*+:。.。 24 。.。:+*

4 5 0
                                    

Dwa lata później.

Lilianie wciąż było ciężko pogodzić się z utratą ukochanego męża, ale starała się żyć dalej i dobrze zajmować się ich synem. Tak jak obiecała Jikyo.

Myśli o nim oraz ich wspólne wspomnienia dodawały jej sił. Wiedziała, że nie zdoła niczym wypełnić pustki jaka pozostała w jej sercu po utracie męża, ale obiecała, że się nie podda i zamierza dotrzymać słowa.

Było również tak, jak mówił Park, ich przyjaciele nie byli na nią źli. Cieszyli się, że Lily w miarę doszła do siebie i że ponownie mogą być razem.

- Mamo, co robisz? – chłopiec podbiegł do krzątającej się w kuchni blondynki.

- Muffinki. – odparła z uśmiechem.

- Uwielbiam muffinki. – powiedział wesoło malec, a kobieta słysząc jego słowa, przypomniała sobie moment, gdy rozmawiała o tym samym z Jikyo.

- Właśnie dlatego je robię. – odpowiedziała dokładnie to samo, co kiedyś jej mąż.

- Mm! - chłopiec zaklaskał. – Mam najlepszą mamę na świecie. – mówił dumnie co wywołało uśmiech Wilkinson. – Mogę ci pomóc? – pytał.

- Pewnie. – zerknęła na niego. – Mam taki pomysł, Bennie. Co ty na to, byśmy codziennie w takich porannych porach robili razem muffinki? Hm? – spytała. – Oczywiście, zrobimy teraz kilka, by starczyło nam ich na kolejne dni, jako małe przekąski, a gdy się skończą, ponownie zrobimy je razem. Co ty na to?

- Tak! – zawołał. – Tak! Zróbmy tak! – cieszył się.

Pieczenie razem smakołyków, stało się ich rutyną, a mały Ben nie mógł się tylko doczekać dnia, w którym ponownie będą mogli zrobić jego ulubione babeczki.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi.

- Przyszedł wujek Jiho! – zawołał chłopiec i poszedł otworzyć drzwi.

Dziś były urodziny Benjamin'a więc jego mama postanowiła zorganizować małe przyjęcie.

- No witam, jubilata! – Song wziął chłopca na ręce. – Jak się miewamy? Dobrze?

- Aye! – odparł wesoło malec, gdy tylko mężczyzna postawił go z powrotem na ziemi. – Pomagałem mamie piec muffinki. – mówił dumnie.

- No to brawo, chłopcze. Masz w sobie wiele talentów. – poczochrał Ben'a po głowie.

- Um, zaczekaj, pokażę ci coś.- powiedział jubilat i pobiegł do swojego pokoju.

W tym czasie Song podszedł do sprzątającej już w kuchni Wilkinson.

- Jak się czujesz? – spytał na co ona na niego zerknęła.

- W porządku. – odparła i wróciła do poprzedniego zajęcia.

- Na pewno?

Lily westchnęła.

- Dziś są urodziny mojego syna... - zerknęła na towarzysza przez ramię. – Nie będę więcej kłamać. – dodała i odstawiła miski na miejsce.

- Wybacz. – powiedział Jiho. – Ale chciałem też z tobą o czymś porozmawiać.

- Coś się stało? – spytała od razu i ponownie na niego spojrzała.

- Nie, tylko... - podrapał się po głowie. – Chodzi o to, co czuję...

Liliana zmarszczyła brwi lecz zanim zdążyła coś powiedzieć, wrócił Ben i pokazał wujkowi nowy statek zbudowany z klocków lego.

Życie Lily Wilkinson (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz