- Apsik! - kichnął Jikyo. - Tak, tak, mów dalej. - mówił do Jiho, z którym rozmawiał przez telefon. - Więc jak tam minęło spotkanie z mamą?
- Było strasznie dziwnie i na początku dość niezręcznie. - odparł przyjaciel w rozmowie przez komórkę. - Pytała jak nam się wiodło od czasu, gdy odeszła.
- I co powiedziałeś? Prawdę? - pytał Park, idąc chodnikiem do domu.
- Tak. - przyznał Jiho. - Powiedziałem jej o wszystkim i odważyłem się też powiedzieć o tym co czułem.
- Jak zareagowała?
- Cóż, była przygnębiona. Wyglądała, jakby żałowała swoich czynów i...
- I co? - dopytywał Jikyo.
- I wydaje mi się, że naprawdę może chcieć to wszystko naprawić.
- Jesteś tego pewny? - pytał nieco zdziwiony mężczyzna. - Słuchaj, ona pojawia się po tylu latach i nagle uświadamia sobie, że jednak popełniła błąd. Chce wrócić do waszego życia, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Nie sądzisz, że to dość dziwne, że tak nagle zmieniła zdanie? Tak łatwo zdołała cię przekonać? - pokręcił głową. - Wiesz, ja na twoim miejscu bym... A-apsik! - przerwał ponownie kichając.
- Przeziębiłeś się, powinieneś iść do domu. - powiedział Jiho.
- Mm, właśnie tam idę. - powiedział i ciężko westchnął.
- Może nie do końca jej uwierzyłem, ale szczerze mówiąc... Chciałbym, naprawdę bardzo tego pragnę, by to co mówiła było prawdą. Gdyby tylko wszystko mogło się wreszcie ułożyć. - mówił dość smutnym głosem. - Gdy opowiadała mi o tym, co było u niej, to wiem, że ona też sporo przeszła. Jeszcze teraz ledwo wiąże koniec z końcem. Ledwo starcza jej pieniędzy na jedzenie...
- Aha, więc wszystko jasne. - wtrącił Park od razu, gdy tylko to usłyszał. - Brakuje jej pieniędzy na jedzenie, ta? A za co kupiła bilet by z powrotem tu przyjechać, co? Może wróciła tylko dlatego, że brakuje jej pieniędzy i chce cię namówić byś jej pomógł.
Jiho milczał przez dłuższą chwilę. Zdawało się, że ta teoria dobiła go jeszcze bardziej. Mężczyzna nie chciał tego przyjąć do świadomości, ale strach przed tym, że jego przyjaciel mógł mieć rację go przerażał. Miał wielką nadzieję, że matka jednak wróciła z innego powodu niż pieniądze.
- Odezwę się później. - powiedział i rozłączył się. Być może chciał wszystko ponownie przemyśleć.
Jikyo był już blisko domu, gdy nagle jedna osoba przykuła jego uwagę. Była to matka Jiho. Kobieta zachowywała się dość podejrzanie, a w dłoniach trzymała zieloną teczkę z jakimiś dokumentami. Park postanowił skorzystać z okazji i z nią porozmawiać.
- Proszę pani? - podszedł do niej, na co starsza się nieco przestraszyła.
- T-tak? - pytała dość niepewnie. - O co chodzi? Czy my się znamy?
- Nie, ale ja znam pani syna. - odpowiedział młodszy mężczyzna. - Nazywam się Park Jikyo, jestem przyjacielem Jiho. - wyjaśnił.
- A-aha... Rozumiem. - skinęła głową. - O co więc chodzi?
- Przejdę od razu do rzeczy. - powiedział ciemnowłosy. - Jiho to mój przyjaciel i naprawdę nie chcę by więcej cierpiał. - mówił patrząc kobiecie w oczy. - Jeśli zjawiła się pani tak nagle by znowu namieszać w jego życiu i pozostawić, to niech pani od razu odpuści.
- N-nie rozumiem?
- Myślę, że pani rozumie. - przerwał jej. - Jiho opowiedział mi o wszystkim. Zapytam wprost... - założył ręce. - Podobno brakuje pani pieniędzy? Chce pani wziąć syna na litość? A później znowu pozostawić z niczym?
CZYTASZ
Życie Lily Wilkinson (PL)
RomanceŻycie pozornie zwyczajne i nudne. Nikt nie wie kto przez co przechodzi, dopóki nie zagłębimy się w to bardziej lub, gdy dana osoba pozwoli się poznać. Życie... Tak pozornie zwyczajne i nudne... Jednak z drugiej strony kryje głęboką rozpacz, żal, smu...