*+:。.。 15 。.。:+*

8 6 0
                                    

Minęło kilka dni i dziś Liliana wreszcie mogła wrócić do domu. Jikyo opiekował się nią cały ten czas, a teraz trzymał ukochaną za rękę i powoli zaprowadził ją do ich małego salonu i pomógł jej usiąść.

- Zrobię ci herbaty, hm? – mówił mężczyzna. – Albo najpierw zajmę się małym przemeblowaniem, żeby było ci... Um... Łatwiej się poruszać. – dodał niepewnie i zerknął na niewidzącą żonę. – Dobrze?

- Jikyo. – przerwała kobieta po czym powoli wstała na równe nogi. Park od razu chwycił ją za ręce by się nie przewróciła. – Nic nie zmieniaj, niczego nie przestawiaj. Tak jest dobrze. – powiedziała.

- Dlaczego? Kochanie, będzie...

- Będzie mi łatwiej jak wszystko pozostanie na swoim miejscu. – wtrąciła. – To nasz dom, znam go na pamięć. Wiem, gdzie co się znajduje. Gdy coś zmienimy, to wtedy będzie mi trudniej, bo nie będę dokładnie wiedziała gdzie co jest. – położyła jedną rękę na ramieniu męża. – Nie kłopocz się tym.

- No dobrze. Może i masz racje. – odparł nieco zakłopotany po czym spojrzał z troską na blondynkę.

Jikyo wiedział, że ponownie czeka ich ciężki czas. Nie dość, że stracili przyjaciół, to teraz jeszcze Liliana straciła wzrok. Mężczyzna rozmawiał z lekarzami i był gotowy zrobić wszystko byleby tylko pomóc ukochanej.

Lily starała się tego nie okazywać, zawłaszcza przy Jikyo, ale mimo wszystko utrata wzroku ją dobijała. Nie mogła się do tego przyzwyczaić. Starała się unikać tematu i mówiła przy mężu, że będzie dobrze, że sobie poradzi, jednak w tym samym czasie, wszystkie emocje jakie odczuwała eksplodowały w jej sercu. Wilkinson bała się tego. Obawiała się, że z tym sobie nie poradzi, nie wiedziała co nadejdzie, ani czy w ogóle kiedykolwiek odzyska wzrok.

- Poproszę Andre o dodatkowe dni wolnego. – powiedział Park.

- Nie. – Lily ponownie wtrąciła. – Nie możesz przeze mnie zaniedbywać pracy. Poza tym nie wiadomo kiedy, ani czy w ogóle odzyskam wzrok. – mówiła z nutką smutku w głosie. – Muszę nauczyć się z tym żyć.

- Lily. – ciemnowłosy ujął jej twarz w dłonie i spojrzał na ukochaną. – To się nie skończy w ten sposób. Odzyskasz wzrok. – zapewniał ją. – Dziś wieczorem mam rozmowę z kolejnym lekarzem więc nie trać nadziei, kochanie. – pogładził kojąco jej policzki. – Jeśli tu się nie uda, to spróbujemy gdzieś indziej.

- Nawet jeśli, to nie będzie nas na to stać. – położyła swoje dłonie, na dłoniach męża. – Nie możemy się zadłużyć.

- Nie martw się, coś wymyślę. – przerwał jej Jikyo. – Tylko się nie poddawaj. Dobrze?

- Mm... - skinęła głową.

Mężczyzna uśmiechnął się blado po czym czule pocałował ukochaną w czoło.

- Jikyo? – szepnęła blondynka. – Zaprowadzisz mnie w jedno miejsce? – spytała niepewnie.

Park oczywiście się zgodził. Jego żona chciała odwiedzić groby ich przyjaciół. Kobieta nie mogła być na pogrzebie, bo leżała nieprzytomna w szpitalu. Nie zdążyła się pożegnać, dlatego chociaż teraz chciała do nich pójść.

Jikyo zawiózł Wilkinson na miejsce po czym prowadząc ją pod rękę, zaprowadził w odpowiednie miejsce. Liliana powoli uklękła naprzeciwko grobu i delikatnie ręką dotknęła wyrytych imion na nagrobku.

Im obojgu pękało serce na samą myśl o tym co się stało. Gdy wszyscy mieli już nadzieję, że Bradley wygrał walkę z chorobą, okazało się, jednak, że to była fałszywa nadzieja. Fakt, że Sally nie potrafiła się po tym podnieść był równie dobijający. Kobieta poddała się. W chwili, gdy doszły do niej wieści o śmierci małżonka, załamała się. Nie myślała już o dzieciach, o swojej matce, ani o przyjaciołach. Wszystkie inne myśli przyćmił jej widok martwego ciała Bradley'a. Dla niej to był koniec świata, zupełnie jakby cały świat się zawalił. Odkąd pamiętała, przy jej boku był zawsze kochający mąż aż nagle, w ciągu jednej chwili, straciła go. Pękło jej serce, a wszystko inne straciło dla niej jakikolwiek sens. Być może postąpiła samolubnie, w chwili, gdy targnęła się na swoje życie, ale Sally nie myślała o tym, ani nie przejmowała się, co będą sądzić inni. Umarła w chwili, gdy straciła Bradley'a. Dla niej to był już koniec, koniec wszystkiego.

Życie Lily Wilkinson (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz