*+:。.。 26 。.。:+*

5 5 0
                                    

W wieczornej porze, gdy mały Ben już zasnął, Liliana posprzątała pozostałe rzeczy i udała się do sypialni. Kobieta usiadła na łóżku, opierając się plecami o ścianę. Zerknęła na szafkę nocną i zobaczyła ulubioną książkę Jikyo. Lily przeczytała ją już kilka razy i nigdy nie przestawała jej się nudzić. Po dłuższej chwili kobieta wyjęła telefon i przeglądała zdjęcia, na których była z mężem. Na widok radosnych wspomnień, blondynka mimowolnie uśmiechnęła.

- Nagrywasz mnie? – odezwał się Jikyo z filmiku, który Wilkinson sobie włączyła. – To takie zabawne? – pytał z rozbawieniem.

- Tak, a dlaczego nie? – mówił równie rozbawiony głos Liliany. – Może powinieneś zostać aktorem, świetnie wyglądasz z profilu. – chichotała.

- I tak jestem już dobrym aktorem w życiu codziennym. – Park spojrzał na żonę, na nagraniu. – Bo widzisz, pomyliłem się. – westchnął. - Jesteś tylko troszkę piękna.

- Oh, ty draniu! – blondynka walnęła go w ramię co jeszcze bardziej rozbawiło jej męża.

- Widzisz, specjalnie przemilczałem tę kwestię byś zdążyła za mnie wyjść. – mówił wciąż rozbawiony. – Teraz się już ode mnie nie uwolnisz. – śmiał się poprawiając swoje okulary przeciwsłoneczne.

Na nagraniu młode małżeństwo znajdywało się w samochodzie. Podczas, gdy Jikyo prowadził, Lily nagrywała go swoim telefon.

- I nie zamierzam, nae salang. – powiedziała wyróżniając ostatnie słowa, czym przykuła uwagę męża. –Twoja mina jest bezcenna! – śmiała się kobieta. – Wiesz, Park Jikyo, ty też przecież jesteś moją miłością. – mówiła, a jej słowa sprawiły, że mężczyzna się uśmiechnął.

- Salanghaeyo,* nae salang. – powiedział radośnie Jikyo.

- Mm, nado salanghaeyo.** – odpowiedziała kobieta i po chwili filmik się skończył.

Liliana cicho westchnęła po czym położyła się na łóżku przytulając się do poduszki. Nim zasnęła, cichutko nuciła sobie swoją kołysankę, a w głowie pojawiały się wspomnienia z jej mężem. Po kilku dłużących się minutach, blondynce wreszcie udało się zasnąć.

~*~

- Wiesz, ostatnio widziałem tą twoją Lily. – powiedział Trent zerkając na swojego chłopaka. – Widziała na bardzo przygnębioną. – dodał zmartwiony.

Jiho ciężko westchnął.

- Lily jest silna, ale... - zaczął po czym odwrócił się w stronę drugiego mężczyzny. – Śmierć Jikyo ją dobiła. – mówił smutnie. – Myślałem, że po tym już nigdy nie dojdzie do siebie. Wszystko na to wskazywało, widząc jej zachowanie... Pękało mi serce, bo nie potrafiłem nic zrobić by jej pomóc. – opowiadał, a Trent uważnie go słuchał. – Gdybyś ją tylko wtedy widział... - pokręcił głową. – Te jej puste spojrzenie... Była blada, wychudzona i odtrącała do siebie wszystkich, nawet Ben'a.

- Nawet własnego syna? – zdziwił się Trent.

- Mm... - przytaknął Song. – Nie chciała na niego patrzeć.

- Dlaczego?

- Nie jestem pewien. – odpowiedział mężczyzna. – Być może dlatego, że za bardzo przypominał jej Jikyo. – spojrzał na ukochanego. – A skoro prawdziwego Jikyo już nie było... To sam wiesz. – mówił ze smutkiem.

- Więc co się zmieniło? – pytał zaciekawiony Trent. – Teraz zachowuje się inaczej.

- Nie wiem co się w sumie stało. – odparł Jiho i usiadł obok swojego chłopaka. – Przez bardzo długi czas była w tym stanie, już my wszyscy zaczynaliśmy tracić nadzieję... Myśleliśmy, że po odejściu Jikyo stracimy też Lily... I w sumie na początku tak było. – opowiadał.- Ale później, nagle coś się zmieniło. Dosłownie, z dnia, na dzień. Lily nagle zjawiła się u Andre i Jade, i pierwsze o kogo zapytała, to Ben. – uśmiechnął się smutnie. – Przeprosiła syna, małżeństwo Dubois i nawet mnie... - zerknął na Trent'a. – W ciągu chwili wszystko się zmieniło.

Życie Lily Wilkinson (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz