Przepraszam za błędy i inne niedociągnięcia. Zapraszam do czytania.
Nikomu nie powiedziałam o tym że odwiedziłam ojca. Nawet Lucy choć jestem na siebie wściekła że nie mogę powiedzieć jej o wszystkim co przydarzyło mi się w ostatnim czasie. Jedyna osoba która może ze mną o tym porozmawiać jest Eric. Jednak nie mam z nim kontaktu od dwóch tygodni. Dziś jednak to zmienię.
Właśnie stoję przed domem państwa Dragon. I im dłużej tu stoję tym większe mam nerwy przed spotkaniem z Eric'iem. Czuję mrowienie w dłoni, które mówi mi, że to nie będzie dobry dzień. Obym się myliła.
Po zapukaniu do drzwi niedługo muszę czekać.
-O Ellie, słonko!
Wita minie z radosnym uśmiechem na twarzy.
-Dzień Dobry, pani Dragon. Przepraszam, że przychodzę o tak późnej porze.
Prawdę mówiąc jest sobotnie popołudnie, a ja stoję tu mając pustkę w głowie, gdy go zobaczę. Nie wiem co mnie popchnęło do tej decyzji. Może to przez moje myśli, które wirują wokół ostatniej rozmowy z Connor'em. Byłam odrobinę rozczarowana, gdy chłopak Lucy powiedział, że jego przyjaciel spędza teraz czas z Zoya.
Czy jestem zazdrosna? Na to pytanie nie ma dokładnej odpowiedzi. Z Eric'iem zaczęłam chodzić ponad miesiąc temu. W tym czasie rozbawiał mnie, rozweselał, pocieszał. Innymi słowy robił wszystko to co chłopak powinien robić. Przynajmniej mam takie wrażenie. Jednak widziałam, że chwilami był ode mnie daleko. Nie chciał się mnie zwierzyć, a ja nie naciskałam. Potem wszystko potoczyło się szybko. Wypadek Clarie i zaadresowany od niej list. Nawet nie zauważyłam, kiedy się ode mnie oddalił.
Dzisiaj zamierzam to naprawić.
-Gdzie tam późna pora. Za nic nie przepraszaj,kruszynko. Proszę wejdź do środka.
-Dziękuję, ale muszę porozmawiać z Eric'iem. Jest może w domu?
Po minie pani Dragon widać, że miałam pecha.
-Przykro mi, kruszynko. Wyszedł niecałą godzinę temu.
-Ach, dobrze dziękuję.
Już mam się odwracać, gdy pani Dragon podaje mi nazwę baru i ulicę, na której się on znajduje. Być może tam jest– mówi kobieta. Szybko się żegnając i obiecując, że zjawię się u nich niedługo ruszam w stronę baru.
***
Po dwudziestu minutach marszu znajduję się w barze „U Jeva", który jest równie tajemniczy i obskurny jak i jego nazwa. Wchodząc uderza we mnie mieszanina taniego alkoholu i cygara, który unosi się w lokalu niczym gęsta mgła. Barman jak i jego goście nie zwracają na mnie uwagi zajęci swoimi sprawami. Dużą zaletą tego miejsca jest to, że nie jest olbrzymi i już po przemierzeniu kilku kroków dostrzegam Eric'a. Jednak nie jest on sam. Siedzi razem z „Groźną piątką", jednak nie ma tu Connor'a. Chcę się wyłonić za filary jednak coś mnie powstrzymuje. To słowa, które padają od strony stolika, do którego miałam zmierzać.
-Wiecie co chłopaki? Cieszę się, że znowu jest tak jak dawniej. No, oprócz Connor'a, który na maksa się wkręcił w ten cały związek. No i w końcu do świata normalnych wrócił też Eric!
Chłopaki przy stoliku zaczynają krzyczeć i gratulować. Ja nadal po kryjomu wpatruję się w profil Eric'a.
-Chłopaki nie musicie tak krzyczeć. Każdy wie o co chodzi -mówi jeden.
-Ciekawe czy ona wie.
-Właśnie Eric i co powiedział ci Tollos? Dostałeś jakąś kasę za niańczenie jego córuni?
CZYTASZ
My everything
ParanormalEllie jest normalną dziewczyną, która ma normalne marzenia i prowadzi zwyczajne życie. Do czasu, gdy jej przyjaciółce przydarza się wypadek, który wywołany jest dziwnymi zjawiskami. Od tego momentu jej życie wygląda zupełnie inaczej. Dziwne zjawisk...