dwie wazne wiadomosci. Zla - mialam depresje, a dobra - bylam od kilku tygodni w ciazy. Doktor powiedzial, ze dla dobra dziecka musze sie leczyc. Twoi dziadkowie byli zszokowani. Ale pomagali mi mimo pytan, ktore z pewnoscia nasuwaly sie im. Niechcieli mnie denerwowac. W piatym miesiacu wyleczylam sie z depresji i powiedzialam rodzicom kto jest ojcem mojego dziecka. Po mimo tego, ze wyjasnilam im wszystko co mnie laczylo z Andrew, cieszyli sie, ze beda mieli wnuka. Miesiac przed porodem zadzwonila do mnie policja. Rodzice zgineli w wypadku samochodowym. Po mimo rozpaczy i sumtku probowalam byc silna. Miesiac potem urodzilam zdrowa corke. Zebysmy mialy z czego zyc sprzedalam dom rodzicow i zamieszlkalysmy tutaj. Mimo wszelkich prob nieudalo mi sie odnalesc twojego ojca. I zyly dlugo i szczesliwie.

Te ostatnie piec slow powiedziala zduszonym szlochem.

My everything Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz